„Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.” A. Huxley
Bywa, że nic się nie udaje. Spóźnia się autobus, samochód nie chce odpalić, z powodu burzy nie ląduje samolot, telefon rozładowuje się w najmniej odpowiednim momencie, stajesz w korku, dostajesz gorączki, skręcasz kostkę, ktoś wylewa kawę na twój aparat, zapomina, ignoruje, nie rozumie, zrzuca na ciebie winę, kradnie twój pomysł. Czasami popełniasz błąd. Bywa, że wszystko na raz. Po prostu nic ci nie wychodzi, wszystko o czym pomyślisz bierze w łeb, wszystko czego dotkniesz kończy się katastrofą. Twoje marzenia przysypują gruzy, dążenia spełzają na niczym. Totalna porażka.
I co teraz? Masz ochotę strzelać do przechodniów z karabinu maszynowego czy zamknąć się w domu, założyć brudny dres, objadać lodami i płakać? Rzucisz się w wir pracy żeby zapomnieć o przegranej czy wyjedziesz za miasto na kilka dni żeby zaczerpnąć oddechu? Najważniejsze to COŚ zrobić- przez porażkę trzeba przejść. Nie możesz udawać, że nic się nie stało bo złe emocje kiedyś w końcu wzbiorą na tyle, że będą musiały się wylać. Rozpacz? Czy na pewno jest ku niej powód? Skoro czytasz ten artykuł to oznacza, że nie, końca świata jeszcze nie było. Ty jednak czujesz jakby był. Nic ci się nie chce, twoja samoocena niebezpiecznie zawadza o krawężnik, masz ochotę się dobić waląc głową w mur. „Nic mi nigdy nie wychodzi” powtarzasz jak mantrę, „czemu mi się to wciąż przytrafia” myślisz. Zapał, optymizm, motywacja- wszystko zniknęło. Tymczasem niepowodzenia są częścią naszej codzienności, nie da się ich zawsze omijać, trzeba nauczyć się jak sobie z nimi radzić. Porażka? Zdarza się najlepszym. Jak przez nią przejść unikając czarnej dziury i odzyskać pogodę ducha?
Nie wyolbrzymiaj sprawy– uczciwie odpowiedz sobie na pytanie czy to, co zostało to na pewno zgliszcza? Może tylko jedna cegła spadła? Już starożytni znali tą zasadę, Marek Aureliusz twierdził „Jeśli martwisz się jakąś rzeczą, twoje cierpienie nie wynika z rzeczy samej w sobie, lecz jest skutkiem sposobu, w jaki ją oceniasz. A to możesz w każdej chwili zmienić”. Zatem zmień to.
Pozwól sobie na smutek– chce ci się płakać? Śmiało! Krzyczeć? Proszę bardzo! Wyrzuć z siebie złe emocje, nie duś ich w sobie. To bardzo oczyszcza i pozwala racjonalnie spojrzeć na sytuację.
Odpocznij– zajmij się czymś odprężającym, przyjemnym. Nie spiesz się. Zrób coś tylko dla siebie. Dobry film, weekend w górach- coś, co lubisz a na co nie miałaś ostatnio czasu.
Daj sobie prawo do bycia niedoskonałą/ym– nikt nie jest doskonały, ty też nie musisz. Wszyscy popełniają błędy, każdego czasem dotknie pech. Trudno w to uwierzyć? Pomyśl o osobach, które cenisz i o sytuacjach, w których powinęła im się noga. Każdy takie ma. Okropne? Skuteczne.
Zrozum, że nie na wszystko masz wpływ– przestań się obwiniać za sytuacje, na które nie miałaś/eś wpływu. Dostrzeż rolę innych w twoim niepowodzeniu, nie bierz wszystkiego na swoje barki.
Przypomnij sobie zwycięstwa– pomyśl o swoich sukcesach, sytuacjach, w których świetnie dałaś/eś sobie radę. Przeżyj je jeszcze raz, krok po kroku, chwila po chwili. To ci pomoże odbudować poczucie własnej wartości.
Potraktuj porażkę jak cenną lekcję– Anthony Robbins, znany doradca życiowy twierdzi, że „Sukces jest wynikiem dobrej oceny sytuacji. Dobra ocena sytuacji jest wynikiem doświadczenia. Doświadczenie jest wynikiem złej oceny sytuacji.” Ma rację. Zastanów się czego nauczyła cię sytuacja, której właśnie doświadczyłaś/eś i jak możesz tą wiedzę wykorzystać. Pamiętaj, że wiele sukcesów rodzi się z niepowodzenia.
Napraw skutki swojej porażki– co się stało to się nie odstanie. Pora zmierzyć się z konsekwencjami. Twoja odwaga i profesjonalizm w obliczu niepowodzenia pomogą ci znów uwierzyć w siebie.
Nadaj swoim celom priorytety– jeśli przestałaś/eś sobie radzić i jedna katastrofa goni następną to może być znak, że wzięłaś/eś na siebie zbyt dużo. Zwolnij tempo i skoncentruj się na tym, co naprawdę ważne.
A kiedy kolejny raz wszystko zacznie walić ci się na głowę, przypomnij sobie motto Hugha Downsa: „Szczęśliwa osoba to nie ta, która ma określone okoliczności, lecz raczej ta, która ma określone podejście”. Niech to będzie również twoim mottem, osoby, która rozumie, że porażki są naturalną częścią rozwoju. Wszak tylko ten się nie potyka, kto stoi w miejscu. Głowa do góry!
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
wg108
2 października 2013I tego będziemy się trzymać! Kilka prawd to jak rzucenie okiem w lusterko wsteczne choć głównie patrzymy cały czas na drogę, przed siebie.
Gabu
11 marca 2014POjechana artykuł czad:))
w sensie, dokładnie tego mi brakowało na naprawdę kiepski dzień:)) miłego:)
Ola Świstow
12 marca 2014Cieszę się i polecam na przyszłość :-)
Klaudia
29 lipca 2016Ja teraz mam taki okres w życiu, że najchętniej to rzuciłabym się z mostu pod pędzący pociąg… Jak się wali, to już na całej linii. Czytając Twój wpis to wszystko wydaje się takie proste, ale nie jest :) No cóż, właśnie najchętniej zamknęłabym się w domu i opychała lodami, albo… wyruszyła w „daleki świat” :)Dzięki za motywujący wpis ;)