Egzotykę wyspy Tioman zakrył przed nami szary dym znad pożarów torfowisk wypalanych pod uprawę palmy olejowej (przeczytajcie koniecznie mój artykuł Popsuliście mi wakacje, psujemy naszą planetę). Pierwszej nocy w Kuala Lumpur pogryzły mnie pluskwy (a nic tak nie swędzi jak ugryzienia tych wrednych krwiopijców), do tego mój towarzysz podróży musiał pilnie lecieć do Europy i…
Po dwóch miesiącach na drogach i bezdrożach Indonezji, z kilkoma wulkanami „w nogach”, spragnieni słodkiego „nicnierobienia”, kolorowych drinków z palemką i bezwstydnego obżarstwa, ruszyliśmy w stronę malezyjskiej wyspy Tioman, kuszeni obietnicą pięknych plaż, soczystej zielenią dżungli, błękitnego nieba i… strefy bezcłowej. Gdy zza lady plażowego baru wyskoczyła moja przyjaciółka i współlokatorka z Chin Marta (przyjaciele, którzy…
Czy cztery lata to dużo? Patrząc wstecz, na to co się wydarzyło, jakie zmiany nastąpiły w moim życiu, muszę powiedzieć, że tak, cztery lata to szmat czasu! Właśnie cztery lata temu moja blada płaska (niestety) stopa stanęła pierwszy raz na azjatyckiej ziemi. Pierwsze dni spędziłam w Singapurze, ale umówmy się, Singapur to taka Azja którą…