Zasypiam w alpejskiej Wenecji (tak nazywane jest „moje” Annecy), budzę się w Narni. Owijam się kocem i ściskając w dłoniach kubek z gorącą kawą wychodzę na balkon, by być odrobinkę bliżej pokrytych białym puchem górskich szczytów, na które mam widok. Pod blokiem dwóch nastolatków rzuca się śnieżkami. Pierwszy uśmiech na mojej twarzy wywołał dziś świeży…
Od kilku miesięcy mieszkam w przepięknym alpejskim miasteczku: Annecy, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. I to ta miłość właśnie, na przekór mojej francuskiej nieudanej historii miłosnej (ciekawskich odsyłam do wpisu Samotność czy wolność? Wybór należy do Ciebie!) sprawiła, że postanowiłam zamieszkać tu na dłużej (może na stałe?). Mając, tak jak ja, wolny zawód…
Mieszkając w Chinach i włócząc się po Azji Południowo- Wschodniej, przyzwyczaiłam się, że po mojej odpowiedzi na pytanie „skąd jesteś” najczęściej następuje cisza, oznaczająca często, że mój rozmówca nie umie Polski nawet umiejscowić na mapie. Jak trafiłam na katolika, to padało hasło „Jan Paweł II”, jak na fana piłki nożnej to „Lato”, w Chinach niektórzy…
Kilka tygodni temu przyznałam Wam się, że nie chce mi się już jechać… Zamarzył mi się dom, bezpieczna przystań, do której mogłabym wracać ze swoich kolejnych podróży. Zatęskniłam ze własną lodówką, zdrową kuchnią, zawsze ciepłą wodą i miękkim ręcznkiem. Zatęskniłam też za codziennymi obowiązkami, własnym biurkiem, przy którym mogłaby powstać kolejna książka i nowymi wyzwaniami…
Francja powoli staje się moim drugim (trzecim?) domem, a ja z ogromnym zaciekawieniem obserwowuję francuskie inności, czasem marszcząc ze złością skronie, czasem szeroko otwierając buzię ze zdziwienia (lecz ze stosunkiem całkowicie obojętnym w sercu), czasem zalewając się łzami… ze śmiechu, a czasem z błogim uśmiechem oddając się lokalnym zwyczajom. A teraz tymi swoimi zdziwieniami, zaskoczeniami (pozytywnymi…
Od kilku lat śledzę doniesienia prasowe na temat Chin, zarówno w mediach polskich jak i zagranicznych. Szczerze mówiąc, trudno mi jednoznacznie określić, czy robię to bardziej ze względu na zainteresowanie losami Państwa Środka, czy poziom abstrakcji jakimi doniesienia się te charakteryzują, dorównujący często grotesce filmów Bareji. Doczytałam się historii o kobiecie, która rozebrała się do naga i położyła…