Smakowanie lokalnej kuchni jest dla mnie dopełnieniem podróżowania- zapisana jest w niej historia kraju, regionu, społeczności, rodziny, niezwykłych jednostek. Dostęp do zdrowej, pozbawionej sztucznych dodatków żywności wytwarzanej z pasją, a nie produkowanej masowo w bezimiennych fabrykach, to dla wielu z nas przywilej. Sandomierz natomiast, znajduje się bardzo wysoko na liście moich ulubionych miast w Polsce….
Mieszkając we Francji przyzwyczaiłam się, że wino to oczywista składowa codzienności i że wystarczającą okazją na wypicie lampki tego szlachetnego trunku jest po prostu obiad, kolacja, pogaduchy z koleżanką, czy randka z serialem. Odkryłam swoje ulubione regiony winiarskie, ulubione szczepy, i zawsze mam w domu kilka butelek różnych win: na różny nastrój, do różnych potraw,…
Podróżując po świecie na własne oczy widzę niszczycielski wpływ, jaki my- ludzie, mamy na naszą planetę. Na własne oczy, na własne płuca, na własnej skórze… Oddycham zatrutym powietrzem, od którego łzawią oczy i drapie w gardle, spaceruję po zaśmieconych lasach, podczas kąpieli w morzu owijają mi się o kostki plastikowe torebki, wspinam się na topniejące…
Myślałam, że po Tajlandii już mnie w Azji nie czeka żadne kolejne kulinarne NAJ. A tymczasem banalnie prosta, bardzo pikantna i aromatyczna tradycyjna laotańska potrawa Larb (znana również jako Laap, Laap czy Lap) niespodziewanie wskoczyła do czołówki moich ulubionych azjatyckich potraw. Larb to pikantna sałatka z mielonego mięsa (dowolnego: kurczaka, wołowiny, wieprzowiny, cielęciny, kaczki czy ryby;…
Obrośnięty legendami i ociekający tłuszczem, obiekt pożądania i źródło lęku- azjatycki street food, czy jak kto woli, jedzenie uliczne, z reguły w dosłownym znaczeniu tego słowa. Przyrządzane na oblepionym starym olejem gastro- wózku, na opalonym wooku, skręconym w przydomowym warsztacie z drutu grillu. Podawane na metalowym talerzu, owinięte w gazetę, w wysłużonej plastikowej lub obtłuczonej…
Yunnan to region w południowych Chinach, graniczący z Birmą, Laosem i Wietnamem. Im więcej o nim wiem (dzięki blogom podróżniczym i… pochodzącej z tamtych stron sąsiadce), tym bardziej chcę go odwiedzić, tym więcej czasu na jego eksplorację pragnę przeznaczyć. Niedawno doszedł kolejny powód, dla którego za nic w świecie nie opuszczę Chin zanim nie zobaczę…