Gdy wspomnieniami wracam do Tajlandii, trudno mi przypomnieć sobie miejsce, do którego nie chciałabym wrócić. Dużo łatwiej wytypować mi takie, które ponownie odwiedzić chciałabym w pierwszej kolejności, już, zaraz, teraz! Do takich miejsc zdecydowanie należy Ton Sai Bay- rajska zatoka w prowincji Krabi, która ścianą stromych skał oddzielona jest od świata. Aby się tu dostać, trzeba przypłynąć na półwysep Railay i stamtąd złapać łódkę na ostatnie 10 minut podróży. Odcinek ten można pokonać również pieszo, ale tylko podczas wieczornego odpływu, gdy morze odsłania kamienistą drogę z i do cywilizacji.
Ton Sai Bay to spełnienie moich wyobrażeń o rajskości. Piękno, dzikość i spokój, zakłócany jedynie przez pokrzykiwania małp i cichy turkot generatora na ropę wytwarzającego prąd potrzebny do oświetlenia wioski i wieczornego uruchomienia wentylatorów. Bambusowe bungalowy, kilka barów z widokiem na zatokę i wygodnymi leżankami, w menu pyszne tajskie jedzenie i owocowe koktajle, z głośników sączy się reggae. W moim raju nie leży się jednak na plaży całymi dniami, w moim raju nie ma czasu na nudę. Ton Sai Bay to raj dla aktywnych!
Otaczające zatokę wapienne skały to idealne miejsce dla wielbicieli wspinaczki. Mnóstwo tras, wypożyczalnie sprzętu, wspinaczkowi przewodnicy i szeroki wybór kursów- również dla początkujących. Pionowe ściany zawieszone nad taflą turkusowego morza lub nad miękką białym piaskiem plażą, tajemnicze jaskinie i skalne rozstępy, a dla wytrwałych, na szczycie nagroda- niezapomniane widoki na błękitno- zieloną okolicę.
Na Ton Sai Bay można się wspinać, można też schodzić w dół- rafa koralowa wokół Chicken Island to doskonałe miejsce dla fanów podwodnego świata- można pobawić się w snorkeling lub zejść głębiej wraz z jednym z lokalnych centrów nurkowych, by podziwiać w pełnej okazałości bogactwo barw i kształtów niezwykłej morskiej fauny i flory. Pobliskie laguny, Pai Leh i piękną Phra Nang Beach odwiedzić można wypożyczonym kajakiem.
Wieczorem na plażę wychodzą śmiałkowie kręcący ogniami, dziewczyny z hula- hop i samozwańczy akrobaci stawiający pierwsze kroki na linie. Sesja jogi o zachodzie słońca, który maluje świat odcieniami różu fioletu, rytm oddechu wyznaczają cykady. Egzotyczne drinki ubrane w soczyste owoce, sprawozdania ze sportowych osiągnięć mijającego dnia przerywane wybuchami śmiechu, przyjacielska rozgrywka w piłkarzyki i Ton Sai Bay kładzie się do snu, w oczekiwaniu na kolejny pełny wrażeń dzień.
Aby dostać się na Ton Sai Bay należy dopłynąć promem do Krabi (polecam z przystankiem na Phi Phi jeśli płyniecie z północy) a następnie bezpośrednią łódką lub z przesiadką na Railay. Jeśli chodzi o noclegi, są one dostępne w różnym standardzie (te bardziej komfortowe na pobliskim półwyspie Railay właśnie, na Ton Sai Bay standard backpakerski). Ja zatrzymuję się za każdym razem (bo to miejsce, do którego z przyjemnością wracam) w Chill Out Bar & Bungalow w Ton Sai Bay. Nie oczekujcie po tym miejscu luksusów (w drewnianym bungalowie na palach jest tylko łóżko z moskietierą i łazienka z zimną wodą + małpy skaczące po dachu w gratisie), spodziewajcie się za to super klimatu i przystępnej ceny.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
zimawub
16 lipca 2014To chyba juz wiem gdzie jade w pazdzierniku na Chinese National Day! Dzieki
Karolina
16 lipca 2014Odjelo mi mowe…przecudnie.
Just me
17 lipca 2014Rajsko! I świetna ta małpka ze swoim „mini-me”.
Marcin
23 sierpnia 2014Faktycznie kapitalne miejsce. Mam nadzieje, że kiedyś się tam wybiorę i na własnej skórze doświadczę tych wszystkich wspaniałych atrakcji.
Magda
23 października 2014Wow! Tak świetne miejsca na świecie istnieją, a ja nawet nie miałam o tym pojęcia.. Jestem wprost zakochana od tego momentu. Bardzo chciałabym się tam kiedyś znaleźć z moim ukochanym i po prostu zwiedzać oraz odpoczywać. Ta zatoka jest faktycznie rajska i śliczna!
Anita Kwiat
18 grudnia 2015Moje Ton Sai <3 zazdroszcze po raz nty :-)
Kris Wàiguórén
18 grudnia 2015Jak ja bylem w ton sai to budowali jakis 5* resort, sunset reggae i mama chicken po malu przenosili sie w glab.
Pojechana
18 grudnia 2015Wiem, jak byłam w lutym to już wszystko przenosili i stał wielki mur… To ostatnie oddechy Ton Sai Bay jaką znamy: https://pojechana.pl/2015/03/ferie-w-tajlandii-ton-sai-bay/, dlatego jadę powspinać się i spróbować (w końcu!) deep water solo
Umiem podróże
18 grudnia 2015Ton Sai <3 jedno z tych miejsc, do których nie da się nie wracać! Zazdrościmy!
Pojechana
18 grudnia 2015A wiecie, że już niedługo Ton Sai jakie znamy i kochamy przestanie istnieć? Budują tam ekskluzywny resort… Pisałam o tym tu: https://pojechana.pl/2015/03/ferie-w-tajlandii-ton-sai-bay/.
Magda Holak
18 grudnia 2015W marcu z tego samego powodu co piszesz wróciliśmy na 3 dni na Ton Sai i troche byliśmy zaskoczeni. Za wyjątkiem bungalowów wszystko przy płazy zostało zrównane z ziemia. Po plaży nie dało sie przejść bo walało sie tyle śmieci. Całe centrum z knajpkami, z linami przeniosło sie wgłąb wyspy gdzie trzeba było iść wzdłuż wysokiego muru…. Bardzo szkoda, a nam pozostaje sie cieszyć że widzieluśmy Ton Sai w tym dobrym wydaniu :-(
Pojechana
18 grudnia 2015Ja byłam ostatni raz w lutym i budowa resortu była już w toku, wszystko było wciśnięte w głąb wyspy i stał już mur (pisałam o tym tu: https://pojechana.pl/2015/03/ferie-w-tajlandii-ton-sai-bay/), ale i tak spędziliśmy tam wspaniały czas (my tacy mało plażowi jesteśmy, a tam wyjątkowo jest co robić). Jadę tam teraz ostatni raz (właściwie dwa razy) powspinać się i… pożegnać z tym miejscem zanim przestanie być zupełnie dostępne dla backpackerów.
Magda Holak
18 grudnia 2015Szkoda bardzo bo to fajne miejsce było :-(
Złap trop
18 grudnia 2015Ton Sai tylko na wspinaczkę :) Reszta mnie niestety nie urzekła :/
Pojechana
19 grudnia 2015My teraz szczególnie wspinaczkowo, będę próbować odważyć się na moje pierwsze deep water solo
Filip Choma
18 grudnia 2015Tonsai i Bangkok, to moje ulubione miejsca w Tajlandii! :) Choć na Tonsai ponoć się pozmieniało…
Pojechana
18 grudnia 2015Niestety budują tam ekskluzywny resort (budowa była już w toku w lutym, kiedy byłam tam po raz ostatni). Jedziemy powspinać się i… pożegnać.
Pojechana
18 grudnia 2015A byłeś Filip w Pai? To jest też świetne miejsce w Taj.
Filip Choma
18 grudnia 2015Na północy nie byliśmy… może następnym razem? :)
Pojechana
19 grudnia 2015Polecam :-)
Andevilly blog - podróże, lifestyle, kuchnia
19 grudnia 2015A jak wygląda kwestia ilości turystów? Bo miejsce wydaje się być rajem,ale…nas trochę przeraziło podejście do turystów w Tajlandii. Dopiero wynajem skutera (Phuket) pozwolił nam odkryć mniej turystyczne miejsca z lokalnymi, tanimi knajpkami z pysznym tajskim jedzeniem.
Paula
6 marca 2019Jak teraz wyglada to miejsce? Warto tam jechać? Jestem właśnie na ko Phanang i planuje odwodzić jeszcze jakieś cudowne miejsce.
Pozdrawiam