Choć nie do końca zgadzam się z twierdzeniem, że wszystko co dobre szybko się kończy (a nawet jak się skończy, to nie ma co płakać, bo to oznacza, że zaraz kolejne dobre się zacznie), australijska przygoda nie trwała wiecznie. Przestrzenie outbacku zostawiliśmy za sobą i na ostatni dzień wróciliśmy do Sydney, gdzie wspaniale ugościli nas…