Rozciągałam te dwa tygodnie przeznaczone na Kambodżę do granic możliwości. Zostałam o jeden dzień dłużej (niż zakładał sklecony na kolanie w barze plan) w Siem Reap i Sihanoukvile i dwa dni więcej w Kampot. A to mogło oznaczać tylko jedno- że musiałam teraz przyspieszyć. Szczególnie, że bardzo chciałam ostatnią noc spędzić w Siem Reap- po pierwsze żeby zobaczyć…
Kierowca przyjechał do hostelu w Sihanoukvile 10 minut przed wyznaczoną godziną, niezwykle się niecierpliwił i nieustannie mnie pospieszał. Razem z poznanym kilka dni wcześniej Thijasem wsiedliśmy do busa punkt 8:30 i ruszyliśmy w kierunku Kampot, a przynajmniej tak nam się wydawało. Objechaliśmy jeszcze dwa inne hostele i… o 8:45 usłyszeliśmy, że jest za dużo ludzi…
Trochę już zaczynałam wątpić, że to kiedykolwiek nastąpi, ale w końcu po 14,5 h podróży z Battambang, wysiadłam z autobusu w Sihanoukville- na kambodżańskim wybrzeżu. Morza jednak jeszcze widać nie było, stałam na klepisku po środku jakiegoś targowiska. Gdy negocjowałam cenę z kierowcą tuk-tuka, podeszła do mnie Azjatka z plecakiem- zauważyła mnie wcześniej w autobusie, ma…
Pobudka wczesnym rankiem, tuk-tuk ma przyjechać po mnie w przedziale 7-8, o 8:30 odpływa łódź – takie informacje otrzymałam kupując dzień wcześniej bilet z Siem Reap do Battambang. O 8:15 kierowcy dalej nie ma. Podjeżdża o 8:20, wsiadam razem z poznanymi wczoraj Francuzami, jedziemy jakieś 500 metrów. Naprawdę! Przesiadamy się w zatłoczonego mini busa. Po…
Wróciłam do domu po podpisaniu kontraktu z przedszkolem i nagle dotarło do mnie, że oto właśnie po 2,5 roku kończy się na jakiś czas moja swoboda. Już nie będę mogła z dnia na dzień spakować plecaka i wyjechać. Za chwilę zaczną się obowiązki, 5-dniowy tydzień pracy i wolne w wyznaczone z góry dni. Wszystko w…