Budzi nas terkot wiatraka i pragnienie. Za oknem pełne słońce. Nie mamy planu, ruszamy przed siebie. Najważniejsze zabytki Bangkoku zostawiamy na drogę powrotną (za trzy tygodnie). Teraz chcemy się poszwędać żeby poczuć klimat miasta. Może śniadanie nad rzeką? Idziemy. Do rzeki nie uda nam się dojść ani na śniadanie, ani na obiad. Słuchając “życzliwych rad…