Dziś mija pół roku odkąd pożegnałam Warszawę i wsiadłam w samolot do Chin. Sześć miesięcy zupełnie nowego życia, nowej rzeczywistości i doświadczeń. Czego się przez ten czas nauczyłam, o czym się przekonałam, w czym utwierdziłam? …że wartościowych relacji nie niszczy odległość ani czas To był mój największy lęk związany z wyjazdem z Polski, nie bariera…
W ręku trzymam dokumenty potwierdzające nasz chiński meldunek. Tak, stało się! Wynajęliśmy mieszkanie i zaczęliśmy tym samym normalniejszy okres naszego azjatyckiego życia- z gotowaniem, zapraszaniem znajomych i pogawędkami z sąsiadami. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo hotel mnie zmęczył i jak bardzo może cieszyć smażenie jajka na śniadanie, czy wejście pod własnoręcznie posprzątany prysznic bez…
Dziś mijają 2 miesiące od kiedy pomachano nam łapką na Okęciu i z domem spakowanym w dwie walizki wyruszyliśmy na drugi koniec świata. Ten skośny koniec. Nie jest to może jakoś strasznie długo, ale tu czas płynie inaczej i każdy dzień przynosi mnóstwo wyzwań dlatego jesteśmy dumni z tego, że przeżyliśmy ten okres bez większych…
Na początku był chaos… W środku i pod koniec również. Zaczęło się od tymczasowej wizy wjazdowej wydanej w Polsce na podstawie pozwolenia na pracę i całego stosu innych dokumentów w mocno stresogennym trybie przyspieszonym/podbiurkowym o czym już pisałam (Reisefieber). Jak łatwo się domyślić to był dopiero początek zabawy. Po przylocie do Szanghaju udaliśmy się do…