Kiedy byłam mała, dostałam od sąsiada jego stare resoraki. Była tam taka „wyścigówka” z otwieranymi drzwiami. Strasznie ją lubiłam. Odkąd pamiętam oglądałam wyścigi Formuły 1. Dokładnie to mój tata oglądał, a ja tak na doczepkę. Tylko, że mnie najbardziej interesowało zawsze w jakim kraju, w jakim mieście rozgrywa się wyścig. Często nie wiedziałam nawet, który…
Podczas naszej pierwszej wizyty w Makau (o której pisałam TU) mieliśmy trochę pecha. Nie udało nam się ani skosztować polecanego przez przewodniki kurczaka „galinga africana”, ani (przede wszystkim) znaleźć noclegu, co skutkowało przedwczesnym powrotem do Shenzhen i pozostawieniem wielu atrakcji Makau nietkniętych naszą stopą, smakiem, wzrokiem… Wiedzieliśmy jednak, że będzie jeszcze okazja, by odwiedzić to…