O tym, że Karkonosze są najwyższym pasmem Sudetów, a ich najwyższym szczytem jest sięgająca 1603 m. n.p.m. Śnieżka, uczą w szkołach. Ale najciekawsze tajemnice Karkonoszy nie trafiają ani do szkolnych podręczników, ani na pierwsze strony gazet. A nawet jeśli ktoś, coś, gdzieś na ten temat usłyszał/przeczytał, to prawdopodobnie zapomniał i teraz wie, że gdzieś dzwon dzwoni, ale nie wie gdzie. I nawet nie podejrzewa, że to w Karkonoszach, bo by dawno spakował plecak i wyruszył szlakiem karkonoskich ciekawostek. A jest za czym wędrować i co odkrywać w tych owianych legendami, mgłą i magią górach. Poznaj najciekawsze tajemnice Karkonoszy.
Mistyczna postać Liczyrzepy była karkonoską personifikacją sił przyrody, związaną z kultem Świętowita. Przez wieki tajemniczy Duch Gór był bohaterem legend, dzieł literackich, malowideł, a nawet opery. Początkowo był przedstawiany jako demoniczny stwór przypominający skrzyżowanie diabła z jeleniem stojącym na tylnych nogach, ale jego wizerunek znacząco ewoluował, by w końcu przybrać postać brodatego starca podpierającego się kosturem. Skąd ta zmiana? I co to w ogóle za imię? Że duch Karkonoszy był dobry z matematyki i lubił doglądać warzywnego ogródka?
Okazuje się, że Liczyrzepa został nim… przez pomyłkę. „Liczący rzodkiewki” jest próbą tłumaczenia niemieckiego imienia Rübezahl. Dzisiejsi uczeni twierdzą jednak, że imię to nie pochodzi od słów rübe (rzepa, burak) i zählen (liczyć), ale od rabe (kruk) i staroniemieckiego zabel (diabeł). Historia Liczyrzepy jest zatem historią demona, z którego błędne tłumaczenie zrobiło skrupulatnego rolnika. Dlatego, kiedy to tylko możliwe, czytam książki i oglądam filmy w oryginalnym języku…
Piękne Karkonosze upodobali sobie czciciele sił natury. Znajdziemy tu ślady po działalności tajemniczych Czcicieli Słońca – wolnomyślicieli dążących do życia według praw natury i asymilacji z cyklem solarnym, którzy żyli w Karkonoszach na początku XX wieku. Jedną z pamiątek, zachowanych po tych „pierwszych karkonoskich ekologach”, jest maleńki cmentarz na Kamiennej Górze w Szklarskiej Porębie.
Trudniące się ziołolecznictwem, wierzące w nierozerwalną więź człowieka z siłami natury wolnomyślicielki zwane niegdyś czarownicami, również ukochały sobie Karkonosze. Spotykały się z kumpelkami na zlotach na Polanie Czarownic na Babiej Przełęczy. Ma się tam znajdować miejsce mocy, czyli miejsce o dużym nagromadzeniu ładunków energetycznych, które korzystnie wpływają na organizm. A to wszystko u podnóży Ciemniaka – świętej dla pogan Góry Mgieł.
Skoro jesteśmy w temacie mgły, którą, można by rzec, Karkonosze stoją…
Najwyższy szczyt Karkonoszy Śnieżka ma na swoim koncie aż dwa rekordy najbardziej zamglonego miejsca w Polsce. W 1974 roku mgła pojawiała się na tej górze chociaż na chwilę przez 338 dni. W tym samym roku, również na Śnieżce, pobito rekord czasu, przez jaki utrzymywała się mgła, a były to 144 godziny.
Karkonosze niby takie nie za wysokie, a jednak mają dużo wspólnego z Alpami. Występują w nich charakterystyczne dla krajobrazu alpejskiego cyrki lodowcowe (w Polsce, poza Karkonoszami, takie formacje występują jeszcze w Tatrach), czyli ogromne, półkoliste nisze otoczone z trzech stron stromymi ścianami, a z czwartej ryglem skalnym. W Karkonoszach cyrki lodowcowe nazywa się kotłami. Mamy tu Czarny Kocioł Jagniątowski z malowniczą Jaworową Łąką na dnie, Kocioł Małego Stawu, Kocioł Łomniczki, niedostępny Kocioł Wielkiego Stawu i położone między Łabskim Szczytem a Wielkim Szyszakiem Śnieżne Kotły. A z kotłów podziwiamy najbardziej spektakularne widoki Karkonoszy.
W Piechowicach, w najstarszej w Polsce hucie szkła, powstają wyroby kryształowe cenione przez estetów i miłośników sztuki użytkowej na całym świecie. Ręcznie formowane i szlifowane wroby kryształowe w Hucie Szkła „Julia”, są wytwarzane w ten sam sposób od 150 lat.
W Karpaczu znajduje się najstarszy drewniany kościół w Polsce. Świątynia została zbudowana w XII z wyjątkowo trwałej sosny norweskiej. Czemu norweskiej? Bo Kościół Wang początkowo służył wiernym w… Norwegii, skąd został przeniesiony do Karpacza dopiero w połowie IX wieku. Tym sposobem, mamy w Karkonoszach cenny zabytek skandynawskiej architektury sakralnej – jeden z kilkadziesięciu ocalałych do dzisiejszych czasów norweskich kościołów klepkowych.
Na ulicy Strażackiej w Karpaczu można zaobserwować zjawisko, które zdaje się przeczyć prawu grawitacji: położona bokiem butelka i samochód z przekładnią biegów w pozycji luzu toczą się pod górkę. Pod górkę spływa tu strużka wylanej wody. Czary? Dziura w kosmosie? Na tablicy informacyjnej przeczytamy, że jest to miejsce anomalii grawitacyjnej, w której siła ta jest o 4% słabsza. Nie jest to jednak prawda naukowa, a chwyt marketingowy przyciągający turystów do tego nietuzinkowego miejsca, w którym ukształtowanie terenu funduje nam złudzenie optyczne, a tak naprawdę jest… z górki (dociekliwi i niedowiarki znajdą wytłumaczenie tego zjawiska na Crazy nauka).
Byłam, widziałam i zapamiętałam, by nie zawsze wierzyć temu, co widzą moje oczy. I nie we wszystkie tajemnice Karkonoszy.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Konrad
17 września 2020Jak tam pięknie! Aż mam ochotę się spakować i tam wybrać już teraz, zaraz :)
Starym Fordem
2 grudnia 2020Patrząc na Twoje zdjęcia aż by się chciało posiedzieć na pomostku i popatrzeć na ośnieżone szczyty. Czary i woda płynąca pod górkę można spotkać na górze Żar w Beskidach. Podobnie jak w Karpaczu samochody staczają się pod górę etc… tu jednak „wytłumaczeniem” jest elektrownia szczytowo pompowa i zachwianie osi ziemi ;). Pozdrawiamy serdecznie.
Aleksandra
18 grudnia 2020Jestem zaskoczona! Nie znałam tych tajemnic :) Chociaż w Karkonoszach bywałam nie raz.
Milena Karańczuk
25 czerwca 2022Gdyby w szkole tak uczono, to z pewnością miałabym teraz znacznie większą wiedzę ;) To naprawdę ciekawe rzeczy! A co do tego chwytu marketingowego, aż nabrałam ochoty zobaczyć to na żywo hahah. Patrząc na Twoje zdjęcia, to wydaje mi się jakby to było miejsce rodem z baśni ;) Tajemniczy las, piękna góra, historie o czarownicach i różnych istotach, aż do głosu dochodzi moja wewnętrzna marzycielka. Jakoś nigdy o Karkonoszach nie myślałam (w pobliżu mam akurat inne góry), ale z pewnością mocno mnie zachęciłaś do odwiedzenia kiedyś tego miejsca ;)
Ola
21 maja 2023W Karkonoszach nigdy nie byłam, ale Twoja relacja bardzo mnie zachęciła, aby kiedyś to miejsce odwiedzić! Póki co mam rezerwację na domek na Mazurach nad jeziorem, więc może tam się wybiorę dopiero za rok. Póki co cieszę się moimi najbliższymi planami urlopowymi.
Filman CC
26 września 2023Kocham Karkonosze!!! :*****
Kasia
17 czerwca 2024Karkonosze są cudowne, byłam tam niedawno na wycieczce i bardzo dobrze wspominam ten pobyt. Obecnie planuję wybrać się z mężem na rejsy żeglarskie nad Bałtykiem i już nie umiem się doczekać. Mam nadzieję, że miło spędzimy wspólnie czas.