Back to home
Szwajcaria, trekking, W PODRÓŻY

Pociąg Bernina Express, Diavolezza i wędrówka przez szwajcarską Gryzonię

Wyobraźcie sobie pociąg, który wijąc się wśród ośnieżonych alpejskich szczytów, przecinając dzikie doliny, przejeżdżając przez imponujące kamienne wiadukty i mijając malownicze polodowcowe jeziora wspina się na 2253 metry n.p.m.. Wy siedzicie w komfortowym fotelu i podziwiacie te spektakularne widoki przez panoramiczne okna. Pociąg, z którego w każdej chwili możecie wysiąść, by ruszyć prosto na idyllicznie piękny górski szlak. Otwórzcie oczy, to marzenie może stać się rzeczywistością. Wystarczy, że wsiądziecie w pociąg Bernina Express.

Są podróże koleją i jest Bernina Express

Uwielbiam podróże koleją. Jeździłam zatłoczonymi chińskimi pociągami, których wnętrza przypominały gwarne targowiska, pamiętam jak przez niezamykalne okna kołyszących się jak łódeczki na wzburzonym morzu wagonów w Mjanmie wpadały gałęzie i ogromne ćmy. Nie zliczę już, ile razy spałam jak suseł w nocnym pociągu w Tajlandii i wiem, że niedługo znów zwinę się w kłębek na siedzeniu PKP, żeby obudzić się w Karkonoszach. Jeździłam pociągami w Malezji, Wietnamie, Francji i Niemczech. Ze wszystkich pociągów jakimi jechałam, w kategorii najwspanialsze widoki i największy komfort podróży zdecydowanie wygrywa szwajcarski Bernina Express –  najwyżej położona kolej w Europie, którą można dojechać ze szwajcarskich Alp, aż do miasteczka Tirano we Włoszech. Spod lodowców pod palmy. Nic dziwnego, że ich trasa została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

czerwony pociąg na tle zielonych gór
Stacja kolejowa Bernina Diavolezza, fot. Aleksandra Świstow

Alpy jak na dłoni

Swoją podróż pociągiem Bernina Express (czyli Kolejami Retyckimi) rozpoczynam w leżącym na wysokości 1560 m n.p.m. Davos – najwyżej położonym mieście Europy. Siedząc w wygodnym fotelu, przez panoramiczne okno obserwuję jak pociąg żwawo mknie wzdłuż rzeki Landwasser, dzikim wąwozem Zügenschlucht i przejeżdża na drugi brzeg najwyższą konstrukcją na trasie Bernina Express – wiaduktem Wiesner.

Kolejne zakręty, kolejne mosty i tunele – jest ich na całej trasie Bernina Express 55, a mostów aż 196! Pociąg wspina się coraz wyżej i wyżej, a alpejskie krajobrazy coraz bardziej połyskują bielą. Mijamy ekskluzywne St. Moritz i pniemy się dalej, ku potężnym lodowcom masywu Bernina, które podziwiam z całkowicie otwartego, pozbawionego okien i dachu wagonu widokowego.

widok na Alpy z pociągu
Atrakcja Bernina Express –  wagon kabriolet, fot. Oliwia Papatanasis

Diavolezza – twarzą twarz z czterotysięcznikami

Wysiadam na stacji Bernina Diavolezza i od razu wskakuję do wagonika kolejki linowej, który unosząc się nad turkusowymi jeziorami polodowcowymi wiezie mnie do położonej na niemal 3000 metrów n.p.m. stacji narciarskiej Diavolezza Hut.

Jest lipiec, a gdy odejdę dwa kroki od udeptanej ścieżki, zapadam się w śniegu po kolana. Widok rozciągający się z punktu widokowego Diavolezza zapiera dech w piersiach – jak na dłoni widzimy majestatyczne Piz Palü o trzech wierzchołkach (najwyższy ma 3900 m n.p.m.) i najwyższy w całych Alpach Wschodniach Piz Bernina (4049 m n.p.m.). Świeci słońce, śnieg skrzypi pod butami, jest cudownie.

widok na ośnieżone alpejskie szczyty
Diavolezza, fot. Aleksandra Świstow

Na stacji Diavolezza znajduje się schronisko górskie, hotel Berghaus Diavolezza, w którym można się zrelaksować w jednym z najwyżej położonych w Europie jacuzzi pod gołym niebem i restauracja z panoramicznymi oknami, w której zamawiam tradycyjne szwajcarskie foundue – niebo w gębie w przepięknych okolicznościach przyrody.

Z Diavolezzy można się wybrać (między innymi) na 5-godzinną wędrówkę przez lodowiec Pers do Isla Persa i dalej, przez lodowiec Morteratsch do stacji kolejki górskiej Morteratsch – tym razem nie starczy mi na to czasu, ale już wiem, że bardzo będę chciała tu kiedyś wrócić.

uśmiechnięta blondynka na tle białych Alp
Diavolezza, fot. Oliwia Papatanasis

Przełęcz Bernina i Lago Bianco

Zjeżdżam kolejką linową z Diavolezzy i ponownie wsiadam do czerwonego pociągu Bernina Express. Wokół ciągną się kwitnące łaki, horyzont upiększają alpejskie szczyty – nie mogę oderwać wzroku od tych widoków. Choć pociąg jedzie dalej w kierunku, w którym zmierzam, wysiadam na Ospizio Bernina – najwyżej położonej stacji całej trasy (2253 m n.p.m.). Krajobraz za oknem jest tak przepiękny, że chcę się nim nacieszyć dłużej i bliżej, niż przez okno mknącego pociągu. Turkus wody jeziora Lago Bianco hipnotyzował mnie z daleka – wcale nie chcę się opierać urokowi tego miejsca. Chcę tu chwilę pobyć.

dziewczyna w niebieskim ubraniu siedząca nad brzegiem turkusowego górskiego jeziora
Lago Bianco, fot Oliwia Papatanasis

Przełęcz Bernina to najwyższy punkt trasy Kolei Retyckich, granica językowa (na północ od niej mówi się po niemiecku i/lub retoromańsku, a na południe, w dolinie Puschlav, po włosku) i granica działu wodnego między zlewiskiem Morza Czarnego i Adriatyku. Stąd ruszam pieszo, wzdłuż brzegu Lago Bianco, w kierunku szczytu Sassal Mason (3032 m n.p.m.) i stacji Alp Grüm. Gdy mijam zaporę Scala, ścieżka zaczyna delikatnie piąć się do góry. Cała trasa jest lekka, doskonale oznaczona, a do tego niezwykle piękna. Przystaję co chwilę, by nacieszyć się widokiem, dlatego z planowanych dwóch godzin trekkingu, robi się trzy. Nie żałuję ani minuty.

tama na tle alpejskich szczytów
Zapora Scala, fot. Aleksandra Świstow

Alp Grüm – pokoje z widokiem na lodowiec

Alp Grüm to położona na wysokości 2091 m n.p.m. stacja kolejowa, w której budynku mieści się też hotel i restauracja. Ceny za nocleg są dość szwajcarskie, czyli 90 CHF za jedynkę i 160 CHF za pokój dwuosobowy, ale położenie hotelu absolutnie zwala z nóg. 6 na 10 pokoi ma widok na szczyt Piz Palu (3901 m n.p.m.) i utworzone przez spływającą z lodowca wodę jezioro Palu. Tafla jego wody jest tak turkusowa, że aż wydaje się niemożliwe, by była prawdziwa. Jeśli nie poszczęści nam się ze stroną, na którą będzie wychodziło nasze hotelowe okno, widokowe wrażenia możemy nadrobić na tarasie restauracji serwującej tradycyjną kuchnię szwajcarską i gryzońską.

turkusowe jezioro u stóp lodowca
Piz Palu – widok z Alp Grüm, fot. Aleksandra Świstow

Z Alp Grüm do Poschiavo

Kolejnego ranka, po pożywnym śniadaniu z widokiem na lodowiec, schodzę w dół przyjrzeć się z bliska turkusowej wodzie jeziora Palu. Przekonać się, że jest prawdziwe. Jest pięknie, cicho i spokojnie. Jeszcze nieopodal pasie się koń o idealnie lśniącej w słońcu sierści – jak wisienka na torcie tego idyllicznego obrazka. Kiedy na trekkingowym szlaku mija mnie pasterz w fantazyjnym kapeluszu, któremu towarzyszy osioł i pies, mam ochotę się uszczypnąć, żeby przekonać, że nie trafiłam niepostrzeżenie do jakiejś baśniowej krainy, że to wciąż Szwajcaria, wciąż rzeczywistość.

młoda kobieta na trekkingu wśród zieleni
Szlak z Alp Grüm do Cavaglia, fot. Oliwia Papatanasis

Mój szlak wiedzie cały czas w dół, gęstym lasem, wzdłuż koryta rzeki, z widokiem na wodospady. Jest pięknie, słonecznie, po horyzont nie widać nikogo, otaczająca mnie zieleń aż kipi życiem. Po niecałych 2 godzinach od wyjścia z hotelu, jestem już w maleńkiej wiosce Cavaglia, w której odwiedzam polodowcowy ogród skalny. Dla mnie jednak największą atrakcją tego miejsca jest widok z dołu na stację Alp Grüm i serpentyny torów, które pokonują pociągi Bernina Express. To trzeba zobaczyć na własne oczy, bo żadne zdjęcie, żadna relacja nie odda skali, nie pokaże nachylenia, nie zrobi na nas takiego wrażenia, jak oglądanie zjazdu czerwonego pociągu do stacji Cavaglia, gdzie do niego wskoczyłam, by ruszyć w dalszą podróż ku jeszcze bardziej słonecznej dolinie, ku bardzo już włoskiemu, choć wciąż szwajcarskiemu, niezwykle malowniczemu miasteczku Poschiavo. Tam, nad talerzem pysznego włoskiego makaronu kończę swoją przygodę z Bernina Express. Moją pierwszą, ale na pewno nie ostatnią.

widok na zielone Alpy z okna pociągu
Widok z okien pociągu Bernina Express, fot. Aleksandra Świstow

Swiss Travel Pass

Swiss Travel Pass to jeden bilet, dzięki któremu możecie podróżować szwajcarską koleją, autobusami, statkami, a w niektórych miastach nawet metrem przez 3,4,8 bądź 15 dni. W przypadku panoramicznych pociągów Bernina Express, oprócz Swiss Travel Pass, wymagana jest wcześniejsza rezerwacja i dodatkowa opłata za miejsce, ale i tak bardzo się to opłaca. Z biletem tym dostaniecie też żniżki (nawet 50%) na większość kolejek górskich i wstęp do ponad 500 muzeów w całej Szwajcarii. Po aktualne ceny biletów i szczegółowe informacje zajrzyjcie TU.

widok na góry z okna pociągu
Widok z panoramicznego wagonu Bernina Express, fot. Oliwia Papatanasis
zbiorniki retencyjne w Alpach
Widok z kolejki linowej na Diavolezzę, fot. Aleksandra Świstow
górskie schronisko w Alpach
Diavolezza Hut, fot. Aleksandra Świstow
turkusowe jezioro w Alpach
Lago Bianco, fot. Aleksandra Świstow
uśmiechnięta blondynka w górach
Na szlaku w Gryzonii, fot. Oliwia Papatanasis

Chcesz poznać sposoby na tańsze podróżowanie po Szwajcarii? Zajrzyj TU.

Uroki Szwajcarii odkrywałam na zaproszenie MySwitzerland.

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

By Pojechana, 3 stycznia 2020 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 7

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

7 Comments
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!