Podróż dookoła świata to marzenie wielu śmiertelników. Jeśli jesteś czytelnikiem tego bloga, to prawdopodobnie marzysz o tym i Ty. Słuchasz niesamowitych opowieści z podróży swoich znajomych, oglądasz uśmiechniętych ludzi i niezwykłe krajobrazy na zdjęciach, czytasz o nieprawdopodobnych przygodach, fascynujących spotkaniach i odnajdywaniu samego siebie na blogach i w książkach podróżniczych, i w Twojej głowie rodzi się obraz podróży jako nieustannej idylli, zaczynasz myśleć, że zakup biletu dookoła świata lub (nawet lepiej) w jedną stronę, to jak przekroczenie bram raju na ziemi. Tylko głupi by się bronił, więc kupujesz i jedziesz. A potem okazuje się, że nikt Ci nie powiedział o tym, że w podróży dookoła świata:
Na pociąg, na samolot, na porę suchą, na połączenie z routerem, na prom, na ładną pogodę, na wizę, na wolną łazienkę, na frytki, na check-in, na ciepłą wodę.
Miejscowych, którzy będą widzieli w Tobie egzotyczne dziwadło lub chodzący, wypchany zielonymi banknotami portfel, podróżników, którzy włóczą się od hostelu do hostelu, opowiadając te same, słyszane już przez Ciebie sto razy historie, oszustów, malkontentów, poszukujących sensu istnienia nudziarzy- gawędziarzy i uciekających przed delirium tremens imprezowiczów.
Ćwiczenia (przez nieregularny tryb życia i brak własnego kawałka podłogi), dietę (przez brak własnej kuchni i wyboru), dłonie, stopy włosy, cerę (przez wiatr, słońce i słoną wodę) i więkoszość znajomych (przez brak dostępu do internetu i różnicę czasu).
Upałem, chodzeniem, dźwiganiem plecaka, językową barierą, biegunką, czekaniem na autobus, targowaniem, noszeniem ciągle tych samych ubrań, monotonną (na przykład ryżową) dietą, papierowymi ścianami sypialni, podróżniczym small- talkiem, słuchaniem jak ktoś wymiotuje w toalecie, komarami, tym, że wszyscy się na Ciebie gapią.
Na ślub przyjaciół, na urodziny siostry, na ostatnie święta z babcią.
Tłumem pod Taj Mahal, chmurami nad Angkor Wat, rusztowaniem na Borobudur, cenami na Machu Picchu, jedzeniem na Filipinach, brudnymi plażami, standardem hotelu z setką dobrych opinii w internecie, martwą rafą koralową, roztopionym lodowcem i śmieciami, śmieciami, śmieciami.
Za przyjaciółmi, za rodziną, za prawdziwym chlebem, za wygodnym łóżkiem, za śledziami w śmietanie, za puchatym ręcznikiem, za czystą deską klozetową, za szafą pełną czystych ubrań, za półką pełną książek, za wanną, za spacerem z psem, za własnym domem.
Na lotnisku, na plaży, w hostelu, w autobusie, w deszczu, bez przyjaciół, bez prądu, bez książki, bez internetu, oglądając podobną do kilkunastu poprzednich świątynię, słuchając podobną do kilkudziesięciu już słyszanych historię, odpowiadając po raz tysięczny skąd jesteś komuś, kogo wcale to nie interesuje.
Bo zobaczysz biedę o jakiej nie miałeś pojęcia, bo zobaczysz głęboką niesprawiedliwość i podziały, bo ktoś Cię oszuka, bo ktoś Cię okradnie, bo zrozumiesz jak bardzo my- ludzie niszczymy naszą planetę, bo będziesz tęsknić, bo trzy tygodnie z rzędu będzie padać.
Do miejsca, z którego wyjechałeś, do miejsca w życiu, w którym byłeś przed podróżą. Już nigdy nie będziesz myśleć i czuć tak samo, czego innego będziesz pragnąć, co innego będzie dla Ciebie ważne, do czego innego będziesz dążyć.
Jedź. Jeśli tylko o tym marzysz to jedź, nie oglądaj się. To będzie jedna z najfajniejszych rzeczy jakie sobie zrobisz w życiu. Wiem, że akurat to o podróży dookoła świata mówią niemal wszyscy. No cóż, mają rację.
Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Martyna Cecerko
21 października 2016W punkt!
Michał Staniszewski
21 października 2016Jak ja lubię te Twoje teksty sama prawda!
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Polecam się
Kamila Kowalewska
21 października 2016Dodałbym jeszcze jeden: spędzisz mnóstwo czasu na przemieszczaniu się! Kilka dni temu pobiłam rekord: autobus jechał 350 km przez 19h…
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Hahaha ja takie rekordy biłam pociągami w Mjanmie.
Fedynad Ludwik
21 października 2016No super Matka! Ci co już trochę liznęli podróżowania to te wszystkie rzeczy czuja przez skóre. Wielu jednak marzy o takiej podrózy z ciepłego fotela. Dobrze jest czasem to zwerbalizować. Wszystko co napisalaś to real.
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Czy ja Was kiedyś dzieci drogie oszukałam?
Adam Szostek
21 października 201611. Nigdzie nie ma kanapek z serem i pomidorem
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Hahahaha to prawda!
Julia Raczko
21 października 2016W Brisbane są ;)
Izabella
24 października 2016Ej, my jak tylko skończyliśmy 8dniowy trekking w Patagonii, to pierwsze co zjedliśmy i zrobiliśmy to kanapki z serem, jajkiem, pomidorem i majonezem mmm :D
Marta Siemaszko
21 października 2016Ty już odczułaś na własnej skórze (włosach, paznokciach etc…;)). Większość z nas wolałoby się jednak przekonać na własnej, sądzę :) Zazdroszczę doświadczeń i faktu, że Ty już możesz napisać taki tekst :)
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Nie trzeba zazdrościć, trzeba jechać!
Gadulec
21 października 2016Wszystko się zgadza. Przed podróżą o wielu z tych rzeczy nie miałam pojęcia, a najbardziej zdziwiło mnie jak ta 6-miesięczna wyprawa była męcząca! Przed wyjazdem myślałam, że będę ćwiczyć chociaż raz w tygodniu szkoda tylko, że czasem ledwo miałam siłę, żeby dźwigać ten plecak :P Ale i tak wszystkim polecam taką dłuższą podróż! Najbardziej było mi smutno jak omijały mnie śluby, święta, urodziny… Bo w sumie z tymi co chciałam kontakt miałam dobry :)
Adriana JL
21 października 2016Ostatni punkt odnosi się nie tylko do podróży, ale nawet do zwykłej emigracji. Bardzo lubię czytać Twoje posty, bo wzbudzają wiele emocji. Pozdrawiam!
alicja
21 października 2016Też tak mam. Latami marzyłam o podróży do Chin. Wreszcie pojechałam. I… Nie wiem czy mi się podobało? Chyba jestem rozczarowana ? Chociaż było chwilami super, ale… . Czy bym jeszcze pojechała ? Może za jakiś czas? Pozdrawiam :)
Iza Smaza
21 października 2016skonfrontujemy niebawem :) na dlugo zostajesz w Polsce?
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Do połowy grudnia :-) Z małymi przerwami
Koralina
21 października 2016Sama prawda! Podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś!
Aleksandra Buda
21 października 2016Super, wszystko to szczera prawda! Ale warto się wyrwać jednak też dlatego, by z czasem docenić to co się mialo we własnym kraju. Włącznie z tym krajem wlaśnie :)
Izabela Skomorowska
21 października 2016Extra-ale chyba mimo wszystko chce sprobowac;-)
Pojechana - The Real Gone
22 października 2016Koniecznie!
Karolina
21 października 2016Z własnej perspektywy muszę przyznać, że najwiekszą trudność sprawia „nie będziesz pasować”. Nie zrozumienie ze strony bliskich, ludzie się zmieniają, inne nie zawsze oznacza złe, gorsze. Po 2,5 wróciłam do „normalności”. Nie jest łatwo.
Karolina
21 października 2016Juz przez chwile sie zastanawialam czy to ja napisalam ten komentarz ?Czesc.Tez jestem Karolina i mam probelem z powrotem do normalnosci.
Karolina
24 października 2016Ja tez Karolina, mam ten sam problem
Karolina
19 grudnia 2016Jest tas juz cztery Karoliny… :-)
Karolina Burasińska
21 października 2016true story bro :)
Karolina Wozniak
21 października 2016Rety zwerbalizowalas wlasnie tym tekstem wszystkie moje 'bolączki’, ktore dokuczaly mi w trakcie naszej rocznej podrozy. Ale wiesz co? Po prawie miesiacu od powrotu do 'normalnosci’ i ze swiadomoscia ze w poniedzialek wracam do pracy… ech co ja bym dala zeby znowu sie podenerwowac ze autobus sie spoznia, ze znowu ryz, ze plecak ciezki. Wszystkie te uciazliwosci z perspektywy wlasnej kanapy wydaja sie takie blache. Wiec wszyscy, ktorzy zastanawiaja sie czy warto w taka podroz sie wybrac, przekonuje ze warto. To niesamowite doswiadczenie. Choc faktycznie kolejnych swiat nie chcialabym spedzic poza domem ;-)
ANNA
21 października 2016Coś w tym jest choć osobiście ostatnie do mnie przemawia i przemówi!!!
Marta Pawlak
21 października 2016to Ale… niweluje wszystkie poprzedzające punkty. Za rok będę na własnej skórze tego doświadczać, ale już dzisiaj dzięki wielkie, że wstawiłaś taki wpis :) Już teraz jestem na emigracji i częściowo odczuwam niektóre punkty, więc wierzę, że reszta też mnie dopadnie.
Kacper Przez Świat
21 października 2016Bardzo celne punkty. Dopiero zaczynam, a juz da sie wyczuc te wszystkie „smaczki” podrozy :)
A.
21 października 2016Tego ostatniego punktu chyba teraz boję się najbardziej – resztę już przećwiczyłam przemieszczając się po Azji co tydzień, dwa przez ostatnie pół roku. Ale już niedługo powrót i patrząc na to z perspektywy:
• „będziesz rozczarowany” – nie warto budować w sobie oczekiwań, ale ciekawość? nad Angkor miałam słońce, chmury, a nawet deszcz. nie przeszkadzał mi tłum, bo jeśli wstanie się wystarczająco wcześnie i trochę zmieni kolejność zwiedzania to można zwiedzać niektóre świątynie zupełnie samemu. na Bali poza kilkoma dniami w turystycznym Ubud, zazwyczaj trafiałam w miejsca zupełnie puste (dzięki rozmowie z balijskimi expatami)
• „będziesz zmęczony” – zmęczenie potrafi irytować, ale jak już człowiek wypocznie to cieszy się, że się zmęczył, bo najczęściej było warto ;)
• „będziesz się nudzić” – na lotniskach, w autobusach: zawsze miej przy sobie naładowanego kindla :D
• „będzie ci smutno” – jestem właśnie w stolicy Kambodży. ona dosłownie boli. czasem człowiekowi głupio, że cieszy się z tych pięknych miejsc, które odwiedza widząc tak dużo bólu, problemów i biedy lokalnych społeczności. tak, Azja leczy z podróżniczej naiwności.
• „będziesz tęsknić” – nawet nie spodziewasz się, ża kim i za czym :)
Violl
21 października 2016„będzie ci smutno” – jestem właśnie w stolicy Kambodży. ona dosłownie boli. czasem człowiekowi głupio, że cieszy się z tych pięknych miejsc, które odwiedza widząc tak dużo bólu, problemów i biedy lokalnych społeczności. tak, Azja leczy z podróżniczej naiwnoścI”
Całkiem niedawno stojąc w kolejce do odprawy na lotniku, za mną i moim facetem stały 2 pary\rodziny. Z ich rozmowy (której chyba słuchała cała kolejka) wynikało, iż są sąsiadami bądź znają się bardzo długo. Spotkały się przypadkiem. Rozmawiali o dalekich podróżach – dokładnie o Kambodży. Okazało się że obie pary podróżowały tam na własną rękę w różnym czasie, obie pary spędziły tam prawie miesiąc. Po długim wymienianiu atrakcji, przygód (m.in. jazda na słoniach – o zgrozo!) jedna z kobiet wypaliła: A ta bieda tam, to tak na serio, czy oni to wszystko pod turystów robią ? – Wybuchłam gromkim śmiechem.
Czasem to że ktoś pojedzie, powłóczy się od światyni do światyni nie świadczy o tym że jest podróżnikiem. Podróznik to również stan umysłu, otwartość na obcą kulturę mimo iż nasza europejska jest znacznie inna. Niektórym ciężko wyjść ze strefy komfortu turysty i zostać podróżnikiem pełną gębą nawet jeśli zobaczyło się kawałek innego świata ;)
Saszkin
21 października 2016Gdy już dopadnie Cię zmęczenie podróżą będziesz czekać na jej koniec, będziesz tęsknić za domem, przyjaciółmi, narzekaniem, polską pogodą, potrawami, których nigdy nie lubiles, za rutyną, za pracą, stabilizacją. Po czym gdy wrócisz okaże sie, że nie umiesz się tu odnaleźć, wiele się zmieniło i wszystko Cię irytuje i znów Marzysz, aby wyjechać. Jak najszybciej, jak najdalej.
Jagoda Konieczna
21 października 2016Aleksandra jakos sie „wyrywam ” regularnie na dłuższe okresy czasu. Nie. Nadszedł taki moment ze juz nawet nie tesknie za polska. W góry bym pojechała.nic poza tym :)
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Ja nie tęsknię za Polską tylko za przyjaciółmi, rodziną i śledziami w śmietanie
Mac Maciek
21 października 2016Święta prawda☺
Magda
21 października 2016oj ,dużo w tym prawdy, gdziekolwiek pojedziesz zobaczyć „główne atrakcje” tak pełno turystów i nie ma nawet opcji żeby zrobić tak fantastyczne zdjęcia jak pokazują w przewodnikach, bo zawsze ktoś stanie w kadrze :)
Jagoda Konieczna
21 października 2016O tak. Właśnie śledzie w śmietanie zdecydowanie
Pojechana - The Real Gone
22 października 2016Właśnie zajadam, dokładnie w tym momencie :-)
Life with a traveller
21 października 2016i tak wielkie WOW i podziw ;)
Ziemniak
21 października 2016Świetne spostrzeżenia, trochę przekorne, bo przecież nie przestaniesz podróżować z takich powodów. Natomiast fajnie skatalagowałaś sprawy, które się na ogół przemilcza. Nikt zapytany o wspomnienia z odbytej podróży nie powie przecież: a, tu się nudziłem, tam było brudno, tu mi się nie podobało… Żeby zobaczyć świat, trzeba się trochę pomęczyć. A poziom zmęczenia jest odwrotnie proporcjonalny do kosztów podróży. Dobrze jest mieć tego świadomość, żeby potem nie było przykrych niespodzianek. To trochę tak, jak z alkoholem: człowiek wie, że będzie kac, ale od czasu do czasu przecież wypije ;-)
Justyna Jot
21 października 2016Świetny tekst!
Justyna Jot
21 października 2016Szczególnie trudne jest właśnie zdanie sobie sprawy z tego, ze juz nigdy nie będziesz pasować do miejsca, z którego wyjechałeś.. no ale na szczęście jest tyle innych miejsc na świecie :)
Pojechana - The Real Gone
21 października 2016Justyna Jot dokładnie!
Barbara Świderska
21 października 2016Amen! Najprawdziwsza prawda:-). Pozdrawiam
Random Travel Stories
21 października 2016To się tyczy w sumie każdej dłuższej podróży, ja po dwumiesięcznym AsiaTripie mam bardzo podobne wrażenia i generalnie podpisuję się pod wszystkimi punktami wszystkimi kończynami ;)
ReniaS
21 października 2016Świetnie napisane , tak prosto i dosadnie ale bardzo pozytywnie prędzej realnie …. i to jest najlepsze . Dziekuje za tak super wpis i bede Cie śledzić dalej bisous ??? ….
Daga Deck
21 października 2016Mam podobne przemyślenia…. ostatnio podróżuję na ile mi pozwala praca- jeżdżę i zaglądam tam gdzie zwykli turyści nie docierają. Staram się zobaczyć dane miejsce bez różowych okularów „typowego turysty”, poznając miejscowych ludzi i spędzając z nimi jak najwięcej czasu. Przytłacza mnie świadomość tego jak ludzie nie dbają o planetę, niszczą, śmiecą i nie patrzą na drugiego człowieka. Jednak dzięki tym spostrzeżeniom doceniłam to co mam i za każdym razem cieszę się że wracam :) Uważam, że dzięki podróżom jestem o wiele lepszym i bardziej świadomym człowiekiem – odzyskałam spokój :) Pozdrawiam serdecznie! Cały czas śledzę z wypiekami na twarzy Twój blog!
Agata Wozniczka
21 października 2016Renata Siegień
21 października 2016Witaj w Polsce, Olu
Pojechana - The Real Gone
22 października 2016Dzięki :-)
Tripping Mates
21 października 2016Haha, niby każdy punkt nierzyjemny, a jednocześnie każdy to wielkie marzenie :)
Hussario Eterno
22 października 2016Niby to tak prawda ale ile wiecej dostajesz dobrych niesamowitych niezapomnianych na cale zycie przezyc wrazen i doswiadczen. Warto na bank! A te wszystkie powiedzmy niekomfortowe doswiadczenia przyjmowac jako takie bo czy da rade zmienic ustroj miejscowe obyczaje pogode? Nie…Czyli po prostu let it go i jazda dalej ;) Dobre czy zle doswiadczenie to tylko doswiadczenie. Tym bardziej ze wszystko na tym swiecie jest tymczasowe ;) Pozdrawiam!
Pojechana - The Real Gone
22 października 2016Pewnie, że warto :-)
Filip | Głodny swiata
22 października 2016A jeśli pojedziesz sam/a, do punktu o tęsknocie dorzucam: będziesz płakać w poduszkę. Długa samotna podróż często nie jest różowa. Ale jest CUDOWNA :).
Filip Tu
22 października 2016Aleksandro znowuż mnie zainspirowałaś! Ściągam pomysł <3
Szczepan Węglewicz
22 października 2016Ludzie, którzy nie podróżują na taki dystans/na taki czas, na ogół widzą tylko ,,jasną stronę podróży”: zdjęcia z tych niesamowitych miejsc, dokąd człowiek dotarł, że tak mało zapłacił, że miał 35 stopni w styczniu etc.
Nie widzą natomiast (i na szczęście nie czują! :) ) tego, że człowiek nie mył się 5 dni, bo nie było gdzie, nie jadł 2 dni, bo nic się nie nadawało, rozbijał namiot już o 19-stej, bo po zmroku autostop nie działał (Salwador, bez pozdrowień…), tęsknił, bo przez półtora miesiąca nie odezwał się ani razu we własnym języku itd.
Pojechana - The Real Gone
22 października 2016O masz, zapomniałam o punkcie „będziesz śmierdział” ;-)
Tomek
22 października 2016Właśnie do tego ale warto podróżować!! :D
Andy21Pol
22 października 2016Ja mimo że byłem już w 42 krajach w Europie , Azji , Afryce i Ameryce Płn i wiele z tych odczuć o których pisze autorka mam już poza sobą też marzę o podróży dookoła świata ( RTW ) i o wielu miejscach w których jeszcze nie byłem np. Chiny czy Australia
blizejidalej.pl
23 października 2016Sama prawda! Rewelacyjny tekst :)
Pojechana - The Real Gone
23 października 2016Dzięki! ☺️
Travelling Milady
23 października 2016Z tym punktem „przestaniesz pasować” to czuję się kompatybilna, choć jeszcze nie pojechałam dookoła świata. Czasami wystarczy podróżować za bardzo i już jesteś wszędzie i nigdzie. Świetny wpis.
Magda
27 października 2016Jak to stwierdzili moi znajomi po moim powrocie na chwilę do Polski – zapuściłaś się! Paznokcie, za długie włosy z odrostami, brak makijażu…. i nie schodzący uśmiech z twarzy :-) W sumie, daleko nie pojechałam, tylko jakoś czasowo długo wyszło :-) ale faktem jest, że z wieloma znajomymi straciłam kontakt… bo już tu trochę nie pasuję. Podczas kiedy ja mówię o przepaściach w górach, ludziach uśmiechniętych choć żyjących w skrajnej biedzie, zapachach, zaganianiu owiec na koniach… większość już mówi o dzieciach, pieluchach, narzeka na pracę i coraz częściej słyszę – żyjesz w innym świecie, nie masz prawdziwych problemów… Mam, codziennie…. nie wiem czy jutro będe miała gdzie spać, co jeść itd. ale fakt, jestem szczęśliwa…
podrozemaleduzepl
3 listopada 2016Careful what you wish for ;) Mimo usilnych starań wcale mnie nie zniechęciłaś :) Poza tym na 10 faktów „przeciw” tych za jest zdecydowanie więcej, prawda? :)
Benek
9 grudnia 2016Mimo tego jakbym miał okazję na taką podróż nie zastanawiałbym się wcale
worlderingaround Aga
7 lutego 2017Wychodzi na to, ze zawsze sie teskni za tym czego sie nie ma – w stacjonarnym ulozonym zyciu za podroza a w podrozy za chwila stabilnosci ;) Ale najwazniejsze to rownowaga, fajnym wyjsciem jest wolne podrozowanie albo zatrzymanie sie gdzies na troche dluzej zeby mozna bylo wynajac mieszkanie/pokoj z airbnb, kupowac bulki u tego samego pana i moc zrobic sobie rano najlepsza jajecznice na swiecie :) Mi wlasnie chyba w takiej dlugiej podrozy najbardziej brakowaloby spokojnego kata, gdzie nikt mi nie bedzie przeszkadzal i bede mogla sie chociaz troche poczuc jak u siebie. Ale za to ma sie plaze i kokosy prosto z drzewa! :)
alpinsport.pl
22 lutego 2017Zgadzam się ze wszystkimi punktami, które tutaj wymieniłaś. Udało Ci się z nimi wpasować idealnie w każdy aspekt podróży dookoła świata.
Karolina
4 czerwca 2017Hm… Pozwol, ze troche zmienie. Bardziej na emigracje niz podrozowanie.
1. Ciagle na cos czekasz.
Najczesciej na wyplate bo albo trzeba zaplacic za mieszkanie albo za rate ale wyslac pieniadze mlodszej siostrze ktora musi koniecznie kupic prezent chlopakowi, albo bratu na trampoline bo przeciez siasiad ma…
Czekasz z niecierpliwoscia na przyjazd do Polski, do rodziny, na usciskanie mamy ktora specjalnie dla Ciebie zrobila sernik bez rodzynek
2. Spotkasz mnostwo nieciekawych ludzi.
Mnostwo! Najczesciej rodakow ktorzy na obczyznie sa okrutni. Okrutni i zawistni. I nie nawidza Cie, bo masz 100 £ wiecej wyplaty niz on…
3. Zaniedbasz.
Wszystko. Zwlaszcza rodzine. Przez brak czasu, prace, odleglosc.
4.Bedziesz zmeczony.
Praca, bo mlody Polak moze dluzej stac, tym ze MUSISZ uzywac angielskiego bo anglicy Cie nie rozumieja i sadza, ze jak tylko zaczynasz mówić po polsku to od razu ich obgadujesz. Jakby lepszych tematow do rozmow nie bylo..
Bedziesz zmeczony rowniez liczeniem dni do kolejnego przyjazdu do domu, do mamy z sernikiem bez rodzynek.
5. Niezdazysz. Tak jak napisalas na sluby, urodziny, swieta… Przez odleglosc i mniej wolnego niz potrzebujesz.
6. Bedziesz rozczarowany.
Tym, ze jest drogo i nie da sie uzbierac tyle ile chciales, pogoda nie taka, ludzir nie tacy i daleko do domu, do mamy z sernikiem bez rodzynek.
7.Bedziesz tesknic.
Za swoim pieknym, biednym krajem w ktorym mozesz czuc sie swobodnie i nie zastanawiac sie jak wytlumaczyc hinduskiej ekspediencje tak zeby zrozumiala, w lidlu ze chcesz kupic 1 butelke wody a nie 6 bo promocja Cie nie obchodzi poza tym do domu daleki i nie chce Ci sie niesc 6 cholernych butelek wody na promocji.
Bedziesz tesknic za znajomymi i rodzina i mama i sernikiem bez rodzynek. Bedziesz tez tesknic za barszcem od babci i uszkami i szynka wedzona od dziadka…
8. Bedziesz sie nudzic.
Jak wrocisz z pracy i bedzie padal deszcz i bedziesz sam i bez ksiazek bo 4 jakie miales pozyczyles znajomej i jej siostrze i bez internetu zeby zadzwonic do mamy na skypa, zeby uslyszec 'wroc, zrobie sernik bez rodzynek’
9.Bedzie Ci smutno.
Ze nie bedziesz na 18 urodzinach siostry i 9 brata. Ze nie bedziesz mogl pobawic sie z psem i kotek i swinka morska ktora zostala w Polsce. No i oczywiscie bedzie Ci smutno ze nie zjesz sernika. A jest niedziela i mama na pewno zrobila…
10. Przestaniesz pasowac.
Jak przyjedziesz na urlop do domu to juz nie bedziesz pasowac do wczesniejszych znajomych. Bedziesz tym 'z anglii’ czy innego kraju. Bedziesz ten co ma hajs bo w anglii funty zarabia.
Ale…. Za kazdym razem jak bedziesz w domu bedziesz czuc Polske bardziej niz wczesniej. To, ze jestes Polakiem w swoim kraju. Gdzie mozesz klocic sie z ekspedientka po polsku, gdzie nie zobaczysz ani nie uslyszysz ludzi ktorzy mowia w innym jezyku niz Twoj. Docenisz z jak cudownego kraju jestes. Gdzie nikt nie bedzie zartowac z picia wodki czy przyzwyczajenia do zimna. Gdzie kazdy wie, ze Rosja to inny kraj.
Gdzie jest rodzina, dom. No i mama. Z sernikiem bez rodzynek…
Agnieszka Mazurek
14 sierpnia 2017Świetny tekst. Dzięki :)
Patryk Rutkowski
14 sierpnia 2017A w pewnym momencie odkryjesz, że przestajesz zauważać różnice, a wszędzie widzisz podobieństwa
Ro Mika
14 sierpnia 2017świetny tekst
Helen G.
14 sierpnia 2017Pięknie to napisałaś:) Podróż dookoła świata to może być niesamowita przygoda :)
Globfoterka
16 sierpnia 2017W punkt! :) Myślę, że każdy, kto podróżuje budżetowo zaznał już w jakimś stopniu niewygód podróży, a jednak nadal jest na tyle szalony, że wstaje w środku nocy, ubiera plecak i zasuwa na lotnisko.
Dorota
16 sierpnia 2017No cóż… Podpisuję się obiema rękami!:)
Dodałabym będziesz pożarty przez robactwo, chory na dziwne choróbska i nie raz będziesz mieć dość wszystkiego, na czele z twoim kompanem podróży, ale jedź! Warto! ;)
Azazel
16 sierpnia 2017Prawda!!! A jezeli jestes jeszcze kobieta to sa „dodatkowe atrakcje”, ale i tak jestem uzalezniona od podrozowania! Choroba nieuleczalna :-)
Bartek Wudniak
17 sierpnia 201710 na 10 Ola, zwłaszcza ostatnie…
Patryk Zieliński
1 stycznia 2019Prawda, ale chyba warto? :)
Aleksandra Świstow
3 stycznia 2019No ba!
Kamila
4 stycznia 2019Uwielbiam ten artykuł – najbardziej na świecie. Czytam go czekając na panią z biura nieruchomości bo chce wynająć swoje mieszkanie i jechać, nie oglądając się za siebie :) dziękuje za ten wpis :)