Peru niejednokrotnie zachwycało mnie widokami, odwiedziłam wszak Machu Picchu, widziałam tęczową Vinicunca i lodowiec Pastoruri, ale tylko w jedno miejsce wybrałam się dwa razy i już planuję kolejny. Tym miejscem jest położona w Cordillerze Blanca dolina Ishinki, nad którą górują ośnieżone szczyty pięcio i sześciotysięczników, którą przecina polodowcowy strumień. To wymarzone miejsce dla wielbicieli trekkingów, wspinaczki skałkowej i lodowej, baza wypadowa dla miłośników gór pragnących zdobyć szczyt Ishinki, Urusa, Tocllaraju, a także doskonałe miejsce żeby przyzwyczaić ciało do dużej wysokości.
Dolina Ishinki leży na północ od Huaraz, punkty startowe trekkingu są dwa: Collon i Pashpa. Obydwie wioski znajdują się około godziny drogi od Huaraz samochodem, do obydwu można próbować dostać się też collectivo. My, z racji że byliśmy w kilka osób, skorzystaliśmy z taksówki dzieląc między siebie jej koszty. W zależności od twoich zdolności negocjacyjnych po hiszpańsku, taka przejażdżka kosztuje od 40 do 50 soles tam i… od 80 do 100 soles z powrotem (bo jesteś zmęczony i nie masz wyboru).
Idąc trasą z Pashpy, można podziwiać piękny widok na najwyższy szczyt Peru- Huascaran i tą też, 13 kilometrową drogę wybraliśmy. Niech cię nie zwiedzie ten mały dystans- droga jest dłuuuuga, zaczynasz bowiem na wysokości 3450 metrów (w przypadku Pashpy), a twoim celem jest dolina położona dokładnie 900 metrów wyżej, dlatego zarezerwuj sobie na ten piękny, ale jednak męczący trekking 4, a nawet 5 godzin, szczególnie jeśli niesiesz na plecach ciężki sprzęt. Jeśli jest za ciężki, żeby zrobić krok, wtedy zarówno w Huaraz (przez agencję), w Pashpie jak i Colon możesz wypożyczyć muła, który poniesie twój bagaż.
Trasa jest dobrze oznaczona i urozmaicona. Będziesz iść przez spieczone słońcem wzgórza, porośnięty mchem las, miniesz jezioro, pastwiska, będziesz maszerować wzdłuż wartkiego strumienia aż dotrzesz do doliny, której krańca strzeże jedna z najpiękniejszych gór jakie widziałam: sześciotysięcznik Tocllaraju (powód, dla którego chcę znowu w tą dolinę wrócić). Po drodze możesz spotkać „przyczajonych” strażników, którzy poproszą o uiszczenie opłaty za wstęp do Huascaran National Park- 21 dniowa wejściówka kosztuje 65 soles.
W dolnie Ishinki jest refugio (schronisko górskie) prowadzone przez sympatyczne włoskie małżeństwo. W schronisku znajduje się restauracja serwująca pyszną domową kuchnię, a nawet ciepłe prysznice. Brzmi super? Jest super, niestety nie jest to super tania opcja, bo samo łóżko (w sali zbiorowej) kosztuje 40 soles, a łóżko plus kolacja i śniadanie (podawane w nocy jeśli robimy podejście na jeden z okolicznych szczytów) to wydatek 95 soli od osoby. Co ważne, w schronisku tym są dostępne koce i poduszki, nie trzeba więc przynosić ze sobą śpiworów. Można też spać za darmo na polu namiotowym, ale wtedy potrzebujemy naprawdę ciepło się opatulić- na 4350 metrów ponad poziomem morza noce są, uwierzcie mi, bardzo zimne. Jeśli chcemy sami przyrządzać sobie posiłki, musimy przynieść ze sobą wszystkie półprodukty. W schronisku, poza daniami z menu, można kupić tylko piwo, wino i wodę.
Już samo dotarcie do doliny to bardzo fajna aktywność, ale jeśli nam mało i zdążyliśmy już przyzwyczaić się do wysokości (polecam przenocować noc, czy nawet dwie przed wyruszeniem dalej w górę) bardzo polecam trekking do położonej na wysokości 4950 metrów, turkusowej laguny Ishinka (trasa zabiera około 2 godzin w górę i 1,5 godziny w dół). Jeśli mamy odpowiednią wiedzę i sprzęt do wspinania się po lodowcu, możemy spróbować swoich sił wchodząc na Urus, Ishincę, czy Tocllaraju. Równie dobrze możemy też położyć się na trawie i gapić na ośnieżone szczyty- przyjemność gwarantowana.
Trasę podróży A&A dookoła świata możesz śledzić TU.
Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Antoni
6 września 2016Bajecznie,cudownie, – choć surowo… Tam wyżej może być zimno. Uważaj!!! :-) Antoni
Rycho
7 września 2016Dziękuję za pięknie zobrazowany ” kawałek Swiata”
Rycho
Hrabina Weltmeister
9 września 2016Widoki zapierające dech w piersiach! Małe pytanko: gdzie można kupić takie skarpety trekkingowe, jakie masz na zdjęciu? Czy są dostępne np. w Decathlonie, czy trzeba się po nie wybrać do bardziej specjalistycznego sklepu? ?
Aleksandra Świstow
7 września 2019To są skarpety snowboardowe Burtona :-)
Edyta
16 marca 2018Czy Twoim zdaniem damy radę zrobić tę trasę z dwójką małych dzieci w nosidlach?
Jak czytam Twoje wpisy o Peru to Dolina Ishinki porywa mnie za serducho. Myślę że drugi raz nie pojadę do Peru i jeśli nie zrobię takiej trasy to będę bardzo żałować.
Poproszę o radę co jesteśmy w stanie przejść z dziećmi :)
Asia
7 września 2019Rozumiem, że tę trasę można zrobić jednego dnia? O której godzinie najlepiej zejść, żeby na spokojnie złapać jakieś taxi do huaraz? Pozdrawiam ;)
Aleksandra Świstow
7 września 2019Cześć Asia!
Zrobienie trasy w tą i z powrotem w jeden dzień to byłby niezły wyczyn! Plus tam jest tak pięknie, że szkoda się spieszyć (i zdychać w drodze). Szczerze mówiąc nie przyszło mi nawet do głowy, żeby próbować ją robić na raz. Tam można spokojnie rozbić namiot lub przespać się w schronisku prowadzonym przez Włochów.
Aleksandra Świstow
7 września 2019Cześć Edyta,
Nie podróżuję z dziećmi i nigdy nie podróżowałam. Nie mam pojęcia ile waży nosidło z dzieckiem, ani jaka jest Wasza wytrzymałość. Ja tą trasę robiłam z plecakiem 8 kg.