Stoisz w miejscu: wdech, krok do przodu: wydech. Zmuszasz się do każdego wydechu. I kroku. O niczym innym nie myślisz. Nie czujesz zimna, nie czujesz wiatru, który śniegiem z deszczem rzuca Ci w twarz, nie czujesz kamyka, który niespostrzeżenie wślizgnął się do buta, nie czujesz pragnienia. Czujesz twarde jak skała mięśnie nóg i kołatanie serca. I tak brniesz do przodu, żółwim tempem od 4500 metrów w górę, próbując opanować nerwowy oddech i nie dopuścić by serce wyskoczyło Ci z piersi. Krok za krokiem, coraz wolniej i wolniej, coraz mocniej czując, że dalej nie dasz rady, coraz mocniej chcąc dotrzeć na sam szczyt.
Na końcu drogi na mój pierwszy pięciotysięcznik, mieniący się wszystkimi odcieniami żółci i pomarańczy wulkan Tunupa, odbiornik GPS pokazał wysokość 5152 metry n.p.m. Udało się! Dotarłam na szczyt! Co prawda widok na Salar de Uyuni, u którego brzegu wyrósł ten gigant, przykryły szare chmury (z których to właśnie zacinał śnieg z deszczem, a niżej, w dolinie, w drodze powrotnej również grad), nogi odmawiały posłuszeństwa (jakby wcale nie chciały iść w dół!), a zmęczenie rozbudziło fantazje o pizzy, łóżku i ciepłej kąpieli (a oczywiście nic z tych luksusów dostępne nie było), ale satysfakcja była ogromna (jej, jednak mogę!) i Tunupa rozbudził mój apetyt na kolejne górskie szczyty. A Twój?
Trasa na Tunupę nie jest trudna technicznie (zero wspinaczki, dobrze widoczna ścieżka) dlatego gorąco polecam wejście na ten malowniczy wulkan wszystkim (również początkującym zdobywcom szczytów), którzy lubią mierzyć się ze swoimi słabościami i sprawdzać swoją wytrzymałość. Da się, mówię Wam!
Zarezerwuj najlepszy nocleg w Uyuni
Jeśli macie ochotę poczytać więcej o zdobywaniu wulkanów w Ameryce Południowej, przyprawiających o zawrót głowy wysokościach i przełamywaniu własnych barier, polecam lekturę relacji z wejścia na wulkan Azufral w Kolumbii na blogu Tropimy Podróże.
Trasę podróży A&A dookoła świata możesz śledzić TU.
Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Marta Skowrońska
4 maja 2016Gratulacje!!!!
Pojechana
4 maja 2016Dziękuję :-)
Tamara
4 maja 2016przecudne zdjęcia
Fedynad Ludwik
4 maja 2016No bravo!!!
Pojechana
4 maja 2016Dzięki!
Michał Staniszewski
4 maja 2016Ekstra zdjęcia!
Pojechana
4 maja 2016Dzięki :-)
Planaxy.com
4 maja 2016WOW! Super! Gratulujemy! :D
Pojechana
4 maja 2016Dziękuję ślicznie! Teraz pora na 5500 :-D
Alex Aleksandra Ślusarczyk
4 maja 2016podziw i gratulacje!
Pojechana
4 maja 2016Dzięki :-*
Danuta/boliviainmyeyes
4 maja 2016No, takie 5000m troche oszukane, ale i tak brawa!:)
Przekraczając Granice
5 maja 2016Gratulacje :)
Olga
5 maja 2016Brawo! Widok na żywo musi być przepiękny, może też kiedyś uda mi się go zobaczyć. :)
Bogunia
6 maja 2016Gratuluję!!!Ale wspaniałe widoki amazing:)
harryleepl
7 maja 2016A najpiękniejsze w tym jest to, że za kilka miesięcy zapomnisz o wszystkich minusach, bolących nogach, gradzie i chmurach. A zostanie tylko duma. Takie teksty jak najbardziej rozbudzają we mnie chęć stawiania sobie wyzwań. Jednak mi do 5000 trochę brakuje bo nigdy nie byłem nawet na 3000. Ale wszystko z czasem!
Bart
26 lipca 2016Gratulacje, dzięki takim wpisom mam od razu ochotę rzucić wszystko i wybrać się w góry :) Tym bardziej że w życiu nie zdobyłem żadnego 5-ciotysięcznika :) Gratuluje i życzę dalszych sukcesów w podróżach !
Aleksandra Świstow
27 lipca 2016Dzięki! Ja właśnie kilka dni temu weszłam powyżej 5500, na Ishinkę :-)
Ania
3 września 2016Pytanko..czy jest to cos co mozna zrobic bez wlasnego auta ale tez bez wycieczki?
Ola
22 września 2016Piękne widoki! Dzięki za pomysł, na pewno tam pójdziemy :) A mogłabyś napisać skąd się startuję (jakaś pobliska wioska?) i ile godzin mniej więcej zajmuje wejście dla sredniozaawansowanej osoby? Da radę przez przewodnika? Dzieki :)
Połącz Kropki
26 czerwca 2017Jakie cudowne widoki <3