Podróżowanie w modelu 1+ niesie za sobą, jak życie, konieczność szukania kompromisów. Jak bardzo w swojej podróżniczej parze czy grupie byście się nie kochali, lubili, szanowali, jak bardzo byście nie byli do siebie podobni i lubili to samo, zawsze ktoś będzie chciał trochę bardziej coś innego. Do tej pory szło nam gładko- czasem Adrienowi trochę się nudziło gdy ja zapuszczałam się w kręte azjatyckie uliczki z aparatem lub znikałam na godziny w swoim pisarskim świecie, czasem ja czekałam w pokoju gdzieś po środku niczego jak „wzorcowa” żona aż wróci ze swoich podniebnych szaleństw, ale zawsze znajdowaliśmy wspólny kierunek. Góral jednak bez wysokich gór czuje się jak ryba bez wody i Adrien zaczął przebąkiwać, że może zamiast planowanych od lutego przyszłego roku południowych Indii, pojechalibyśmy w śniegi Nepalu. Nie miałam serca zgasić iskier, jakie widziałam w jego oczach gdy opowiadał mi o szczytach, które chce zdobyć i jako pierwszy (tak w ogóle, na świecie) poszybować z nich na swojej małej sportowej paralotni. Zgodziłam się bo widziałam, że jemu zależy bardziej niż mi. Zgodziłam się, choć wiedziałam, że w większości z tych ekspedycji nie będę w stanie uczestniczyć i w inny sposób, sama, będę musiała sobie zagospodarować ten nepalski czas i choć odłożenie Indii na później odrobinę zasmuciło moją podróżniczą duszę (nigdy nie lubiłam powiedzenia, że życie to sztuka kompromisów, dużo bliższe mi było zawsze stwierdzenie, że każdy kompromis jest zgniły- zasłyszane zresztą na wykładzie z psychologii). Niby mogłabym jechać do Indii sama (szczególnie, że podróżowanie solo sprawia mi dużą przyjemność), ale mówcie co chcecie, oskarżcie o kierowanie się stereotypami, niewiedzą czy strachem, ale… akurat do Indii ja-kobieta-blondynka nie chcę jechać sama. A już na pewno nie pierwszy raz. Aż tu nagle z nieba (a dokładniej z Ministerstwa Turystyki Indii) spadło mi rozwiązanie idealne (a wiecie, że ja zawsze staram się uważnie patrzeć pod nogi co by potknąć się o właściwy kamień i nie przegapić szansy, którą podrzuca mi los). Dwutygodniowa objazdówka po Kerali- stanie w południowych Indiach- razem z blogerami z całego świata. Wilk syty i owca cała! Takie rozwiązania lubię najbardziej. Ja będe miała swoje Indie, a Adrien Nepal (gdzie wygrzana na keralskich plażach do niego dołączę jak już sobie chłopak trochę polata). Tylko muszę dostać się do finałowej grupy, a do tego potrzebuję… Was! Waszej sympatii przeobrażonej w oddane na mnie głosy.
Zwycięzców tej międzynarodowej rywalizacji wytypuje jury, ale tylko blogerzy z dużym wsparciem swoich czytelników będą brani pod uwagę. To co? Lubicie mnie trochę? Klikniecie mi wyjazd do Indii? Pomożecie spełnić marzenie? Dacie temu mojemu wariatowi trochę polatać w spokoju bez Pojechanej nad głową? No to KLIK! A teraz szturchnijcie łokciem koleżanę z biurka obok, zawołajcie męża i kolejny KLIK!
Głosowanie zajmuje tylko 2 sekundy, aby przejść do strony konkursowej wystarczy kliknąć w TU. Thank you from the mountains! Obiecuję wysyłać z Kerali pokaźne ładunki pozytywnej energii.
Wasza Pojechana
Justyna Rogowska
11 grudnia 2015klikniete !
Aga Wu
11 grudnia 2015Z przyjemnością :-)
Kinga Wojtanowska
11 grudnia 2015Done. Trzymam kciuki za zwiedzanie kolejnych pieknych miejsc na świecie
Pojechana
11 grudnia 2015Dzięki Kinga :-)
Ewelina Wróbel
11 grudnia 2015Ola już Cię posłałam i już ciekawa jestem Twoich z Indii opowieści, bo to mój ukochany azjatycki kraj. Powodzenia
Pojechana
11 grudnia 2015Ja też jestem meeeega ciekawa, bo wszyscy mówią, że z Indiami nie ma nic na pół gwizdka, że albo się kocha, albo ucieka. A nawet, że nic już później nie jest takie samo.
Zuzanna Chmielewska
11 grudnia 2015Trzymam kciuki!
Pojechana
11 grudnia 2015Dzięki Zuza!
Marzena Wurzberg
11 grudnia 2015Gotowe
Pojechana
11 grudnia 2015Dziękuję <3
ZioLova Kasia
11 grudnia 2015Kliknęłam ostatnio bo nie dość , że Pojechana to jeszcze Odjechana jesteś a Kerala to my dream, który się spełni dla mnie za niecały miesiąc. Tobie też tego życzę ! jesteś mega zajebista
Pojechana
13 grudnia 2015Dzięki Kasia! Fakt, czasem trochę odjeżdżam Przekaż ode mnie Kerali, że postaram się wpaść i bawcie się razem dobrze
Ela Chmielewska
11 grudnia 2015Voted! :) :*
Pojechana
13 grudnia 2015Dzięki Elu
Robert-Dorota Wilemberg
11 grudnia 2015Zrobione (513)
Pojechana
13 grudnia 2015Dziękuję ślicznie ☺️
Zoe Adamovicz
11 grudnia 2015Done! :)
Margarita Alexandra
11 grudnia 2015Samotne eskapady w tym kraju moga zakonczyc sie nieprzyjemnie. Dobrze, ze znalazlas idealne rozwiazanie dla siebie.
Podróż z fantazją
11 grudnia 2015Gotowe! Powodzenia !!! <3
Iz K-m
11 grudnia 2015kliknięte :)
Pojechana
13 grudnia 2015Dziękuję ☺️
Monika
30 grudnia 2015Głos oddany. Powodzenia : )
Delikatny
31 grudnia 2015Ludzie do Indii jeżdżą a mnie żona ledwie na Pilicę pozwala. Chyba muszę ją zabrać, przekona się!