Jako, że od zawsze jestem fanką aktywnego wypoczynku, od niedawna zachwyconą malowniczym szlakiem Tai Long Wan, o którym pisałam TU, postanowiłam bardziej intensywnie eksplorować zielony Hongkong. Kolejna trasa trekkingowa, którą wybrałam, to Szlak Smoczego Grzbietu na wyspie Hongkong. Pewnego pochmurnego (niestety) dnia wysiadłam więc z metra na stacji Shau Kei Wan i wprost spod wyjścia A3 złapałam autobus nr 9. Po około 15 minutach wysiadłam na przystanku Tei Wan, Shek O Road, gdzie zaczyna się szlak (nie sposób przegapić dużej tablicy informacyjnej). Nie ociągając się, ruszyłam energicznym krokiem w górę, gdyż na jednej ze stron internetowych wyczytałam, że przejście całego dystansu zajmuje około 6 godzin. Serio?! Chyba o kulach! Szlak bowiem, poza jednym podejściem na samym początku, aby zdobyć Shek O Peak, jest raczej szlakiem spacerowym. Przejście całego zajęło mi niecałe 2 godziny. I to z przerwą na drugie śniadanie. Trekkingowy może on nie jest za bardzo (albo dla tych leniwych trekkingowców), ale za to widokowy. To jedno z tych miejsc, w których człowiek czuje się tak po prostu szczęśliwy. Bo stoi na szczycie (nie duża ta górka, ale co tam, nie czepiajmy się), w dole bezkres wody, nad głową bezkres nieba, wiatr bryzę morską niesie, ptaki śpiewają- po prostu pięknie, po prostu przyjemnie.
Pod koniec tego ultra krótkiego Szlaku Smoczego Grzbietu (Dragon’s Back Trail), odbiłam w dróżkę na plażę w Zatoce Wielkiej Fali (Big Wave Bay Beach). Usiadłam na skale na brzegu morza wpatrzona w czarne punkciki (surferskie głowy) falujące na horyzoncie. Znowu tak przyjemnie… Hongkong zdecydowanie da się lubić!
Pytacie mnie często o nocleg w Hongkongu- ja zawsze śpię w TYM hostelu w Causeway Bay (całkiem tanio i całkiem czysto jak na Hongkong).
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
wg108
29 stycznia 2015Fajniusie. Chyba już pora zacząć się uczyć chińskiego ;)
Weronika
2 lutego 2015Jest na naszej liście „do zrobienia jak się tylko trochę ociepli”, pytanie tylko czy brać dzieciaki :) Jak myślisz, czterolatek da radę przejść cały czy skończy się na marudzeniu i noszeniu na barana?
Dominika
13 lutego 2015Ciekawe miejsce, wspaniały blog, pozdrawiam! :)
Marcin
16 marca 2015Zawsze wieczorem, po powrocie do domu, po kąpieli i zjedzeniu kolacji, robie sobie ciepla herbate i siadam do komputera, by moc sprawdzic czy na Twoim blogu nie pojawił się jakiś nowy, ciekawy wpis. Stanowczo piszesz zbyt rzadko :D A masz naprawdę wielki talent, mam nadzieje, ze jeszcze dlugo dane mi będzie czytac Twoje wpisy
Aneta
13 kwietnia 2015Fascynujące widoki. Fajnie prowadzisz bloga, pozdrowionka ;)
Ewa
9 maja 2015Heeej! :) Wlasnie skonczylem czytac WSZYSTKIE Twoje wpisy, nie klamie, naprawdę przeczytalem wszystkie :) Swietnie piszesz, jednak muszę Ci powiedziec również o czymś co mnie smuci, a wiesz co to jest? Znow zaczynam odczuwac potrzebe czytania Twoich tekstow, mam nadzieje, ze niedlugo pojawi się cos calkiem nowego :)