Po dwóch godzinach drogi z Tajpej wysiądziesz z pociągu na dworcu w Hualien. Spojrzysz przed siebie i zobaczysz w oddali skaliste szczyty okryte mięsistymi chmurami jak puchową kołdrą. Tam, gdzie swój początek mają białe jęzory parującej wody sięgające ciężkiego deszczową szarością nieba, tam zmierzasz. Stanąć u stóp Taroko.
Legenda głosi, że gdy wódz plemienia Truku wyszedł z wąwozu i zobaczył lazur Pacyfiku, zawołał „taroko”, co w języku rdzennej ludności Tajwanu oznacza „wspaniały i piękny”. Gdy zobaczysz Taroko na własne oczy- uwierzysz legendzie. Bo mimo iż tereny te są nawiedzane przez niszczycielskie trzęsienia ziemi i tajfuny, a dzisiejsi mieszkańcy budują drogi i drążą tunele w zboczach gór na potrzeby turystyki, słowa wodza wciąż są aktualne.
Hualien jest niedużym, sennym miasteczkiem, które zdaje się budzić do życia dopiero po zachodzie słońca. Wtedy, jak na komendę, zapalają się miliony kolorowych neonów, a zgiełk i zapachy azjatyckiej kuchni wylewają się na ulice. W ciągu dnia życie toczy się tylko na straganach z ciepłymi baozi i mlekiem sojowym. Reszta miasta śpi, otulona mokrą bryzą znad Pacyfiku. Śpi, bo wie, że turyści wrócą tu dopiero wieczorem.
Za dnia królem okolicy jest Park Narodowy Taroko, prężący dumnie swoje strzeliste zbocza. Skalne ściany mienią się tu wszystkimi odcieniami piaskowca, turkus strumieni uwięziony w rozpadlinach zmienia się w zieleń. Wiszące mosty, wyrzeźbione schody, wydrążone tunele, wydeptane ścieżki prowadzą wzdłuż wąwozów, nad rzekami, pod wodospadami, przez jaskinie i lasy deszczowe.
Gdy tu dotrzesz, usiądziesz na skraju przepaści, spojrzysz w jej otchłań, odkryjesz fantazyjne wzory malowane na skałach przez czas i zatopisz się w rozmyślaniach o pięknie natury i sensie istnienia. A gdy zadrzesz głowę do góry stojąc oko w oko z potęgą ścian Wąwozu Taroko, nie dostrzeżesz nieba. Zbyt malutki jesteś na to człowieku.
Idąc śladami legendarnego wodza ludu Truku, zapragniesz zobaczyć ocean i tak dotrzesz nad brzeg Pacyfiku, by ruszyć trasą z widokiem na bezkres, ciągnącą się wzdłuż skalnego urwiska klifów Cingshui. Pod koniec swojej wędrówki położysz się na plaży Qixintan, której szarość podkreśla turkus wody i nieba. Będziesz patrzeć jak chmury tańczą ze światłem, malując ulotne wzory. A gdy obudzisz się, nie będziesz wiedzieć czy byłeś tam naprawdę, czy może wszystko ci się przyśniło.
Zarezerwuj najlepszy nocleg w Hualien
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
biuro podróży Glob
13 marca 2014Piękny, dziewiczy teren. I jeszcze ten ocean na końcu drogi… Rzeczywiście przypomina piękny sen :)Pozdrowienia !
Ola Świstow
14 marca 2014Oj tak, przepięknie tam jest!
Monika Skrzypniak
14 października 2016Kocham Tajwan i bardzo żałuję, że nie dotarłam do tego pięknego miejsca…Ale nic straconego, trzeba mieć też coś do oglądania na następną wizytę na tej pięknej wyspie :D