„Hongkong na skróty” otwiera nową serię subiektywnych przewodników po chińskich miastach. Takich ściągawek, które można wziąć w łapkę i od razu zwiedzać, pomijając etap czytania „całego Internetu”. Dowiecie się z nich gdzie szukać noclegu, jak się przemieszczać, co zobaczyć i czego za nic w świecie nie przegapić. Wszystko okraszone praktycznymi radami, obrazowym komentarzem, licznymi linkami i oczywiście zdjęciami. Lekko, łatwo, przyjemnie i… szybko. Zwiedzanie z Pojechaną jeszcze nigdy nie było tak proste! Zapraszam do Hongkongu!
Hongkong cierpi na deficyt przestrzeni, łatwo więc się domyślić, że noclegi nie należą do najtańszych. Można próbować znaleźć dach nad głową przez Couchsurfing.org, ale nie zawsze musi się udać, bo w tym miejscu wyjątkowo popyt przekracza podaż i mało kto dysponuje przestrzenią do życia większą niż absolutne minimum. Ceny w hostelach są wysokie, warunki często fatalne. Najsłynniejszym skupiskiem niskobudżetowych noclegów jest Chungking Mansion na Kowloonie, w którym poza noclegiem można znaleźć… absolutnie wszystko: od pani do towarzystwa, marihuany, krawca, pakistańskiej restauracji, genialnej podróbki Rolexa i hinduskiej stołówki (7E- najlepsze curry pod słońcem!), aż po chińską elektronikę. Nocleg tam można potraktować jako swoistą przygodę i miejsce to na pewno warto podczas wizyty w Hongkongu zobaczyć- takie miasto wielokulturowe miasto w wielokulturowym mieście. Jako bazę noclegową polecam jednak bardziej okolice Causeway Bay na wyspie Hongkong (ja zawsze śpię w TYM hostelu). Lepsze hotele są w Hongkongu bardzo drogie, ale czasami można trafić jakąś okazję w nieco lepszym standardzie szukając poprzez porównywarki ofert noclegowych, na przykład trivago (więcej informacji o serwisie znajdziecie TU) czy HotelsCombined.
Po Hongkongu doskonale podróżuje się metrem i autobusami (piętrowymi i mini busami). Koniecznie też trzeba przejechać się jednym z charakterystycznych piętrowych (drewnianych i niezwykle wąskich) tramwajów, które kursują na wyspie Hongkong.
Przy dłuższym pobycie warto kupić kartę Octopus (ale to 150 HKD depozytu i minimum 100 HKD doładowania), którą można również płacić w wielu miejscach (za obiad, gazetę, itd.). Dostępne są też bilety okresowe (na przykład dwudniowe). Należy pamiętać, że nie obowiązują one na expressową kolej prowadzącą do lotniska. Automaty na bilety jednorazowe są dostępne na każdej stacji metra, za autobus zapłacimy przy wsiadaniu wrzucając odliczoną kwotę do skrzynki (problemem w tym przypadku są zawsze drobne, a kierowca nie wydaje reszty, niektóre automaty natomiast przyjmują wyłącznie monety). Aktualnych cen biletów szukajcie TU. Taryf taksówek zaś TU.
Jako, że w Hongkongu atrakcji co nie miara, podzieliłam je terytorialnie na trzy części: półwysep Kowloon, wyspę Hongkong i wyspę Lantau. Dodam, że jest to dokładnie ta sama lista, którą wysyłałam do tej pory znajomym, gdy pytali mnie o to co powinni zobaczyć w Hongkongu. To co, ruszamy?
Aleja Gwiazd z widokiem na las wieżowców na tle wzgórz wyspy Hongkong – nie być tu, to jak nie być w Hongkongu. Fotka pod pomnikiem Bruca Lee obowiązkowa. A potem spacer śladem odcisków dłoni filmowych gwiazd.
Świątynia Dziesięciu Tysięcy Buddów – fantastyczna jest już sama droga do świątyni prowadząca schodami, wzdłuż których ciągną się figury Arhantów naturalnej wielkości w różnych pozach. Na szczycie wzgórza czeka wspaniały widok na miasto i piękny kompleks, w tym główna świątynia z prawie 13 tysiącami złoconych figurek Buddy zdobiącymi jej ściany. Przy odrobinie szczęścia wypatrzymy w bambusowym lesie wesoło baraszkujące małpy. Jest też stołówka wegańska prowadzona przez mnichów, którzy robią prawdziwe cuda z soi, na przykład pyszne wege krewetki.
Sik Sik Yuen Wong Tai Sin – świątynia taoistyczna poświęcona bogu Wong, która stała się miejscem kultu trzech wyznań: taoizmu, buddyzmu jak i konfucjanizmu. Kultura chińska w pigułce: numerologia, wróżby, kalendarz księżycowy, feng shui, kult przodków i legendy. W podziemnym przejściu koło świątyni swoje gabinety mają wróżbici.
Muzeum Historii Hongkongu – bardzo nietuzinkowe, zdecydowanie warte odwiedzenia. Informacji szukajcie TU.
Wzgórze Wiktorii – absolutne TOP of Hong Kong, pocztówkowa panorama miasta (kliknijcie TU jeśli chcecie zobaczyć krótki film z Victoria Peak). Polecam zarówno w słoneczny dzień jak i w nocy (najlepiej i tak i tak zobaczyć). Na górę jeździ Peak Tram (bilet w jedną stronę kosztuje 28HKD, w dwie 40 HKD) , potrzeba jednak cierpliwości, by do niego wsiąść (szczególnie w weekendy kiedy czeka się w kolejce… 3 godziny). Na wzgórze można też wejść pieszo szlakiem Central Green Line (polecam!) lub dojechać autobusem, na przykład nr 11 z dworca przy stacji metra Central. Usiądźcie w autobusie po lewej stronie aby podziwiać fantastyczne widoki przez całą drogę.
Świątynia Man Mo – obwieszona stożkowymi kadzidłami modlitewnymi, wciśnięta w nowoczesny krajobraz Hollywood Road, mała świątynia wzniesiona na cześć bogom: literatury- Man i wojny- Mo. Niezwykły klimat.
Soho – barwna dzielnica ciągnąca się wzdłuż najdłuższych na świecie (podobno) schodów ruchomych, które rano zwożą do pracy mieszkańców wzgórz, by popołudniu jechać już wyłącznie w górę. Europejski klimat wrzucony w azjatycką zabudowę, dużo kolonialnych pozostałości, kawiarnie, bary, restauracje z całego świata. Fajnie.
Stanley – wioska w zatoce po drugiej stronie wzgórz wyspy. Przyjemny wakacyjny klimat, szansa by odpocząć od zgiełku miasta, restauracje z widokiem na morze, dwie urokliwe świątynie: Tin Hau (jedna z najstarszych na wyspie, poświęcona opiekunce marynarzy- królowej niebios) i Kwun Yam (bogini łaski) zdecydowanie mniej oblegane niż te w centrum i Stanley Market pełny pamiątek, letnich ubrań i akcesoriów. Można tu dojechać autobusem nr 6 ze stacji Central. Po drodze fantastyczne widoki na kolejne plaże i zatoki- usiądźcie z prawej strony.
Aktywnym polecam trekking po zielonych wzgórzach i plażach wyspy. 50 kilometrowa trasa biegnie przez 5 parków krajobrazowych. Oczywiście można wybrać jedynie jej fragment. Fenomenalne widoki. Opisu tras trekkingowych (nie tylko na wyspie Hongkong, ale na całym terytorium) szukajcie TU.
Jeśli chcecie poczuć nocny klimat Hongkongu to koniecznie wpadnijcie na Lan Kwai Fong. Muzyka może nie najwyższych lotów, ale łatwo zarazić się imprezowym nastrojem kiedy ludzie bawią się na ulicy.
Wielki Budda – podobno największy na świecie posąg Buddy na świeżym powietrzu- rzeczywiście jest ogromny (ma aż 34 metry wysokości i waży ponad 250 ton)! I widok ze szczytu wspaniały. Można do niego dojechać kolejką linową lub (w wersji niskobudżetowej) autobusem (nr 23 do Ngong Ping), który złapiecie na tej samej co kolejkę stacji metra Tung Chung (trzeba iść jak do kolejki linowej i przed samymi schodami na górę odbić w prawo, bilet dostępny u kierowcy). W pobliskim Klasztorze Po Lin można zjeść wegański obiad, a w Herbacianym Domu wziąć udział w tradycyjnej ceremonii picia herbaty.
A może wspinaczka? Do zdobycia wzgórze, na którym siedzi Wielki Budda. Prowadzi tam kilka różnych tras.
Wioska rybacka Tai O – spod Buddy złapcie autobus nr 21 do wioski rybackiej na palach, przeplecionej siatką wodnych kanałów, którymi suną łodzie. Koniecznie popłyńcie na taką przejażdżkę (bardzo tanio jak na atrakcje w Hongkongu- 20HKD od osoby, przystań zobaczycie od razu jak wysiądziecie z autobusu). Przy odrobinie szczęścia (my je mieliśmy!) zobaczycie różowe delfiny żyjące w zatoce. Sama wioska to chiński folklor w niezaburzonej postaci- niezwykły kontrast z nowoczesnym miastem. W kartach lokalnych restauracji ryby i owoce morza niemal prosto z wody.
Oprócz tego w Hongkongu jest kilka ciekawych bazarów (w tym oczywiście nocne), ogrodów botanicznych, oceanarium, etc. Jeśli dysponujemy większą ilością czasu, warto wybrać się do rezerwatów ptactwa na Nowych Terytoriach (tuż przy granicy z Shenzhen) czyli na mokradła Mai Po.
Cudownego pobytu w Hongkongu!
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Być Sobą - Być Kimś
17 marca 2014bardzo, bardzo się przyda w tym roku:)
Ola Świstow
17 marca 2014Fajowo :-) Odezwijcie się jak będziecie!
Gosia
17 marca 2014Dzięki za pomocne informacje! Ja wybieram się do Chin w kwietniu, najpierw służbowo do Guangzhou a potem 3-dniowe wakacje w Hong Kongu – i stąd moje pytanie: czy 3 dni na zobaczenie tych wszystkich atrakcji które opisałaś jest wystarczające?
pozdrawiam!
MATYLDA
19 marca 2014hej, bardzo dobra strona z fajowymi, przydatnymi info, mnie juz nosi i ma,m urlop 22.04-30 plis weekendy
tylko z wawy nie ma połączenia do HK:( albo źkle szukam:(? teraz co dzień czytam i nie moge sie doczekać pojechanej na Wilczej:)!
Pozdrawiam z niskiego 13 pietra:)
Matylda
Ola Świstow
24 marca 2014Bezpośrednich lotów niestety nie ma. Ale jest dużo korzystnych połączeń z jedną przesiadką.
Do zobaczenia w Południku i… może również w HK? :-) Ja lecę 31 marca.
Just me
20 marca 2014Super przygotowane, wiarygodne i syntetyczne źródło :-)
dzięki!
Ta seria to świetny pomysł.
Ola Świstow
24 marca 2014Cieszę się :-) W przygotowaniu Szanghaj, Shenzhen i Guangzhou.
ekspedycja
3 czerwca 2014Hongkong w pigułce – może będę miała kiedyś okazję skorzystać z powyższych rad
good day by m
6 lipca 2014Na pewno Twoje rady bardzo się przydadzą i warto wiedzieć co gdzie i dlaczego. Fajnie to opisujesz:) bardzo fajne i ciekawe zdjęcia
Poszukujac Raju
5 sierpnia 2014Hong Kong wywarł na mnie wielkie wrażenie, jest to chyba najbardziej zorganizowane miasto w jakim byłem. Te wszystkie rozwiązania sprawiające, że poruszanie się stanowi czystą przyjemność. Metro oraz kolej jest na prawdę na najwyższym poziomie. Nie będę wspominał o jedzeniu, bo lepszej kaczki nie jadłem w swoim życiu. Chyba jest to jedyne wielkie miasto, do którego chcę wrócić.
Zapraszam do obejrzenia mojego bloga o życiu na Filipinach :)
Pozdrawiam gorąco z ciepłych Filipin :)
Jhing i Tomasz
Sylvana
27 sierpnia 2014Polecam nocleg w Upper House w Pacific Place w central. Wspaniały, urokliwy hotel o niesamowitych widokach ;)))
Obsługa jak w niebie.
Osobiście (oprócz wizyt w obowiązkowych dla każdego turysty miejscach) polecam wsiąść do tramwaju i jechać przed siebie na ślepo. Tym sposobem odkryłam wiele super zakamarków, małych sklepików ze skarbami i milionami odmian herbaty…
Jeśli będziecie w central w niedziele zobaczycie na ulicach Filipinki. Setki dziewczyn siedzą na ulicach HK i urządzają pikniki. Wesołe i towarzyskie nie bardzo maja sie gdzie podziać po całym tygodniu pracy jako nianki.
HK to wspaniałe miasto, zakochalam sie w nim od pierwszego wejrzenia…
Miłego pobytu !!!
chrul
10 lutego 2015chyba żartujesz, 6 dni kosztuje tam 14 tys ale ze śniadaniami :)
Jagoda
7 września 2014Mój ulubiony hotel to The Luxe Manore – Dracula style ;) Jest na Kimberley Road czyli w super położeniu. A wrażenia niezapomniane! :D
Magda Kajzer
9 grudnia 2014Świetny artykuł. Hong-Kong Twoim occzami robi wrażenie. A przewodnik faktycznie przejrzysty, na pewno skorzystam jeśli kiedyś zdecyduje się na tę część Azji :).
Pozdrawiam serdecznie! :)
Renata
20 stycznia 2015Imponujące miejsce, które znam niestety tylko ze zdjęć i filmów, ale kiedyś muszę odwiedzić Hong-Kong, marzy mi się taka podróż:)
Beata
15 kwietnia 2015Mam pytanko – jak dlgo zajmuej droga ( co polecacie ) z Kowloon na wyspe Lantau. Z gory bardzo dziekuje. Beata
Aga
31 października 2016Witam,
Bardzo syntetyczny i poreczny poradnik. Doskonale sie sprawdzi. Wlasnie jade z dziecmi na 5 dni do Hongkongu w listopadzie:-).
Asia
26 października 2017Świetny przewodnik! Bardzo dziękuję, skorzystamy z wielu wskazówek. Mam pytanie: jaka jest pogoda w pierwszej połowie grudnia? Czy to dobry czas na zwiedzanie?
Aleksandra Świstow
26 października 2017Cześć Asia! Grudzień to środek pory suchej więc powinna być ładna pogoda, tylko może być chłodno (szczególnie wieczorami).
Agnieszka
5 grudnia 2017Hej! Lecimy przez Hong-Kong pod koniec stycznia’18. Chcemy zobaczyć najważniejsze atrakcje, potem lecimy do Wietnamu. Ile czasu polecasz? Czy 2 dni starczą? Pozdrawiam :)
Radek
18 lutego 2018Jak się przedstawia sprawa z walutami Hongkongu i Makau? Czy lepiej spróbować kupić w Polsce przed wyjazdem, czy na miejscu?
Poszukujacraju
4 sierpnia 2019To fakt Hong Kong jest inny, pierwsze dni spędziliśmy w hotelu bez okien o wielkości łóżka :) parno i duszno, ale zycie tu odbywa sie na zewnątrz nie w murach, parki pełne śpiących chińczyków, thai chi na każdym wolnym skrawku przestrzeni, wszechobecne jedzenie na ulicy, czego nie ma w Europie. Pozdrawiam