O Dwunastu Apostołach i Loch Ard Gorge pisałam już we wpisie Really great Great Ocean Road. Miejsca te wywarły na mnie tak niesamowite wrażenie, że jeszcze nie raz będę do nich wracać we wspomnieniach. Chcecie wybrać się tam ze mną? Chodźcie!
Wiatr był tak silny, że ciężko było utrzymać w jednej pozycji aparat. Momentami miałam wrażenie, że porwie mnie i ciśnie gdzieś w otchłań rzucającego ze wściekłością falami oceanu. A ja nie mogłam przestać patrzeć w dal. Dal usianą ostańcami z piaskowca prężącymi dumnie swoje piersi, jakby nie czuły trwogi przed wielką wodą. Światło tańczyło na skalnych progach zamieniając zwykły kamień w złoto. Żółcie, zielenie i turkusy malowały wspomnienia. I jak tu oderwać od tego cudownego świata wzrok?
Ciekawi szczegółów australijskiej podróży? Dokładną relację znajdziecie tu: Australia 2013/2014.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Patryk Raczyński
21 lutego 2014genialne :)
Pojechana
21 lutego 2014Dzięki Patryk! :-)
ɃaSia Decz
21 lutego 2014Warto było dać się nawet porwać!
Wycieczki z Poznania
21 lutego 2014Znowu bajeczne zdjęcia, turkusowe morze! Chciałbym tam być. Rzeczywiście świat jest piękny, cudowny!
Ewa
23 lutego 2014Zakochałam się w tym miejscu tylko patrząc na te zdjęcia :D
Dan Pac
23 lutego 2014Cudowne zdjęcia, kojarzą mi się z obrazami Van Gogha :) przez połączenie zieleni z dominującą żółcią. SUPER!
Angie
28 lutego 2014CUUUUDNIE!!!