Podróżujemy, bo jesteśmy ciekawi świata- innych kultur, zwyczajów, dźwięków, obrazów, zapachów, smaków. Kolekcjonujemy wspomnienia, zdjęcia i doświadczenia- również te kulinarne. Im dalszej od naszej kulturze przyglądamy się z bliska, w tym większe zdziwienie wprawia nas zawartość garnków i talerzy mieszkańców odwiedzanych krain. Często spróbowanie lokalnych przysmaków wymaga od nas nie lada odwagi. No chyba, że to deser, bo czymże zaskoczyć może nas słodki przysmak. Czyżby? Oto lista 10 najciekawszych, bo nieoczywistych, azjatyckich deserów. Uwaga, dalsze czytanie grozi przesłodzeniem!
- Halo halo to najpopularniejszy filipiński deser, którego podstawą jest mleko, kruszony lód i lody. W zależności od inwencji twórczej kucharza, dodaje się jeszcze kukurydzę, czerwoną fasolę, kolorowe galaretki, kuleczki tapioki, cukier palmowy, karmelizowane banany, słodkie ziemniaki i różne owoce. Następnie wszystko się dokładnie miesza (nazwa oznacza tyle co „mix mix”), w wyniku czego powstaje łączący różne smaki, z reguły bardzo słodki, często dość osobliwy koktajl.
- Mango sticky rice czyli urzekający swoją prostotą tajski deser. Prostotą, bo to gotowany na mleczku kokosowym ryż (najczęściej jaśminowy) z dodatkiem świeżego mango. Przepyszny!
- Mochi to japońskie smakołyki, którymi zgodnie z tradycją, mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni żegnają stary rok. Są jednak tak pyszne, że na stałe wpisały się w karty deserów, nie tylko tych świątecznych. Mochi mają kształt małych pączków z miękkiego i lepkiego ciasta ryżowego. Tradycyjnie są nadziewane pastą ze słodkiej fasoli, współcześnie coraz częściej występują w rozmaitych kolorach i smakach, z dodatkiem różnych owoców, sezamu, sproszkowanej zielonej herbaty czy lodów. Dawniej były przyrządzane z gotowanego ryżu, ubijanego drewnianym tłuczkiem tak długo, aż zmienił się w plastyczną masę, dziś w Japonii można kupić specjalne roboty kuchenne do ubijania mochi.
- Mooncake czyli ciastko księżycowe będące tradycyjnym prezent ofiarowywany krewnym, znajomym i współpracownikom „na szczęście” podczas jednego z najważniejszych chińskich świąt- Festiwalu Środka Jesieni. Ciastka zrobione są ze słodkiej masy z cukru i nasion lotosu, zamkniętej w skorupce z wypieczonej mąki ryżowej z dodatkiem masła. Niektóre są nadziewane gotowanymi i solonymi żółtkami kaczych jaj przypominającymi księżyc w pełni. Wypieki są różnej wielkości, zawsze mają jednak okrągły kształt symbolizujący w chińskiej kulturze księżyc i rodzinę. Smak dyskusyjny- jedni uwielbiają, inni mają dość słodkości po jednym kęsie. Wielbiciele księżycowego smaku powinni uważać- jedno ciastko to nawet 1000 kalorii.
- Gajar ka halwa to nazwa deseru z Indii, którego głównym składnikiem jest tarta karmelizowana marchew, połączona podczas smażenia na maśle z migdałami lub orzechami pistacjowymi. Gotowy przysmak ma formę puddingu lub pasty, a jego charakterystyczny zapach jest uzyskiwany dzięki dodaniu odrobiny kardamonu. Smakosze ciasta marchewkowego zakochają się w tym przysmaku bez pamięci.
- Bubor cha-cha to tradycyjny singapurski deser, mający postać zupy z galaretki, tapioki, taro i słodkich ziemniaków (występujących w żółtym, pomarańczowym i fioletowym kolorze), zatopionych w mleczku kokosowym. Z reguły podawany na ciepło, występuje jednak również w wersji na zimno, w której galaretka i pozostałe dodatki ułożone są na kruszonym lodzie oblanym słodkim mleczkiem kokosowym.
- Rava laddu czyli indyjskie słodycze tradycyjnie spożywane z okazji święta Divali. Mają formę kulek przyrządzanych z mąki z ciecierzycy lub kaszy manny, cukru i różnych dodatków.
- Ais kacang jest przysmakiem bardzo popularnym w Malezji i Singapurze. Jego bazą jest tarty lód polany wszystkimi słodkimi sosami jakie kucharz miał pod ręką (z sosem z orzeszków ziemnych włącznie). Lodowy kopiec jest dodatkowo przybrany kukurydzą, czerwoną fasolą, wstążkami zielonej galaretki, owocami liczi, a czasem również kawałkami duriana (azjatyckiego owocu, którego zapach niektórzy przyrównują do woni zgniłego mięsa). Całość tapla się w mleku zagęszczonym. Smakuje równie dziwnie, jak dziwnie brzmi jego opis.
- Khao laam to bardzo smaczny i ciekawy tajski deser przygotowywany z lepkiego ryżu (białego lub czarnego), cukru, mleczka kokosowego i słodkiej czerwonej fasoli. Wymieszane składniki zamyka się w bambusowej rurce i wypala przed wiele godzin na węglu drzewnym, dzięki czemu nabiera wyjątkowego aromatu.
- Cendol to malezyjski deser, który zadziwia zarówno wyglądem jak i smakiem. No bo wyobraźmy sobie talerz mleka kokosowego z dodatkiem tartego lodu i brązowego cukru palmowego, w którym pływa zielony makaron ryżowy (zabarwiony liśćmi pandanu- azjatycką przyprawą o orzechowym aromacie). Dość osobliwy obrazek prawda? Czasem dla urozmaicenia kucharz dorzuci jeszcze czerwoną słodką (przynajmniej azjaci tak twierdzą) fasolę.
Zauważyliście, że w żadnym z powyższych deserów nie ma czekolady? Nie ma, bo Azjaci z reguły za nią nie przepadają, wolą pastę z czerwonej fasoli. Dziwny ten świat. I jaki dzięki temu ciekawy.
Artykuł ukazał się w serwisie Weekend Pulsu Biznesu.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
biuro podróży Glob
6 lutego 2014Egzotyczny kraj i egzotyczne potrawy :) Ta „inność” jest właśnie pociągająca w podróżach.
Marta
7 lutego 2014Nie dziwny, nie dziwny :) Ja też nie lubię czekolady ! A mieszkam w Polsce. A z deserów chyba najbardziej podoba mi się Mango Sticky Rice. Pozdrawiam. Marta
Ola Świstow
10 lutego 2014Mango sticky rice jest przepyszny i można go przygotować w domu, bo przepis jest banalnie prosty- polecam :-)
Kurs na Wschód
7 lutego 2014Super wpis! Ja osobiście uważam, ze kuchnia i chęć jej probowania w różnych zakątkach swiata to fantastyczny powod do podróżowania! :) Dla miłośników kuchni to pewnie jest Główny motor napędowy wojaży :)
Karolina
Agnieszka Woźniak
7 lutego 2014mooncakes :)
Pojechana
10 lutego 2014Lubisz Aga?
Natalia
7 lutego 2014halo halo mógłby smakowac wybornie!
Ola Świstow
10 lutego 2014Ja to chyba mam do tego deseru pecha, zawsze dorzucą o jeden składnik za dużo i nie idzie mi, jakoś mi nie idzie.
Aleksandra Wilczko
7 lutego 2014mała poprawka – mango sticky rice robi się z klejącego ryżu (zwanego sticky), a nie z jaśminowego
Pojechana
10 lutego 2014Właśnie w różnych źródłach różnie podają, ale rzeczywiście, to by było logiczne :-) Dzięki Olu!
Aleksandra Wilczko
7 lutego 2014w Tajlandii oprócz wszechobecnej czerwonej fasoli w deserach jest jeszcze deserowa wieprzowina, taka słodko przyprawiona – np. w kulkach z tapioki. Te kulki są dodatkowo posypane całymi zielonymi chili i prażonym czosnkiem. Dość popularne są też ciastka ze słodkiej pieczonej masy jajecznej, posypane po wierzchu prażoną cebulą. No i lody kokosowe podawane w bułce.
Pojechana
10 lutego 2014Uwielbiam te lody :-)
Aleksandra Wilczko
10 lutego 2014ta slodka bułka jakoś mnie zawsze zniechęca…
Marija Mari
7 lutego 2014bardzo ciekawy post; jeszcze nigdy nie słyszałam o takich deserach, ale z chęcią schrupałabym mooncake’a, mochi i khao laam :)
Ola Świstow
10 lutego 2014Zapraszam zatem do Azji :-)
Marta
8 lutego 2014i tak nikt nie wygra z naszym Ptasim Mleczkiem
Ola Świstow
10 lutego 2014Zawsze jak to powiem w towarzystwie to zapada niezręczna cisza… ;-) Ale takie już to moje podniebienie dziwaczne, że… nie lubię ptasiego mleczka!
Agnieszka Woźniak
10 lutego 2014Tylko mały kawałek :-) w pl nie smakują juz tak dobrze jak w Hongkongu. Mój faworyt to sticky rice ze świeżym mango ;-)
Ola Świstow
12 lutego 2014Dla mnie mooncake za słodkie… A mango sticky rice bardzo lubię, jak wszystko z mango :-)
Agnieszka Woźniak
10 lutego 2014Hmm jeszcze banany w cieście i lody kokosowe, w każdym miejscu znajdę coś dla siebie
Ola Świstow
12 lutego 2014I o to chodzi :-)
Nie Te Chiny
11 lutego 2014Tylko jeden deser z Chin? Nie bój się próbować chińskich smakołyków. Gdzie lody o smaku zielonej herbaty czy grillowanych żeberek?
Ola Świstow
12 lutego 2014Ależ próbuję! Po prostu lody z zielonej herbaty & spółka wydały mi się za mało odkrywcze żeby wejść do pierwszej dziesiątki ;-) Takich o smaku żeberek przyznam nie widziałam :-)
Nie Te Chiny
13 lutego 2014Z bardziej hardcorowych jadłem jeszcze o smaku boczku, zielonego groszku, smażonego bakłażana, zupy miso, płetwy rekina i kaktusowe.:)
ekspedycja
20 sierpnia 2014Uwielbiam słodkości, owoce i ryż, połączenie tego z mleczkiem kokosowym jest idealne! Chyba czas zabrać się do gotowania, pozdrawiam
Saia
28 sierpnia 2014Jeju, tyle dobrego słyszałam o tych lodach, że muszę je w końcu sama spróbować :)
Ula Skonecka
9 października 2016khao laam <3 moge jesc bez konca! (mango sticky rice zresztą też) ale wszystkie te cuda w rodzaju ais kacang czy czy wietnamskiego che moim zdaniem nie umywają się do azjatyckich owoców, które są sto razy lepszym deserem.
Pojechana - The Real Gone
9 października 2016To prawda <3
Kratka
23 marca 2019Czy oni naprawdę nie używają kakao? Rozumiem że można nie lubieć czekolady ale czy kakao naprawdę nie jest u nich wykorzystywane?