Back to home
Azja, Chiny, Hongkong

Za co lubię wyspę Hongkong

Hongkong nie był moją miłością od pierwszego wejrzenia, ale od początku mnie intrygował. Z każdą wizytą, a było już ich kilka, zainteresowanie to przeradzało się w coraz większą fascynację, którą już czas nazwać po imieniu- to sympatia. Polubiłam to szalone miasto. W dalszym ciągu nie uważam aby było to moje wymarzone miejsce do życia, bo za głośno, za ciasno, za szybko, ale mam w nim coraz więcej swoich ulubionych miejsc i coraz więcej takich, które chciałabym Wam pokazać.

Jeśli chodzi o moje osobiste preferencje to mimo iż mieszkać wolę zdecydowanie w mieście (choć z wiekiem coraz bardziej od centrum ten mój wymarzony dom się oddala), to podczas podróży, dużo więcej przyjemności czerpię z kontaktu z naturą niż ze zwiedzania metropolii. Wolę fale zielonych wzgórz i błękity bezkresu wody niż najwyższych lotów architekturę, zabytki i muzea. Jednak wielokulturowa wyspa Hongkong (wiedzieliście, że do Hongkongu należą 234 wyspy?) uwiodła mnie swoim urokiem, gdyż łączy w sobie wielkomiejski styl życia z kojącą obecnością natury. No i te spektakularne widoki!

Wyspę Hongkong lubię…

  • Za panoramę z Wzgórza Wiktorii w słoneczne popołudnie…
  • I widok z  Wzgórza Wiktorii w ciepłą noc. Nigdzie w Hongkongu piwo nie smakuje tak dobrze!
  • Za zielony i rześki szlak Smoczego Grzbietu
  • Za kojące widoki na zatokę Stanley i przyjemny klimat tego miasteczka. Stanley Market lubię tylko wtedy gdy mam akurat dobry dzień na targowanie.
  • Za soczyste zielenią wzgórza i plaże południowego wybrzeża wyspy.
  • Za przystępnie podany wielkomiejski krajobraz, który nie męczy dzięki świadomości, że… szybko i łatwo można z niego uciec.
  • Za Soho, gdzie kuchnie z całego świata podawane są w cieniu (podobno) najdłuższych na świecie schodów ruchomych. Za pomysłowość (schody ruchome na zboczu wzgórza?!) i smaki. I za to, że można się tam przez chwilę poczuć jak w Europie i zaspokoić tęsknotę.
  • Za spacerowy klimat Hollywood Road.
  • Za pachnące drewnem sandałowym świątynie.
  • Za azjatyckie zaułki pełne tajemniczych różności, naturalną medycynę, talizmany i wróżby.
  • Za wąskie, klimatyczne uliczki, schody, uliczki, schody, schody, kapliczki.
  • Za tradycyjną postkolonialną architekturę i odwagę nowoczesności.
  • Za piętrowe drewniane tramwaje dla krasnoludków :-)
  • Za surrealizm i fotogeniczność miejskiego krajobrazu…
  • Kolory, kształty, kolory, dźwięki, kontrasty, szaleństwo… od których przyjemnie się odpoczywa po powrocie do domu.
  • Za dystans, radość, zapomnienie- zabawę na Lan Kwai Fong.

A Wy byliście na wyspie Hongkong? Za co ją (jeśli w ogóle) lubicie?

Victoria Peak

Victoria Peak

Victoria Peak

Victoria Peak

Victoria Peak

Hongkong

Stanley

Stanley

Stanley

Hongkong

Hongkong

Hong Kong

Soho

Hollywood Road

Hong Kong

Hong Kong

Hong Kong

Hongkong

Hongkong

Hongkong

Hongkong

Hongkong

Lan Kwai Fong

Lan Kwai Fong

Lan Kwai Fong

Lan Kwai Fong

Lan Kwai Fong

Hong Kong

Pytacie mnie często o nocleg w Hongkongu- ja zawsze śpię w TYM hostelu w Causeway Bay (całkiem tanio i całkiem czysto jak na Hongkong).

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

By Pojechana, 25 listopada 2013 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 19

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

19 Comments
  • Hong Kong Dreaming
    25 listopada 2013

    Pojechana, nic się nie odkryłaś, że przybywasz do Hongkongu? Tylko na wyspie spędziałaś czas czy gdzieś jeszcze byłaś? Rzeczywiście wyspa to mieszkanka kulturów, stylów. Możnaby rzecz światów, ale nie jest ona zbyt reprezentatywna jeśli chodzi o obraz całego Hongkongu. To świat, w którym zasady dyktowane były, i reperkusje tego są do tej pory, przez Brytyjczyków. Wygodny do życia, jak się ma kasę, ale okrutny dla ludzi o mniejszych zarobkach tj. mniejszości narodowych np. Mieszkałam przez chwilę na Wyspie, ale zdecydowanie preferuje niektóre dzielnice na Nowych Terytoriach. :)

    • Ola Świstow
      25 listopada 2013

      Cześć Kasiu :-) Krzyczałam na Pojechanym Facebooku, że jadę, ale następnym razem obiecuję odezwać się do Ciebie bezpośrednio (może jakiś obiad/piwo/kawa razem?). Tym razem sobotę spędziłam na wyspie HK, a niedzielę na Lantau (gdzie ku swojej olbrzymiej radości wypatrzyłam delfiny). I jasne, zdaję sobie sprawę, że wyspa (a także całe miasto czy całe terytorium tego swoistego tworu jakim jest Hongkong) to nie żaden raj. Patrzę jednak na nie oczami weekendowego turysty, nie mieszkańca i z tej perspektywy prezentuje się doskonale ;-)

      • Hong Kong Dreaming
        25 listopada 2013

        No koniecznie dawaj mi znać. Chętnie Ci pokaże moje miejsca w HK, a mam ich kilka. ;) Mi do ShenZhen udać się jest nieco trudniej, ale będę probować. Mam nadzieję, że mi się wkrótce uda tam zawitać. A Lantau jest piękne, to fakt.

  • Travel Magnet
    25 listopada 2013

    My kochamy za markety! Uwielbiamy sie targowac szczegolnie na Ladies Market!

  • Beata Chybalska
    25 listopada 2013

    <3 HKG za kolory , smaki , aromaty , chałas , kontrasty , faaantastycznie zorganizowane opisy w metrze i zyczliwych ludzi :)

  • Marta
    25 listopada 2013

    Za Ramen – japońską zupę z makaronem, którą jadłam tam po raz pierwszy w życiu. Pewnie znasz, ale jeśli nie, to koniecznie spróbuj! Jest fantastyczna (a w Europie trudna do dostania)

  • entech
    25 listopada 2013

    stare lotnisko Chep Lap Kok charakteryzowało się najbardziej karkołomną ścieżką podejścia prawie między blokami uwieńczoną zakrętem 90 stopni na wysokości górki z biało-czerwoną kratką. Ta górka chyba jeszcze tam jest. Na samym lotnisku parę lat temu był flea market, nie wiem jak teraz..

  • entech
    25 listopada 2013

    no tak, teraz skumałem, że pytasz o wyspę a ja napisałem o kowloon. cały ja. :)

  • entech
    25 listopada 2013

    a generalnie to widok przez otwarty dach świątyni, przez pryzmat spiralnego kadzidła i uwalniającego się z niego dymu na otaczające wielgachne zagrzybione po monsoonie bloczyska jest nie do powtórzenia :)

  • capris
    2 grudnia 2013

    Cudowne zdjęcia, zazdroszczę podróży i takich widoków :)

  • Kasia
    3 lipca 2014

    Gorąco polecam wizytę w Ozone Bar w hotelu Ritz Carlton. Bar umiejscowiony jest na 118 piętrze hotelu.
    Zalety:
    koktajle przewspaniałe, widok dzienny i nocny wspaniały.
    Ciekawostka: gdy ktoś spożyje nadmierną ilość alkoholu ma zagwarantowany bezpieczny „wyjazd” z baru na wózku inwalidzkim ….

  • Zosia
    19 kwietnia 2017

    Cześć Olu, czy mogłabyś zdradzić jakim aparatem robiłaś zdjęcia w HK? Dziękuję bardzo za info :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!