Chińska turystyka jest specyficzna- głośna, kolorowa i skompresowana do granic możliwości. Po parkach krajobrazowych jeździ się autobusami lub kolejką (wąskotorową, elektryczną, spalinową- do wyboru, do koloru), na górskie szczyty wchodzi się po schodach lub… wjeżdża windą. Wszystko, by mający ledwie kilka dni urlopu w roku obywatel zdążył nasycić się rozrywkami i zadowolony wrócił wiernie służyć państwu, to jest do pracy.
Twórcy mieszczącego się w Shenzhen parku tematycznego Splendid China & China Folk Culture Villages poszli dalej. Teraz CAŁE CHINY (a także część Mongolii i Tybetu) można zobaczyć w zaledwie jeden dzień! Ponad 100 replik atrakcji turystycznych w skali 1:15 rozmieszczono na ponad 30 hektarach. W parku Splendid China & China Folk Culture Villages można zatem „odwiedzić” m.in. Wielki Mur i Zakazane Miasto, zobaczyć Terakotową Armię i przepłynąć się tratwą po miniaturze rzeki Li. W małych wioskach czekają przedstawiciele mniejszości etnicznych (jest ich w Chinach aż 56), m.in. Dajowie, Musuo i Miao, by pokazać turystyczną wersję ludowych zwyczajów i zaprosić do replik tradycyjnych domów (jest ich w sumie 24, wszystkie w skali 1:1). Naprawdę mieszkają oni na robotniczych osiedlach Shenzhen i prowadzą nowoczesne życie. Stroje etniczne, tradycyjne obrzędy i festiwale to tylko przedstawienie, ich praca.
Dodatkowo w weekendy można obejrzeć pokaz jeździecki przedstawiający bitwę z udziałem legendarnego wodza Czyngis-chana i liczne, niezwykle barwne, orientalne taneczne show ze smokami, fenixami i piórami. Po pokazach można się pokrzepić przekąskami charakterytycznymi dla różnych zakątków Chin, a na pamiątkę zrobić sobie zdjęcie w tradycyjnym stroju lub kupić ręczny wyrób danej mniejszości (uwaga na metki „made in China”).
Z jednej strony ogromny rozmach i różnorodność atrakcji. Z drugiej papierowe kamienie i plastikowa woda. Cieszyć się, że zamiast obejrzeć kolejny odcinek łzawej korańskiej telenoweli Chińczycy przyjdą na interaktywną lekcję kultury swojego kraju? Czy może jednak smucić, że zaspokoją swoją podróżniczą ciekawość oglądając sięgający pachy gipsowy „wielki mur” z widokiem na Shenzhen?
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
GosiaSkrajna
29 października 2013Ludzię żyją w pędzie… Taka piguła to pójście na skróty…
Pakiet…”wszystko w jednym”…pytanie czy wszystko czy nic…
Danuta
29 października 2013A ja uwazam, ze to calkiem fajny pomysl – Chiny sa takie duze, ze trudno byloby 'normalnemu’ czlowiekowi je zwiedzic. Poza tym, to doskonale miejsce edukacyjne dla dzieci i mlodziezy. No i wyglada o wiele lepiej niz park miniatur w Brukselii:)
Plecak i walizka
30 października 2013A ja jestem trochę zawiedziona! Nie tym, że w ogóle coś takiego jest, ale… no, nie popisali się ci Chińczycy. Tylko 30 hektarów? Disneyland pod Paryżem jest 2x większy! :P
A tak poważnie, chociaż nie jestem zwolenniczką tego typu atrakcji, to to chętnie bym zobaczyła, żeby ocenić czy faktycznie jest tak tandetne jak mi się wydaje, czy może nawet by mi się spodobało… ;)
Ola Świstow
30 października 2013Jest tandetnie, ale i tak mi się podobało :-) Bawiłam się jak dziecko!
ekspedycja
30 czerwca 2014Wydaje mi się, że ci, którzy nie mieli okazji pojechać do Chin często zapominają (lub wręcz nie zdają sobie z tego sprawy) jak wielki i różnorodny to kraj… tandetnie? Może i tak, ale taka „pigułka” może być pierwszym krokiem do tego, by dowiedzieć się o poszczególnych rejonach Chin czegoś więcej
Florian
3 lipca 2015hmm po oglądnieciu tych zdjęc wydaje mi się, że malo widziałem… albo inaczej widziałem tylko tą nowoczesną stronę chin – >shanghai..
Aleksandra Świstow
6 lipca 2015Szanghaj jest niezwykle interesujący, ale to wizytówka Państwa Środka, którą próbują zawstydzić Zachód. Tymczasem Chiny mają wiele twarzy.