Wyobraźcie sobie olbrzymie rondo z niezliczoną liczbą zjazdów. Na rondzie samochody osobowe, ciężarówki, osły objuczone pakunkami, koń ciągnący przyczepkę, piesi z walizkami, piesi ciągnący wózki załadowane kartonami, piesi z dziećmi, skuterzyści, motocykliści, skuterzyści z bagażami, skuterzyści z dziećmi i skuterzysta z psem. Wszyscy poruszają się jak lunatycy, każdy w inną stronę, niektórzy wężykiem, inni prosto przez siebie, liderzy suną do tyłu. Nikt nie ogląda się na boki. Ciężkie powietrze kroi na kawałki harmider, huk i wysokie tony klaksonów. To nie koszmary senne, to chińska uliczna rzeczywistość.
W kraju, w którym średnio dziennie na drogach ginie 178 osób (dane z 2011 roku) czyli mniej więcej tyle, ile podczas tegorocznego trzęsienia ziemi w Syczuanie, zasady ruchu drogowego zdają się podkreślać, że wyjście na ulicę to nie żarty, to walka o przetrwanie. Oczywiście nie zasady z kodeksu- żeby się do nich stosować, trzeba by je najpierw znać, a 1400 pytań do egzaminu na prawo jazdy (w tym kilkadziesiąt o wysokość kar za poszczególne przewinienia) skutecznie odstrasza od nauki, łatwiej dokument kupić. Przynajmniej takie mam wrażenie, gdy obserwuję zachowanie chińskich kierowców. Obserwuję też niepisane, ale z pełnym zacięciem (prawdopodobnie zamkniętymi oczami i zaciśniętymi zębami) stosowane zasady. Oto niektóre z nich w prostej i przystępnej formule FAQ:
- Dojeżdżasz do wielkiego skrzyżowania i nie wiesz kto ma pierwszeństwo? Zamknij oczy, wciśnij klakson i jedź!
- Chcesz kogoś wyprzedzić? Trąb!
- Czerwone światło? Rozejrzyj się czy nie jedzie żaden większy pojazd od twojego i jedź.
- Przegapiłeś zjazd z autostrady? Zawróć i podjedź te kilkaset metrów pod prąd, ewentualnie możesz cofnąć się do właściwego zjazdu na wstecznym.
- Pieszy bezczelnie wchodzi na pasy myśląc, że zielone światło daje mu pierwszeństwo? Trąb, pod żadnym pozorem nie zwalniaj.
- Jeździsz skuterem, motorowerem lub rowerem? Pamiętaj, że jesteś w uprzywilejowanej sytuacji- jesteś wystarczająco mały żeby jeździć chodnikiem i wystarczająco duży by jeździć ulicą. Jednocześnie wystarczająco mały by móc jeździć pod prąd.
- Ile pasów ruchu możesz zajmować podczas jazdy? Ile dasz radę.
- Ile ładunku możesz przewieźć swoim pojazdem? Tyle ile się zmieści (minus to co po drodze spadnie).
- Ile osób możesz przewieźć swoim pojazdem? Jak wyżej.
- Chcesz włączyć się do ruchu? To na co czekasz!
- Jakie światła i kiedy powinieneś włączyć? Jakie chcesz i kiedy chcesz. Jeśli nie chcesz- nie włączaj wcale.
- Zakaz wjazdu? Przyśpiesz i przejedź zanim ktoś zauważy.
- Korek? Jest kilka sposobów żeby go ominąć, możesz jechać pasem przeznaczonym dla ruchu w drugą stronę (którymkolwiek), pasem zieleni lub chodnikiem. Obowiązkowo trąb!
- Który pas służy do skrętu w prawo? Który wybierzesz. A w lewo? Podobnie.
- Co zrobić gdy chcesz zmienić pas ruchu? Gwałtownie skręć kierownicą jednocześnie uderzając w klakson.
- Czy powinieneś puścić przed siebie pojazd, który chce się włączyć do ruchu? Nigdy! Chyba, że jest dużo większy od twojego.
- Ile pojazdów jednocześnie możesz wyprzedzać? Ile chcesz i to w dowolnej kombinacji.
- Gdzie możesz parkować? Wszędzie!
A gdybyś nieszczęśniku okazał się być pieszym i zadawał sobie pytanie jakie masz prawa, wbij sobie do głowy raz na zawsze: NIE MASZ ŻADNYCH PRAW!
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Just me
20 września 2013Dobre, rozbawiłaś mnie :-)
Odważyłaś się tam prowadzić?
Ola Świstow
24 września 2013Samochód? Nieeeee…. W Chinach trzeba w tym celu zdać egzamin na „ich” prawo jazdy. Uczę się do niego, ale co wyjdę na ulicę to jakoś zapał znika ;-)
Dona Fala McCorleone
26 września 2013Zapomnialas jeszcze dodac, ze trzeba trabic stojac w korku, bo przeciez to znacznie wszystko przyspiesza. A jesli jestes taksowkarzem i widzisz lezacego na ulicy, potraconego motorowerzyste, nie zapomnij przyspieszyc, smiejac sie przy tym histerycznie.
Pomyslec, ze przed przyjazdem tutaj myslalam, ze bede w stanie wynajac samochod i zwiedzac okolice! ;D
Ola Świstow
26 września 2013Jak to możliwe, że o tym „trąbieniu na korek” zapomniałam? Czyżbym (o zgrozo!) przywykła? ;-)
Zbych
19 października 2013Doświadczyłem takiego samego zachowania na drogach będąc na Srilance. Zero zasad i każdy jedzie gdzie chce:) Miałem wypożyczyć tam samochód ale po podróży z lotniska do hotelu z taksówkarzem stwierdziłem że wole wrócić cało do Polski:)
Pozdrawiam
wesolowski.co
26 listopada 2013ze mną było tak.. jak mieszkałem w Chinach, ciągle widziałem ten obrazek. Idzie kobieta z dzieckiem, wchodzi na pasy, jedzie czarne BMW, nie zwalnia, kobieta ucieka na początek pasów. Kiedyś, po kilku miesiącach, w moim mieście, wkurzyłem się i nie wytrzymałem. Korek, pełno aut. Jedno z nich wpycha się na pasy, ludzie nie mają jak przejść. Wszedłem na maskę i pokazałem im, jak sobie poradzić. Właściciel był wściekły, ale ja byłem biały, więc nie miał śmiałości się awanturować.
Jagoda
23 września 2014Ja zawsze się dziwiłam z Chinach jak aż tak można nie mieć instynktu samozachowawczego. Oni są szaleni…;)
Karolina
12 lipca 2016hahahah! to jest i śmieszne i straszne zarazem (głównie dla pieszych :D), ale tak wariacki ruch uliczny ma chyba miejsce w większości azjatyckich miast :D i domyślam się, że w Ameryce Płd. może być podobnie :)
Michal Michal
12 lipca 2016Byłem widziałem i czułem