Jedyne i niepowtarzalne, absolutnie najlepsze na świecie naleśniki jian bing z bardzo kruchego i sztywnego ciasta przekładanego szalotką i pastą chili, przygotowywane zwinnymi dłońmi chińskich ulicznych sprzedawców. Zobaczcie sami!
httpv://www.youtube.com/watch?v=dg0vA4yrcZ4
Jian bing są przepyszne, jeśli więc nie wybierasz się do Chin w najbliższym czasie (a jesteś takim nałogowym naleśnikożercą jak ja), możesz spróbować przyrządzić je w domu. Oto przepis (składniki na 4 duże naleśniki):
3/4 szklanki mąki pszennej
2 łyżki semoliny (to taka gruboziarnista mąka z pszenicy durum- ja nie wiedziałam!)
1 szklanka wody
4 jajka, lekko roztrzepane (2 do ciasta, 2 do uzupełniania)
1 łyżka oleju roślinnego (lub oliwy)
szczypta soli
świeża kolendra
sos chili
szalotki pokrojone w cienkie plasterki (ilość wedle uznania)
- Wymieszaj mąkę, 2 jajka i wodę tak by uzyskać jednolitą masę- ciasto powinno być gęste, jeśli nie brakuje ci cierpliwości (jak mi) możesz je przykryć ściereczką i odstawić na pół godziny.
- Rozprowadź tłuszcz na patelni stojącej na średnim ogniu, następnie wlej 3- 4 łyżki ciasta na jej środek i rozprowadź szpatułką okrężnymi ruchami, aż do uzyskania cienkiego naleśnika.
- Nalej odrobinę jajka równomiernie na naleśnika, a następnie posyp cebulką, kolendrą i dodaj szczyptę soli. Smaż przez około 1 do 2 minut, aż jajko się całkowicie zetnie.
- Przewróć naleśnika na drugą stronę, posmaruj sosem chili i smaż jeszcze przez około 30 sekund.
- Złóż tak jak ci fantazja podpowiada i wcinaj jian bing ze smakiem. Nie zapomnij dać mi znać jak wyszły!
W Chinach dodaje się jeszcze dwa składniki do nadzienia, których nie wymieniłam w przepisie- bez nich też smakują wyśmienicie, ale podaję informację dla ambitnych kucharzy:
- zieloną marynowaną gorczycę (suancai 酸菜), której kupienie w innych częściach świata może być kłopotliwe, można ją jednak z powodzeniem zastąpić innym marynowanym zielonym warzywem o kwaśnym smaku,
- chrupiące placki (bocui 薄脆, wonton skins, wonton wrappers), których przygotowanie jest dość czasochłonne (ale można zrobić ich więcej na zapas i przechowywać w suchym i chłodnym miejscu jak to robią Chińczycy), poniżej podaję przepis:
2 szklanki mąki
1 jajko
3/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki wody
olej lub oliwa do smażenia
- Przesiej mąkę do dużej miski, zrób dołek w środku. Dodaj jajka, sól i połowę wody. Wymieszaj, dodaj pozostałą wodę aż mieszanina będzie trzymać się razem w kulkę- ciasto powinno być lepkie.
- Wyrabiaj ciasto, aż stanie się gładkie i giętkie.
- Daj mu „odpocząć” przez 30-60 minut.
- Rozwałkuj tak cienko jak to tylko możliwe.
- Pokrój na kwadraty (powiedzmy bok długości 8 cm).
- Smaż na głębokim tłuszczu z dwóch stron aż lekko zbrązowieje i pojawią się pęcherze (ok 30 sekund).
- Odłóż na papierowy ręcznik by obciekł tłuszcz.
- Dodaj do swojego jian bing razem z cebulką i innymi dodatkami.
- Smacznego!
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
kiosc
13 maja 2013Ciasto wygląda bardzo podobnie do masala dosa, które jadłam w Indiach.
Masalą się zajadałam, więc pewie te chińskie naleśniki też bardzo by mi posmakowały :)
Just me
17 maja 2013Zrobiłam jian bing i posmarowałam harissą. Wyszło super! Kuchnia fusion ;-) Dzięki za przepis.
Ola Świstow
17 maja 2013Ja ciągle tak mieszam kuchnie: tajską z chińską, chińską z włoską i zawsze wychodzi pysznie :-) A przepisów będzie więcej!
Marika
29 września 2013Wyglądają smakowicie :-)
Daria
14 października 2013Zrobiłam. Nie jestem żadną wybitną kucharką, a wyszło wyśmienicie :) Ciasto mięciutkie i delikatne. Wprowadziłam parę modyfikacji z powodu braku pewnych składników: semolinę zastąpiłam otrębami pszennymi, użyłam zwykłej cebuli oraz cytryny zamiast limonki. Co do sosu chili, to nie chciałam kupować gotowego, więc zrobiłam sama. Jestem z siebie dumna :D
Ola Świstow
16 października 2013Ja z Ciebie też :-)Smacznego!
Edyta
5 marca 2018Ciekawy przepis i właściwie opisany. Dzięki serdeczne. Będę chciała przetestować.