Wyobraź sobie ociekający pianą, potężny kufel schłodzonego złocistego piwa. Widzisz? A teraz szybko wymień kraje, które jako pierwsze przychodzą ci do głowy. Irlandia, Czechy, Belgia, Niemcy- trunek ten kojarzy się głównie z Europą. Tymczasem azjatyckie piwa cieszą podniebienia podróżników z całego świata, przyjemnie chłodzą i relaksują po wspinaczce na wulkan, zwiedzaniu starożytnych świątyń i poskramianiu fal na desce surfingowej. Biorąc pod uwagę fakt, że przecież równie dobrze jak pod kokosową palmą, smakują też pod swojskim dębem, a Azja produkuje już więcej piwa niż Europa, tylko czekać gdy zapewnią sobie stałe miejsce na naszych grillowych stołach, w karczmach, pubach i lodówkach. Po które z nich warto sięgnąć? Oto krótki przewodnik po najlepszych Azjatyckich piwach:
- Tsingtao- zdecydowanie najsmaczniejsze piwo Chińskiej Republiki Ludowej. Jasne piwo o wyważonym smaku i przyjemnym chmielowym zapachu znane w ponad 60 krajach świata. Produkowane jest z krystalicznie czystej wody źródlanej z górskiego Laoshan, chmielu, drożdży, jęczmienia i niewielkiej ilości ryżu. Najlepiej smakuje oczywiście serwowane do chińskich dań. Kraj pochodzenia: Chiny. Zawartość alkoholu: 3,8 %.
- Chang- słonie odgrywały zawsze dużą rolę w tajskiej kulturze, nie dziwi więc, że jedno ze smaczniejszych piw Tajlandii wzięło sobie od tego zwierzęcia nazwę („chang” to po tajsku „słoń”). Blade, płynne złoto, lekko słodowy smak z nutą chmielu i przyjemny chlebowy zapach. Wspaniale komponuje się z pyszną tajską kuchnią uliczną. Kraj pochodzenia: Tajlandia. Zawartość alkoholu: 6,4 %.
- Lao- Magazyn Time nazwał je „najlepszym piwem Azji”, Bangkok Post przyznał mu tytuł „Dom Perignon azjatyckiego piwa”, tradycja tego laotańskiego piwa sięga 1973 roku. Warzone z ręcznie zbieranego ryżu jaśminowego, krystalicznie czystej wody czerpanej u podnóży Himalajów, francuskiego słodu jęczmiennego i niemieckich drożdży, łączy w sobie najlepsze tradycje Wschodu i Zachodu. Czyste i subtelne w smaku, doskonale dopełnia widok na Mekong. Kraj pochodzenia: Laos. Zawartość alkoholu: 5,0 %.
- Tiger- warzone od 1932 roku, było pierwszym lokalnie produkowanym piwem Singapuru. Dziś jest jednym z bardziej popularnych piw egzotycznych. Aktualnie produkowane w 8 i dostępne w 60 krajach na całym świecie. W smaku lekkie i orzeźwiające, pozbawione prawie całkowicie goryczki. Kraj pochodzenia: Singapur. Zawartość alkoholu: 5,0 %.
- Singha- produkowany wyłącznie w Tajlandii lager z mistycznym lwem na etykiecie. Piwo o intensywnym słodowym zapachu, świeżym smaku, z nutką słodyczy i zaskakującym posmakiem biszkoptu. Od 2010 roku Singha jest Oficjalnym Partnerem Manchesteru United. Kraj pochodzenia: Tajlandia. Zawartość alkoholu: 5,0 %.
- Angkor Beer- świątynia Angkor Wat to największa atrakcja turystyczna Kambodży, Angkor Beer to jej najpopularniejsze piwo. Warzone od 1960 roku, jasno bursztynowe, o pełnym zdecydowanym smaku z wyraźną chmielową goryczką. Kraj pochodzenia: Kambodża. Zawartość alkoholu: 5,0 %.
- San Miguel Pale Pilsen- ten złoty lager posiada około 90% udziału w rynku piwa na Filipinach. Firma jest w branży piwowarskiej od 1890 roku i zatrudnia ponad 25.000 pracowników w ponad 100 placówkach na całym kontynencie azjatyckim. Produkowane przez nią piwo ma słodowy zapach i chlebowy, pełny smak z nutą karmelu- bardzo orzeźwiające, w sam raz na tropikalne upały. Kraj pochodzenia: Filipiny. Zawartość alkoholu: 5,0 %.
- Huda- prawie każde większa wietnamskie miasto ma swoje własne piwo, to pochodzi z Hue. Wyrazisty złoty kolor, chmielowy bukiet i ostry, czysty smak doskonale komponują się z pikantną, tłustą kuchnią regionalną i wilgotnym klimatem Wietnamu Centralnego. Kraj pochodzenia: Wietnam. Zawartość alkoholu: 4,7 %.
- Asahi Kuronama Black- to japońska propozycja dla wielbicieli ciemnego piwa. Łączy smaki trzech różnych palonych słodów i jedwabistą teksturę. Wytrawny smakosz wyczuje też orzechową nutę. Kraj pochodzenia: Japonia. Zawartość alkoholu: 5,0 %.
- Bintang- dominuje na indonezyjskim rynku piwa, który jak na kraj islamski jest zaskakująco duży. Ma wyrazisty zapach z nutami chmielu, miodu, owoców cytrusowych i słodu. Delikatne, lekko słodkie i mocno gazowane- doskonale orzeźwia, nawet w tropikalnym klimacie.Kraj pochodzenia: Indonezja. Zawartość alkoholu: 4,7 %.
Wszystkim piwoszom polecam podróż szlakiem azjatyckich piw w poszukiwaniu ulubionego smaku. Gwarantowane dodatkowe atrakcje w postaci hamaków zawieszonych między palmami, piasku o konsystencji talku pod stopami, szumu oceanu, soczyście zielonych wzgórz, odgłosów egzotycznych zwierząt, uśmiechów napotkanych ludzi i niezapomnianych przygód. Szerokiej drogi i smacznego!
Artykuł ukazał się na portalu Travel Advisor.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Jasna8
22 lutego 2013Nie znam azjatyckich piw, ale może warto spróbować :-)
Volfee
22 lutego 2013Hahaha… najlepsze piwo jakie piłem w Azji to Carlsberg :P. No, ale widzę, że mam jeszcze wiele do spróbowania.
Ola Świstow
7 maja 2013W Chinach jest taki wynalazek jak Carlsberg light (coś koło 2%) i raczej na miano najgorszego piwa w Azji zasługuje :-P
wg108
22 lutego 2013Coś czuję, że niebawem pojawią się na półkach, skoro już nawet pastę do zębów ostatnio chińską kupiłem ;)
pojechana
23 lutego 2013Ja w kwestii pasty do zębów wciąż mam obiekcje ;-)
obydalej
24 lutego 2013nam najbardziej smakował Chang, a w dodatku ma taką piękną etykietę… :)
art
24 lutego 2013Podczas moich podróży staram się zawsze pić lokalne trunki (najczęście pada na piwo). Z wspomnianych powyżej piłem Angkor Beer – całkiem dobre, ale nie powala (choć w tym klimacie każdy schłodzony napój smakuje jakoś lepiej niż u nas).
Ola Świstow
7 maja 2013Mi też w Azji piwo (koniecznie zimne!) jakoś bardziej smakuje :-)
Zależna
25 lutego 2013Niby za piwoszkę się nigdy nie uważałam, a jednak większość piłam. Jednak muszę przyznać, że jak zatrzymałam się w Tajlandii w belgijskich bungalowach, to z rozkoszą wydałam kilka baht więcej na coś europejskiego. Zwłaszcza, że belgijskiego <3
Ola Świstow
7 maja 2013Mój Tomek jest miłośnikiem belgijskich piw- czyli niby prawdziwy piwosz :-) Mi by oko zabłysło dopiero na widok… Desperadosa ;-)
inspitanzania
27 lutego 2013Noo… proszę Podróżników, aby w przyszłości pamiętać gdy będziecie w odpowiednim miejscu, teraz proszę rozłożyć mapę świata szerzej i przy wschodnio-środkowym wybrzeżu Afryki napisać:
„Do spróbowania:
1.piwo Kilimanjaro,
2. bananowe piwo RAHA”
Cóż, jedna z rzeczy na których zna się „każdy” Polak ;)
pojechana
27 lutego 2013Bananowe? Koniecznie muszę spróbować, bardzo lubię takie owocowe trunki :-) Moim najnowszym przebojem jest filipiński rum melonowy Boracay i oczywiście San Miguel cytrynowy :-) W Chinach jest piwo ananasowe, ale niestety smakuje paskudnie!
art
27 lutego 2013W sumie to nawet nasze browary próbują już urozmaicić asortyment i wprowadzają różne piwa smakowe. Jest np. piwo grejfrutowe, ale jak dla mnie smakuje jak syrop na przeziębienie który podawałem niedawno córce…
Agness Walewinder
7 marca 2013Nie jestem typem piwoszki, ale musze przyznac, ze na jedno piwko bym sie skusila zwlaszcza pod palmami. Przypomina mi to scenerie prosto z wyspy Koh Phangan w Tajlandii :)
Krakowiaczka
8 maja 2013Zwykle czytam z otwartymi ustami Twoje relacje nie komentując, bo i specjalnie doświadczenie nie pozwala, ale dzisiaj mogę wspomnieć o sklepie, jaki do niedawna był (a może i jeszcze jest) na Starowiślnej, albo którejś przylegającej. W sklepie tym właściciel sprzedawał importowane trunki, w tym i piwa. I także z Azji. Wiem, bo w rodzinie mam takiego jednego maniaka, który jakis czas temu sklepem się zachwycał. To tak gdyby ktoś chciał sprawdzić, czy prawdę piszesz… ;)
Pozdrawiam, wspaniały blog!
Magda
7 lipca 2013Parę z tych piw miałam okazję zasmakować. Do tej pory nie wiem czemu wszyscy się tak zachwycają Beer Lao. Już jadąc do Laosu dużo o nim słyszałam, ale tak jak piwo lubię, szczególnie przy temperaturze +30, to po tygodniu spędzonym w Laosie nie mogłam na to piwo patrzeć. Oczywiście, kwestia gustu.
Jeżeli chodzi o Changa, to pierwsza moja wizyta w Azji kojarzy się z tym trunkiem, ale za drugim razem okazało się, że nie da się tego pić na dłuższą metę i przerzuciliśmy się wszyscy na Tigera i Singhe. Do tego plotki niosą, że w Changach jest jakiś syf i kace po nim są nieziemskie ;).
Huda nie piłam, ale piwo Hanoi też jest dobre :).
Na szczęście piw jest tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie :D
Sylwia Pietrzykowska
17 marca 2014nie znam azjatyckiego piwa
Agata Szymańska
17 marca 2014znamy i lubimy :)
Marek Złotopolski
17 marca 2014Najlepszy jest Filipiński Red Horse (Mocniejsza wersja San Miguela) ;)
My Hong Kong husband
17 marca 2014piwa nie lubie w kazdej postaci, ale probowalam Tiger, Singha, klasycznie Tsingtao, Asahi, Sapporo i Zhujiang. sprobowac bym chciala 'Taiwan beer’, bo wprowadzili jakies owocowe smaki, ale do tego czasu zlocistemu trunkowi mowie 'nie’ :D :)
Pojechana
17 marca 2014Jak lubisz owocowe to spróbuj koniecznie tego! Mi się udało dorwać w Singapurze- pyszne. A ja znajdziesz w Hong Kongu to koniecznie daj znać :-) https://www.facebook.com/Pojechana/photos/pb.384252831601203.-2207520000.1395077724./780322318660917/?type=3&theater
My Hong Kong husband
17 marca 2014o, dokladnie o to mi chodzilo :) chyba jeszcze mango maja :) na mojej liscie do sprobowania :)
Maciej Bartosiak
17 marca 2014Tajlandia :)
Maciej Bartosiak
17 marca 2014Siem Reap Kambodża :) :)
Maciej Bartosiak
17 marca 2014i ostatnie … Krabi -> Ton Sai :) :) : )
Pojechana
18 marca 2014Na Ton Sai to wszystko smakuje bosko <3
ef
8 października 2016I kosztuje też bosko :P
Podróże MM
17 marca 2014My jeszcze nie trafiliśmy na smaczne trunki z Azji. No, może poza japońskim winem :)
Agnieszka Woźniak
17 marca 2014San Miguel, wypity w El Nido, Palawan
Szwedacz Photo Trips
17 marca 2014Nie będę oryginalna, póki co najbardziej smakował mi Chang. Ale liczy się też sposób podania ;)
Nagniatamy.pl
18 marca 2014Znać to znamy dużo, gorzej z tym lubimy. W Chinach chyba nie trafiliśmy na nic smacznego, ale najbardziej pijalne były te z zielonymi napisami, m.in. właśnie Tsingtao. Lao Beer i Angkor ujdą w Azji Pł-Wsch. W Azji Centralnej najczęściej raczyliśmy się rosyjską Baltiką. Była haraszo.
Lymkya
18 marca 2014Krabi, El Nido, Azja & piwo ♥ wszystko, co najlepsze w jednym miejscu ;) super zestawienie. Jak ściągasz plecak po paru godzinach w upale, kurzu a dobra dusza poda Ci zimne piwo…》każde smakuje jak nektar bogów ;) tęsknię za Azja i tigerem :)
Marcin Wesolowski
18 marca 2014Piłem pierwsze sześć wielokrotnie, ale zawsze z największym sentymentem wracam do Tsingtao. Smaki przywołują wspomnienia najlepiej, a trochę rozmów w Azji przy akompaniamencie tego właśnie piwa odbyłem. Na zdrowie i smacznego! :)
esencjesmaku.pl
30 września 2014Z egzotycznych piw polecam także India Pale Ale
Pawel Olszewski
8 października 2016Blog Centrum Miasta - podróże po Europie, odkrywanie Berlina
8 października 2016Kilka nazw kojarzę. Tsingtao, Chang i Tiger są do spróbowania w azjatyckich restauracjach w Berlinie. Zdaje się, że któreś z nich było kiedyś nawet… w Lidlu :)
blizejidalej.pl
8 października 2016Chang i Bintang – najlepsze :)
Jerzy Ostrowski
8 października 2016Bintang ,to siki,lepsze było Diablo.
blizejidalej.pl
8 października 2016Hmm, nie kojarzę marki „Diablo” z Sumatry ani z Bali – może w innych rejonach Indonezji jest dostępne…
Jerzy Ostrowski
8 października 2016Pani Olu ,niech Pani pokaże ,że Polak potrafi.
Marek Złotopolski
8 października 2016Z takich komercyjnych piw najlepsze jest Beerlao Lager, Dark oraz Gold z Laosu, dostępne też np w Tajlandii. Dobre jest też Red Horse, z Filipin. Z tego co pamiętam to San Miguel je produkuje tylko to jest zdecydowanie mocniejsze.
Dodam że w samej Tajlandii jest dość dużo Craftowych piw. Jednak ciężko dostępne przez mafię Changa i Singha które blokują przyznanie koncesji małym browarom. Ale są nawet Festivale Craftowych piw w Tajlandii. Z Tajskich polecam Outlaw oraz z mojego Chiang Mai browar My beer friends ;)
Pojechana - The Real Gone
8 października 2016Ojej, ten Red Horse to straszna siekiera jest :-P
Marta Kapica
8 października 2016True, Red Horse wali w głowę niczym młot, a po jednym zawsze miałam kaca :(
Marek Złotopolski
8 października 2016No teraz pokazało się w Tajlandii. Niestety nie ten sam smak bo rozlewane na miejscu. No litrowy Red Horse nawet mnie zwala z nóg :D
Foto Leecho
8 października 2016Kurdę, to piwo jest wszędzie. Miesiąc temu piłem je w Hongkongu :-)
Aneta Sławek Grenda
8 października 2016Najlepsze piwko w azji to Beerlao dark potem Ghorka z Nepalu i Bintang z Bali
Paweł Lewandowski
8 października 2016Przecież te piwa to nieporozumienie i nie wiem co jakikolwiek piwosz miałby z nimi robić? na ratebeerze nie ma dla nich litości, to zwykłe international lagery, siuśki. Jeśli ktokolwiek, odrobine siedzący w temacie będzie chciał odwiedzić Azję pod kątem piw to nawet na nie spojrzy. Pozdrawiam, piwowar z Nowej Zelandii :)
Marek Złotopolski
8 października 2016Nie wiem jak w reszcie Azji. Ale w Tajlandii jest całkiem ok z Craftami. Lokalnych jest kilka. Ale też bardzo dużo barów w tym Mikkeller w Bangkoku, a tam z 200piw do wyboru ;)
Te z artykułu niech się cieszą że w ogóle są na ratebeerze :)
Jednak zapewne w artykule chodziło o komercyjne browary
Paweł Lewandowski
8 października 2016nie mówie, że jest źle, ale słowo najlepsze jest ogromnym nadużyciem i świadczy o niewiedzy ;p nie mówiąc już o opisach tych piw które dla piwosza nic nie mówią ;p fakt można znaleźć sklepy czy bary z piwem kraftowym, trzeba się naszukać ale się da, a te z tego artykuły są tylko szumnie nazywane piwami :) ŻYCIE JEST ZA KRÓTKIE ŻEBY PIĆ KIEPSKIE PIWO :)
Pojechana - The Real Gone
8 października 2016Paweł Lewandowski spoko, zmienię tytuł na „najlepsze dla nie-piwosza”, to nawet fajnie brzmi :-)
Paweł Lewandowski
9 października 2016slusznie :)
Tomasz Kapica
8 października 2016Zdrówko!
Edyta Ruta
9 października 2016Zaprezentowane w artykule piwa sa jednymi z najgorszych, jakie piłam w zyciu. Nie polecalabym i nie nazywałbym ich „naj”… To zadziwiające, jak łatwo i jak szybko stajemy sie ekspertami od czegoś, na czym sie kompletnie nie znamy…
Bartek Ociesa
9 października 2016Hmmm… Powiedziałbym raczej „najpodlejsze azjatyckie piwa” ;) ale gratuluję podniebienia ;)
Marta Zienkiewicz
9 października 2016Jak dla mnie jedynym azjatyckim piwem, które da się pić (a nawet nim zachwycić), jest Lion Stout ze Sri Lanki. https://www.beeradvocate.com/beer/profile/389/1115/