Znacie zośkę? Nie, nie Panią Zofię tylko zośkę- popularną „kopaną” grę podwórkową? A wiecie skąd pochodzi?
W Chinach często szukamy chwili ciszy i wytchnienia w (bardzo przez nas lubianych) miejskich parkach, w których Chińczycy uprawiają grupowo rozmaite sporty. Czegoś takiego jak w Kantonie jednak wcześniej nie widzieliśmy jeszcze nigdy i nigdzie. Otóż, cały Kanton gra w „zośkę”! Młodzi, starzy, kobiety, mężczyźni i to na skalę masową, w każdym parku, na każdym skwerze i placu. Profesjonalnie, w specjalnych butach, stosując triki jakich żaden ziomal z blokowiska by się nie powstydził. Chiny nigdy nie przestaną nas zadziwiać!
Poszukałam, poczytałam i okazuje się, że to Chińczycy mogą być bardziej zdziwieni tym, że zośkę kopią młodzi europejczycy, bowiem z pozoru poczciwa zośka, jest tak naprawdę egzotyczną grą i pochodzi właśnie z Chin. Jianzi, jak się po chińsku nazywa, znana była w Azji już V w.p.n.e. a do Europy dotarła dopiero w 1936 roku. Tradycyjna chińska lotka do zośki jest zrobiona z 4 kolorowych piór o długości 15- 18 cm, przytwierdzonych do ciężarka (dziś jest to stosik plastikowych i korkowych krążków, kiedyś były to rybie łuski) i lata o wiele lepiej (testowaliśmy) niż jej młodsza siostra (a może córka?), którą znamy z Europy.
Popatrzcie sami jak Chińczycy grają w zośkę!
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Zapisz się do newslettera- wystarczy, że w okienku po prawej stronie podasz swój email i klikniesz „włącz powiadamiacz”.
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Just me
25 stycznia 2013Ooo, a mnie zawsze się kojarzyła z podrostkami w którtkich spodenkach i czapkach, wracających z męskiego gimnazjum w pierwszej połowie XXw. A tu proszę: w specjalnych butach, V w.p.n.e. i te lotki… Ciekawe!
Jasna8
25 stycznia 2013Znam grę w klasy , ale w zośkę nigdy nie grałam :-)
Proszę , proszę i to z Chin pochodzi…
Ewa
25 stycznia 2013Ha, niezły zbieg okoliczności, dopiero co pisałam o chinlone w Birmie, gdzie gra ma też jakieś 1500 lat, tylko, że tam się gra małą rattanową piłeczką.
Prosta gra, a ile radości :)
Pani Peonia
25 stycznia 2013Kapitalna opowieść. Nie myślałam, że zośka może pochodzić z Chin. Fajnie sie dowiadywać ciekawych rzeczy. Dziękuję!
Tomek (TrashTheLens)
27 stycznia 2013Mnie najbardziej zdziwiło nie tyle pochodzenie „zośki”, co swoboda z jaką Chińczycy czują się w swoich parkach. No bo jak to tak, dorośli ludzie i się bawią? U nas nie do pomyślenia, a tam – normalka. :)
mamjakty
27 stycznia 2013kolejny dowód na to, że Europejczycy są mistrzami w przyswajaniu pomysłów innych – do głów nam nie przychodzi, że głównie czerpiemy z dalekich kultur. i zgadzam się z Tomkiem – nawet na jakieś zorganizowane grupy pilates w parku ludzie patrzą dziwnie (mam nadzieję, że tylko z zazdrością:))
KO
25 kwietnia 2014Hmmm dlaczego sądzisz że zośka tak późno dotarła do europy… dotarła dużo wcześniej od wchodu. Stad zresztą etymologia słowa pochodząca od zruszczenia kałmuckiego słowa zos oznaczającego monet z kwadratowym otworem w środku.