Szanghaj jest większy niż można sobie wyobrazić. Banał, jednak mówiąc o tym mieście, nie można o tym nie wspomnieć. Mieście, które chce mieć wszystko największe, najszybsze, najdroższe, najpiękniejsze, w którym zasada, zgodnie z którą szukając atrakcji turystycznej należy podążać za tłumem, nie sprawdza się. Tu w każdym możliwym kierunku płynie morze głów. Mieście, które swoją potęgą chce zawstydzić Zachód.
Na lotnisku wsiadasz w Maglev, który osiąga prędkość 431 km/h i w 7 minut i 20 sekund przywozi cię do centrum. To oczywiście najdłuższa na świecie (30 km) trasa kolei magnetycznej. Wysiadasz w Pudong, gdzie trwa wyścig wieżowców. Jin Mao Tower (420 m) został pokonany przez Shanghai World Financial Center (492,3 m), który jednak nie nacieszy się długo zwycięstwem, tuż obok rośnie w błyskawicznym (typowym dla Szanghaju) tempie Shanghai Tower (632 m). Las wieżowców (w całym mieście jest ich ponad 320) wyrósł w 20 lat.
Panoramę chińskiego Wall Street, wraz z Perłą Orientu – czwartą wieżą telewizyjną świata, można podziwiać z nabrzeżnej promenady – Bundu, biegnącego wzdłuż prawego brzegu Huangpu. Kadry z tego miejsca są najpopularniejszą wizytówką miasta. Za plecami rząd postkolonialnych budynków, w nich siedziby największych banków i luksusowych hoteli. Kilka kroków dalej ciągnie się Nanjing Road- najdroższy deptak handlowy Szanghaju. Jeśli uda ci się przecisnąć przez niekończący się tłum oblegający olbrzymi domy handlowe, dojdziesz do Placu Ludowego z Centrum Planowania Miasta, Muzeum Szanghajskim, Teatrem Wielkim i największą stacją metra.
Szanghajskie metro, jest oczywiście najdłuższe na świecie (434 km tras i 278 stacji) i przewozi największą liczbę pasażerów. 11 linii, wszystko doskonale oznaczone, również po angielsku – wszak to turystów z Zachodu miasto chce powalić na kolana. Mogą oni wybierać między lasem wieżowców ze stali i szkła, świątyniami buddyjskimi pachnącymi drzewem sandałowym, gwarem Starego Miasta, romantycznymi widoczkami wodnych miast i spokojem ogrodu Yu Yuan.
Slamsy zostały wyburzone, o czystość ulic dbają całe armie sprzątających, nie wolno śmiecić, żebrać ani pluć, miasto prowadzi anty-pidżamowe kampanie, w metrze puszczane są edukacyjne filmiki głoszące zasadę pierwszeństwa wysiadających przed ustawionymi w grzecznej kolejce wsiadającymi. Mimo tego wciąż można spotkać Szanghajczyków spacerujących w bawełnianych, pasiastych spodniach (przecież są takie wygodne!), odgłosy pocharkiwań wpisały się na stałe w soundtrack miasta, dzieci załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne przez dziurę w majtkach wprost na chodnik, poruszanie się w metrze wciąż przypomina walkę o przetrwanie w buszu, a w gęstym powietrzu unosi się specyficzny zapach suszonej ryby. Niedopałki papierosów na podłodze w restauracji dla niepalących, owoce morza sprzedawane „na gazecie”, bezdomni proszący o jałmużnę przed gmachami świątyń, ptaki wyprowadzane w klatkach „na spacer” i ciekawość wzbudzana pojawieniem się białych twarzy.
Wystarczy podjechać super nowoczesnym i czystym metrem kilka stacji dalej od ścisłego centrum, tam gdzie blask neonów Nanjing Road nie dociera, by spotkać ulicznych krawców i wulkanizatorów, których warsztatem jest krzesło i młotek. By trafić na gigantyczne blokowiska, pozbawione pięter z „pechową” czwórką, straszące pajęczynami kabli i klimatyzatorów, przyłapać mieszkańców na nielegalnych rozgrywkach karcianych i walkach świerszczy. Przekonać się, że prawdziwa chińska dusza nie poddała się potędze pędzącego za (a może już przed?) Zachodem miasta, chińska dusza ma się dobrze.
Często pytacie mnie o rekomendacje noclegów w Szanghaju, wyszukałam więc dla Was polecane przez podróżników hostele w dobrej lokalizacji i przystępnej cenie:
Udanej wizyty!
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
wg108
3 grudnia 2012To się nazywa pocztówka! Masz oko (i piórko)
;)
mamjakty
6 grudnia 2012jak długo zwiedza się takie miasto? miesiąc raczej nie wystarczy:)
pojechana
7 grudnia 2012Tekst powstał po tym jak spędziłam w Szanghaju bardzo intensywne dwa tygodnie. To oczywiście i tak mało, za każdym razem gdy do niego wracam (miałam szczęście odwiedzić go znów kolejne dwa razy) odkrywam coś nowego. Przede wszystkim odkryłam ostatnio, że bardzo lubię to miasto- z jego różnorodnością i sprzecznościami, a poczucie „znam je trochę” sprawia mi przyjemność.
Liliana Arkuszewska
6 grudnia 2012Azja jest mi nieznana, ale teraz u ciebie mogę dowiedzieć się o niej wielu ciekawych rzeczy. Fajnie mi się ciebie czyta, a i zdjęcia mówią wiele. Dzięki, że pojawiłaś
się.
pojechana
7 grudnia 2012Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do podróżowania z moimi tekstami i zdjęciami. Choć zdecydowanie bardziej polecam zobaczenie Azji na własne oczy! :-)
maciej zawadzki
8 grudnia 2012Dziekuje za informacje o Szanghaju, wybieramy sie z zona w kwietniu na wycieczke z Nowego Yorku, bedziemy wprawdzie w zorganizowanej grupie, ale mam nadzieje, ze bedziemy mogli cos wiecej zobaczyc sami. Zajrze na twoj blog za jakis czas, z gory dziekuje za wiecej informacji
pojechana
12 grudnia 2012Pomyślę nad jakimś poradnikowo/przewodnikowym tekstem o Szanghaju w takim razie :-) I zapraszam do wirtualnego zwiedzania z Pojechaną również innych zakątków Azji.
Agnieszka
11 października 2013Koniecznie :) Planuję podróż do Szanghaju z dziećmi- 9 i 11 lat. Liczę na cenne rady :)
Krzysztof Bar
21 grudnia 2012Dzięki Bogu, „że prawdziwa chińska dusza nie poddała się potędze pędzącego za (a może już przed?) Zachodem miasta”. Chińskie miasto, gdzie „nie można odchrząknąć” porządnie – koniec świata!
Przedeptane.pl via Facebook
23 lutego 2013niestety byliśmy w nim tylko przelotem, na raptem 20 godzin, ale bardzo nas zaintrygował i postanowiliśmy, że na pewno musimy tam wrócić. dzięki za tekst i zdjęcia, prosimy o więcej :)
Agnieszka B-k via Facebook
23 lutego 2013Tak :) za 3 tyg :)
Pojechana via Facebook
23 lutego 2013Przedeptane.pl ja miałam okazję spędzić w Szanghaju 2 tygodnie i w dalszym ciągu cieszę się na każdy powrót tam :-) Szykuję też turystyczne „w pigułce” o tym mieście, ale wciąż czasu mi na dokończenie tematu brakuje… Musicie mnie zmotywować ;-)
Pojechana via Facebook
23 lutego 2013Agnieszka B-k właśnie! A kiedy jesteś w Shenzhen?
Przedeptane.pl via Facebook
24 lutego 2013no właśnie motywujemy, motywujemy :D
Zależna w podróży via Facebook
25 lutego 2013dla mnie chyba największy azjatycki zawód. Przeraziła mnie zachodniość tego miasta
Izabela Pertek via Facebook
25 lutego 2013a ja tu mieszkam :)
Pojechana via Facebook
25 lutego 2013O proszę! Jak Ci się Izabela żyje w Szanghaju? W której części mieszkasz?
Tere
6 sierpnia 2023Polecam wycieczkę do Szanghaju. Porządek, pyszne jedzenie, taniej niz w Polsce conajmniej 30%. Mozna sie czuc bezpiecznie. Wszedzie jest metro. Mapy polecam ale mapy apple są bardzo dobre. Słabo znają angielski więc tłumacz jakis ai jest niezbędny. Starczy wam 6-7 nocy w tym pieknym mieście aby nieco zwiedzić. Płatność tylko ich walutą lub aplikacją. Walutę mozecie wymienic tam tylko w bankach. Taxi zawsze przelicza na ich walute, nie dajcie sie okantowac ze to w dolarach. Boją sie brac dolary ale sa tacy co sie ich nie boją ;)wody z kranu nie pić ale mozna nią płukać zęby. Woda butelkowana jest tania i na kazdym kroku. Polecam all inclusiv w hotelu. Wszedzie jest blisko do metra.co zwiedzac to musicie orzed wyjazdem sobie to zaplanowac. Jedna wycieczka tam w jedno miejsce to 1 dzien. Targujcie sie o wszystko na ich targowiskach ktore sa niestety juz coraz mniej tam liczne… wyburzaja je i robia galerie handlowe w ktorych nic nie utargujesz.czesto sa to rzeczy z aliexpress ktore tam na ali są 3 razy taniej. Uzywajcie lupy google do znalezienia podobengo produktu w necie przed zakupem. Ponadto zainstalujcie sobie przed wyjazdem tam esim – starczy 10-20 gb. Dzieki temu bedziecie mieli media spolecznosciowe.