Back to home
ekologia, kuchnia

Dbajmy o naszą planetę (również) w naszych kuchniach

Podróżując po świecie na własne oczy widzę niszczycielski wpływ, jaki my- ludzie, mamy na naszą planetę. Na własne oczy, na własne płuca, na własnej skórze… Oddycham zatrutym powietrzem, od którego łzawią oczy i drapie w gardle, spaceruję po zaśmieconych lasach, podczas kąpieli w morzu owijają mi się o kostki plastikowe torebki, wspinam się na topniejące lodowce, po których olbrzymich jęzorach zostały już tylko smutne szare smugi na skałach. Gdy wracam do domu, czytam o kolejnych gatunkach zwierząt, które od dziś zobaczyć możemy już tylko na obrazkach, o kurczących się w zastraszającym tempie zasobach pitnej wody, o zatrutej glebie, o całych regionach, gdzie złośliwe nowotwory zbierają śmiertelne plony.

Mam świadomość, że swoim stylem życie przyczyniam się do zanieczyszczania Ziemi. Latam samolotami, kupuję wytwory różnych gałęzi przemysłu, wytwarzam duże ilości śmieci- mogłabym wyliczać długo. Staram się jednak zwracać coraz większą uwagę na moje małe codzienne wybory i tam, gdzie mogę, próbuję ograniczyć swój szkodliwy wpływ na środowisko naturalne. Myślę o ochronie środowiska w podróży, na zakupach, w łazience i w kuchni. Wierzę, że temat ten nie jest również i Wam obojętny, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami garścią wskazówek, w jaki sposób wprowadzając niewielkie zmiany w swojej codziennej rutynie, możecie dbać o naszą planetę w swojej kuchni.

♥ Wybierając produkty, które nie zawierają oleju palmowego- jego produkcja zabija płuca naszej planety i skazuje na wyginięcie orangutany, niedźwiedzie majajskie, pantery mgliste oraz nosorożce i tygrysy sumatrzańskie (pod wyzyskową uprawę palmy olejowej wypalane są lasy deszczowe). Jest to dość trudne zadanie, olej palmowy jest używany bowiem do produkcji ogromnej ilości produktów, między innymi ciastek, margaryny, batonów, lodów, kremów orzechowych, chipsów, zup w proszku, szamponów, szminek, past do zębów, mydeł, kremów, płynów do kąpieli i odżywek, ale koniecznie powinniśmy próbować!

♥ Ograniczając zużycie wody w kuchni poprzez ograniczenie zmywania naczyń pod strumieniem bieżącej wody (dużo bardziej ekologicznym rozwiązaniem jest zmywanie naczyń w napełnionej wodą misce lub w zmywarce).

♥ Ograniczając zużycie wody w kuchni poprzez ograniczenie lub zupełną rezygnację ze spożycia mięsa. Wiecie, że wyprodukowanie kilokalorii wołowiny pochłania dwadzieścia razy więcej wody niż uzyskanie kilokalorii zbóż czy ziemniaków?

♥ Spożywając jaja od kur z wolnego wybiegu.

♥ Kupując produkty od lokalnych producentów- minimalizujemy w ten sposób zatrucie środowiska wynikające z konieczności transportu.

♥ Wybierając produkty bez sztucznych barwników i aromatów, wzmacniaczy smaku, zagęstników i substancji dosładzających.

♥ Wybierając produkty posiadające certyfikaty MSC, FSC, PFC, RSPO, FairTrade, Rainforest Alliance.

♥ Kupując produkty w opakowaniach nadających się do recyclingu i segregując śmieci.

♥ Wybierając producentów żywności, którzy dbają o środowisko naturalne. Taką firmą jest na przykład FRoSTA, która nie stosuje już żadnych dodatków do żywności: barwników, aromatów, wzmacniaczy smaku, skrobi modyfikowanej, zagęstników i substancji dosładzającej (każdy ze ze składników ujawniany jest na etykiecie – nawet taki, którego ujawnienia nie wymaga prawo), używa oleju słonecznikowego, a nie palmowego, ma ryby z certyfikatem MSC (zrównoważonego rybołóstwa), a swoje produkty pakuje w kartoniki z certyfikatem FSC (Forest Stewardship Council), który oznacza troskę o mądre i zrównoważone zarządzanie zasobami leśnymi. Co więcej, uprawy FRoSTY znajdują się blisko fabryk, co minimalizuje koszty środowiskowe wynikające z transportu.

♥ Planując zakupy i gotowanie tak, by nie wyrzucać jedzenia.

♥ Uświadamiając znajomych i rodzinę, w jaki sposób mogą dbać o środowisko naturalne.

Uświadamiać możecie też mnie i moich czytelników, dzieląc się w komentarzach swoimi pomysłami na bardziej ekologiczną kuchnię.


Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!

Tekst powstał we współpracy z marką FRoSTA.

By Pojechana, 1 grudnia 2017 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 2

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

2 Comments
  • Weronika
    17 lutego 2023

    Super wpis dający do myślenia. Ja też zawsze staram się kupować tylko tyle produktów, ile faktycznie zjem, aby nie marnować żywności. Mam jednak całkiem sporą rodzinę, więc nasze zakupy i tak zazwyczaj są całkiem duże. Z tego powodu zainwestowaliśmy w lodówkę dwudrzwiową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!