Back to home
refleksje, W PODRÓŻY

10 faktów o podróży dookoła świata, o których nikt Ci nie powiedział

Podróż dookoła świata to marzenie wielu śmiertelników. Jeśli jesteś czytelnikiem tego bloga, to prawdopodobnie marzysz o tym i Ty. Słuchasz niesamowitych opowieści z podróży swoich znajomych, oglądasz uśmiechniętych ludzi i niezwykłe krajobrazy na zdjęciach, czytasz o nieprawdopodobnych przygodach, fascynujących spotkaniach i odnajdywaniu samego siebie na blogach i w książkach podróżniczych, i w Twojej głowie rodzi się obraz podróży jako nieustannej idylli, zaczynasz myśleć, że zakup biletu dookoła świata lub (nawet lepiej) w jedną stronę, to jak przekroczenie bram raju na ziemi. Tylko głupi by się bronił, więc kupujesz i jedziesz. A potem okazuje się, że nikt Ci nie powiedział o tym, że w podróży dookoła świata:

Ciągle będziesz na coś czekać…

Na pociąg, na samolot, na porę suchą, na połączenie z routerem, na prom, na ładną pogodę, na wizę, na wolną łazienkę, na frytki, na check-in, na ciepłą wodę.

Spotkasz mnóstwo nieciekawych ludzi…

Miejscowych, którzy będą widzieli w Tobie egzotyczne dziwadło lub chodzący, wypchany zielonymi banknotami portfel, podróżników, którzy włóczą się od hostelu do hostelu, opowiadając te same, słyszane już przez Ciebie sto razy historie, oszustów, malkontentów, poszukujących sensu istnienia nudziarzy- gawędziarzy i uciekających przed delirium tremens imprezowiczów.

Zaniedbasz…

Ćwiczenia (przez nieregularny tryb życia i brak własnego kawałka podłogi), dietę (przez brak własnej kuchni i wyboru), dłonie, stopy włosy, cerę (przez wiatr, słońce i słoną wodę) i więkoszość znajomych (przez brak dostępu do internetu i różnicę czasu).

Będziesz zmęczony…

Upałem, chodzeniem, dźwiganiem plecaka, językową barierą, biegunką, czekaniem na autobus, targowaniem, noszeniem ciągle tych samych ubrań, monotonną (na przykład ryżową) dietą, papierowymi ścianami sypialni, podróżniczym small- talkiem, słuchaniem jak ktoś wymiotuje w toalecie, komarami, tym, że wszyscy się na Ciebie gapią.

Nie zdążysz…

Na ślub przyjaciół, na urodziny siostry, na ostatnie święta z babcią.

Będziesz rozczarowany…

Tłumem pod Taj Mahal, chmurami nad Angkor Wat, rusztowaniem na Borobudur, cenami na Machu Picchu, jedzeniem na Filipinach, brudnymi plażami, standardem hotelu z setką dobrych opinii w internecie, martwą rafą koralową, roztopionym lodowcem i śmieciami, śmieciami, śmieciami.

Będziesz tęsknić…

Za przyjaciółmi, za rodziną, za prawdziwym chlebem, za wygodnym łóżkiem, za śledziami w śmietanie, za puchatym ręcznikiem, za czystą deską klozetową, za szafą pełną czystych ubrań, za półką pełną książek, za wanną, za spacerem z psem, za własnym domem.

Będziesz się nudzić…

Na lotnisku, na plaży, w hostelu, w autobusie, w deszczu, bez przyjaciół, bez prądu, bez książki, bez internetu, oglądając podobną do kilkunastu poprzednich świątynię, słuchając podobną do kilkudziesięciu już słyszanych historię, odpowiadając po raz tysięczny skąd jesteś komuś, kogo wcale to nie interesuje.

Będzie Ci smutno…

Bo zobaczysz biedę o jakiej nie miałeś pojęcia, bo zobaczysz głęboką niesprawiedliwość i podziały, bo ktoś Cię oszuka, bo ktoś Cię okradnie, bo zrozumiesz jak bardzo my- ludzie niszczymy naszą planetę, bo będziesz tęsknić, bo trzy tygodnie z rzędu będzie padać.

Przestaniesz pasować…

Do miejsca, z którego wyjechałeś, do miejsca w życiu, w którym byłeś przed podróżą. Już nigdy nie będziesz myśleć i czuć tak samo, czego innego będziesz pragnąć, co innego będzie dla Ciebie ważne, do czego innego będziesz dążyć.

Ale…

Jedź. Jeśli tylko o tym marzysz to jedź, nie oglądaj się. To będzie jedna z najfajniejszych rzeczy jakie sobie zrobisz w życiu. Wiem, że akurat to o podróży dookoła świata mówią niemal wszyscy. No cóż, mają rację.


Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!




By Pojechana, 20 października 2016 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 83

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

83 Comments
  • Michał Staniszewski
    21 października 2016

    Jak ja lubię te Twoje teksty sama prawda!

  • Kamila Kowalewska
    21 października 2016

    Dodałbym jeszcze jeden: spędzisz mnóstwo czasu na przemieszczaniu się! Kilka dni temu pobiłam rekord: autobus jechał 350 km przez 19h…

  • Fedynad Ludwik
    21 października 2016

    No super Matka! Ci co już trochę liznęli podróżowania to te wszystkie rzeczy czuja przez skóre. Wielu jednak marzy o takiej podrózy z ciepłego fotela. Dobrze jest czasem to zwerbalizować. Wszystko co napisalaś to real.

  • Adam Szostek
    21 października 2016

    11. Nigdzie nie ma kanapek z serem i pomidorem

  • Marta Siemaszko
    21 października 2016

    Ty już odczułaś na własnej skórze (włosach, paznokciach etc…;)). Większość z nas wolałoby się jednak przekonać na własnej, sądzę :) Zazdroszczę doświadczeń i faktu, że Ty już możesz napisać taki tekst :)

  • Gadulec
    21 października 2016

    Wszystko się zgadza. Przed podróżą o wielu z tych rzeczy nie miałam pojęcia, a najbardziej zdziwiło mnie jak ta 6-miesięczna wyprawa była męcząca! Przed wyjazdem myślałam, że będę ćwiczyć chociaż raz w tygodniu szkoda tylko, że czasem ledwo miałam siłę, żeby dźwigać ten plecak :P Ale i tak wszystkim polecam taką dłuższą podróż! Najbardziej było mi smutno jak omijały mnie śluby, święta, urodziny… Bo w sumie z tymi co chciałam kontakt miałam dobry :)

  • Adriana JL
    21 października 2016

    Ostatni punkt odnosi się nie tylko do podróży, ale nawet do zwykłej emigracji. Bardzo lubię czytać Twoje posty, bo wzbudzają wiele emocji. Pozdrawiam!

  • alicja
    21 października 2016

    Też tak mam. Latami marzyłam o podróży do Chin. Wreszcie pojechałam. I… Nie wiem czy mi się podobało? Chyba jestem rozczarowana ? Chociaż było chwilami super, ale… . Czy bym jeszcze pojechała ? Może za jakiś czas? Pozdrawiam :)

  • Iza Smaza
    21 października 2016

    skonfrontujemy niebawem :) na dlugo zostajesz w Polsce?

  • Koralina
    21 października 2016

    Sama prawda! Podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś!

  • Aleksandra Buda
    21 października 2016

    Super, wszystko to szczera prawda! Ale warto się wyrwać jednak też dlatego, by z czasem docenić to co się mialo we własnym kraju. Włącznie z tym krajem wlaśnie :)

  • Izabela Skomorowska
    21 października 2016

    Extra-ale chyba mimo wszystko chce sprobowac;-)

  • Karolina
    21 października 2016

    Z własnej perspektywy muszę przyznać, że najwiekszą trudność sprawia „nie będziesz pasować”. Nie zrozumienie ze strony bliskich, ludzie się zmieniają, inne nie zawsze oznacza złe, gorsze. Po 2,5 wróciłam do „normalności”. Nie jest łatwo.

  • Karolina Wozniak
    21 października 2016

    Rety zwerbalizowalas wlasnie tym tekstem wszystkie moje 'bolączki’, ktore dokuczaly mi w trakcie naszej rocznej podrozy. Ale wiesz co? Po prawie miesiacu od powrotu do 'normalnosci’ i ze swiadomoscia ze w poniedzialek wracam do pracy… ech co ja bym dala zeby znowu sie podenerwowac ze autobus sie spoznia, ze znowu ryz, ze plecak ciezki. Wszystkie te uciazliwosci z perspektywy wlasnej kanapy wydaja sie takie blache. Wiec wszyscy, ktorzy zastanawiaja sie czy warto w taka podroz sie wybrac, przekonuje ze warto. To niesamowite doswiadczenie. Choc faktycznie kolejnych swiat nie chcialabym spedzic poza domem ;-)

  • ANNA
    21 października 2016

    Coś w tym jest choć osobiście ostatnie do mnie przemawia i przemówi!!!

  • Marta Pawlak
    21 października 2016

    to Ale… niweluje wszystkie poprzedzające punkty. Za rok będę na własnej skórze tego doświadczać, ale już dzisiaj dzięki wielkie, że wstawiłaś taki wpis :) Już teraz jestem na emigracji i częściowo odczuwam niektóre punkty, więc wierzę, że reszta też mnie dopadnie.

  • Kacper Przez Świat
    21 października 2016

    Bardzo celne punkty. Dopiero zaczynam, a juz da sie wyczuc te wszystkie „smaczki” podrozy :)

  • A.
    21 października 2016

    Tego ostatniego punktu chyba teraz boję się najbardziej – resztę już przećwiczyłam przemieszczając się po Azji co tydzień, dwa przez ostatnie pół roku. Ale już niedługo powrót i patrząc na to z perspektywy:

    • „będziesz rozczarowany” – nie warto budować w sobie oczekiwań, ale ciekawość? nad Angkor miałam słońce, chmury, a nawet deszcz. nie przeszkadzał mi tłum, bo jeśli wstanie się wystarczająco wcześnie i trochę zmieni kolejność zwiedzania to można zwiedzać niektóre świątynie zupełnie samemu. na Bali poza kilkoma dniami w turystycznym Ubud, zazwyczaj trafiałam w miejsca zupełnie puste (dzięki rozmowie z balijskimi expatami)
    • „będziesz zmęczony” – zmęczenie potrafi irytować, ale jak już człowiek wypocznie to cieszy się, że się zmęczył, bo najczęściej było warto ;)
    • „będziesz się nudzić” – na lotniskach, w autobusach: zawsze miej przy sobie naładowanego kindla :D
    • „będzie ci smutno” – jestem właśnie w stolicy Kambodży. ona dosłownie boli. czasem człowiekowi głupio, że cieszy się z tych pięknych miejsc, które odwiedza widząc tak dużo bólu, problemów i biedy lokalnych społeczności. tak, Azja leczy z podróżniczej naiwności.
    • „będziesz tęsknić” – nawet nie spodziewasz się, ża kim i za czym :)

    • Violl
      21 października 2016

      „będzie ci smutno” – jestem właśnie w stolicy Kambodży. ona dosłownie boli. czasem człowiekowi głupio, że cieszy się z tych pięknych miejsc, które odwiedza widząc tak dużo bólu, problemów i biedy lokalnych społeczności. tak, Azja leczy z podróżniczej naiwnoścI”

      Całkiem niedawno stojąc w kolejce do odprawy na lotniku, za mną i moim facetem stały 2 pary\rodziny. Z ich rozmowy (której chyba słuchała cała kolejka) wynikało, iż są sąsiadami bądź znają się bardzo długo. Spotkały się przypadkiem. Rozmawiali o dalekich podróżach – dokładnie o Kambodży. Okazało się że obie pary podróżowały tam na własną rękę w różnym czasie, obie pary spędziły tam prawie miesiąc. Po długim wymienianiu atrakcji, przygód (m.in. jazda na słoniach – o zgrozo!) jedna z kobiet wypaliła: A ta bieda tam, to tak na serio, czy oni to wszystko pod turystów robią ? – Wybuchłam gromkim śmiechem.
      Czasem to że ktoś pojedzie, powłóczy się od światyni do światyni nie świadczy o tym że jest podróżnikiem. Podróznik to również stan umysłu, otwartość na obcą kulturę mimo iż nasza europejska jest znacznie inna. Niektórym ciężko wyjść ze strefy komfortu turysty i zostać podróżnikiem pełną gębą nawet jeśli zobaczyło się kawałek innego świata ;)

  • Saszkin
    21 października 2016

    Gdy już dopadnie Cię zmęczenie podróżą będziesz czekać na jej koniec, będziesz tęsknić za domem, przyjaciółmi, narzekaniem, polską pogodą, potrawami, których nigdy nie lubiles, za rutyną, za pracą, stabilizacją. Po czym gdy wrócisz okaże sie, że nie umiesz się tu odnaleźć, wiele się zmieniło i wszystko Cię irytuje i znów Marzysz, aby wyjechać. Jak najszybciej, jak najdalej.

  • Jagoda Konieczna
    21 października 2016

    Aleksandra jakos sie „wyrywam ” regularnie na dłuższe okresy czasu. Nie. Nadszedł taki moment ze juz nawet nie tesknie za polska. W góry bym pojechała.nic poza tym :)

  • Magda
    21 października 2016

    oj ,dużo w tym prawdy, gdziekolwiek pojedziesz zobaczyć „główne atrakcje” tak pełno turystów i nie ma nawet opcji żeby zrobić tak fantastyczne zdjęcia jak pokazują w przewodnikach, bo zawsze ktoś stanie w kadrze :)

  • Jagoda Konieczna
    21 października 2016

    O tak. Właśnie śledzie w śmietanie zdecydowanie

  • Life with a traveller
    21 października 2016

    i tak wielkie WOW i podziw ;)

  • Ziemniak
    21 października 2016

    Świetne spostrzeżenia, trochę przekorne, bo przecież nie przestaniesz podróżować z takich powodów. Natomiast fajnie skatalagowałaś sprawy, które się na ogół przemilcza. Nikt zapytany o wspomnienia z odbytej podróży nie powie przecież: a, tu się nudziłem, tam było brudno, tu mi się nie podobało… Żeby zobaczyć świat, trzeba się trochę pomęczyć. A poziom zmęczenia jest odwrotnie proporcjonalny do kosztów podróży. Dobrze jest mieć tego świadomość, żeby potem nie było przykrych niespodzianek. To trochę tak, jak z alkoholem: człowiek wie, że będzie kac, ale od czasu do czasu przecież wypije ;-)

  • Barbara Świderska
    21 października 2016

    Amen! Najprawdziwsza prawda:-). Pozdrawiam

  • Random Travel Stories
    21 października 2016

    To się tyczy w sumie każdej dłuższej podróży, ja po dwumiesięcznym AsiaTripie mam bardzo podobne wrażenia i generalnie podpisuję się pod wszystkimi punktami wszystkimi kończynami ;)

  • ReniaS
    21 października 2016

    Świetnie napisane , tak prosto i dosadnie ale bardzo pozytywnie prędzej realnie …. i to jest najlepsze . Dziekuje za tak super wpis i bede Cie śledzić dalej bisous ??? ….

  • Daga Deck
    21 października 2016

    Mam podobne przemyślenia…. ostatnio podróżuję na ile mi pozwala praca- jeżdżę i zaglądam tam gdzie zwykli turyści nie docierają. Staram się zobaczyć dane miejsce bez różowych okularów „typowego turysty”, poznając miejscowych ludzi i spędzając z nimi jak najwięcej czasu. Przytłacza mnie świadomość tego jak ludzie nie dbają o planetę, niszczą, śmiecą i nie patrzą na drugiego człowieka. Jednak dzięki tym spostrzeżeniom doceniłam to co mam i za każdym razem cieszę się że wracam :) Uważam, że dzięki podróżom jestem o wiele lepszym i bardziej świadomym człowiekiem – odzyskałam spokój :) Pozdrawiam serdecznie! Cały czas śledzę z wypiekami na twarzy Twój blog!

  • Tripping Mates
    21 października 2016

    Haha, niby każdy punkt nierzyjemny, a jednocześnie każdy to wielkie marzenie :)

  • Hussario Eterno
    22 października 2016

    Niby to tak prawda ale ile wiecej dostajesz dobrych niesamowitych niezapomnianych na cale zycie przezyc wrazen i doswiadczen. Warto na bank! A te wszystkie powiedzmy niekomfortowe doswiadczenia przyjmowac jako takie bo czy da rade zmienic ustroj miejscowe obyczaje pogode? Nie…Czyli po prostu let it go i jazda dalej ;) Dobre czy zle doswiadczenie to tylko doswiadczenie. Tym bardziej ze wszystko na tym swiecie jest tymczasowe ;) Pozdrawiam!

  • Filip | Głodny swiata
    22 października 2016

    A jeśli pojedziesz sam/a, do punktu o tęsknocie dorzucam: będziesz płakać w poduszkę. Długa samotna podróż często nie jest różowa. Ale jest CUDOWNA :).

  • Filip Tu
    22 października 2016

    Aleksandro znowuż mnie zainspirowałaś! Ściągam pomysł <3

  • Szczepan Węglewicz
    22 października 2016

    Ludzie, którzy nie podróżują na taki dystans/na taki czas, na ogół widzą tylko ,,jasną stronę podróży”: zdjęcia z tych niesamowitych miejsc, dokąd człowiek dotarł, że tak mało zapłacił, że miał 35 stopni w styczniu etc.
    Nie widzą natomiast (i na szczęście nie czują! :) ) tego, że człowiek nie mył się 5 dni, bo nie było gdzie, nie jadł 2 dni, bo nic się nie nadawało, rozbijał namiot już o 19-stej, bo po zmroku autostop nie działał (Salwador, bez pozdrowień…), tęsknił, bo przez półtora miesiąca nie odezwał się ani razu we własnym języku itd.

  • Tomek
    22 października 2016

    Właśnie do tego ale warto podróżować!! :D

  • Andy21Pol
    22 października 2016

    Ja mimo że byłem już w 42 krajach w Europie , Azji , Afryce i Ameryce Płn i wiele z tych odczuć o których pisze autorka mam już poza sobą też marzę o podróży dookoła świata ( RTW ) i o wielu miejscach w których jeszcze nie byłem np. Chiny czy Australia

  • blizejidalej.pl
    23 października 2016

    Sama prawda! Rewelacyjny tekst :)

  • Travelling Milady
    23 października 2016

    Z tym punktem „przestaniesz pasować” to czuję się kompatybilna, choć jeszcze nie pojechałam dookoła świata. Czasami wystarczy podróżować za bardzo i już jesteś wszędzie i nigdzie. Świetny wpis.

  • Magda
    27 października 2016

    Jak to stwierdzili moi znajomi po moim powrocie na chwilę do Polski – zapuściłaś się! Paznokcie, za długie włosy z odrostami, brak makijażu…. i nie schodzący uśmiech z twarzy :-) W sumie, daleko nie pojechałam, tylko jakoś czasowo długo wyszło :-) ale faktem jest, że z wieloma znajomymi straciłam kontakt… bo już tu trochę nie pasuję. Podczas kiedy ja mówię o przepaściach w górach, ludziach uśmiechniętych choć żyjących w skrajnej biedzie, zapachach, zaganianiu owiec na koniach… większość już mówi o dzieciach, pieluchach, narzeka na pracę i coraz częściej słyszę – żyjesz w innym świecie, nie masz prawdziwych problemów… Mam, codziennie…. nie wiem czy jutro będe miała gdzie spać, co jeść itd. ale fakt, jestem szczęśliwa…

  • podrozemaleduzepl
    3 listopada 2016

    Careful what you wish for ;) Mimo usilnych starań wcale mnie nie zniechęciłaś :) Poza tym na 10 faktów „przeciw” tych za jest zdecydowanie więcej, prawda? :)

  • Benek
    9 grudnia 2016

    Mimo tego jakbym miał okazję na taką podróż nie zastanawiałbym się wcale

  • worlderingaround Aga
    7 lutego 2017

    Wychodzi na to, ze zawsze sie teskni za tym czego sie nie ma – w stacjonarnym ulozonym zyciu za podroza a w podrozy za chwila stabilnosci ;) Ale najwazniejsze to rownowaga, fajnym wyjsciem jest wolne podrozowanie albo zatrzymanie sie gdzies na troche dluzej zeby mozna bylo wynajac mieszkanie/pokoj z airbnb, kupowac bulki u tego samego pana i moc zrobic sobie rano najlepsza jajecznice na swiecie :) Mi wlasnie chyba w takiej dlugiej podrozy najbardziej brakowaloby spokojnego kata, gdzie nikt mi nie bedzie przeszkadzal i bede mogla sie chociaz troche poczuc jak u siebie. Ale za to ma sie plaze i kokosy prosto z drzewa! :)

  • alpinsport.pl
    22 lutego 2017

    Zgadzam się ze wszystkimi punktami, które tutaj wymieniłaś. Udało Ci się z nimi wpasować idealnie w każdy aspekt podróży dookoła świata.

  • Karolina
    4 czerwca 2017

    Hm… Pozwol, ze troche zmienie. Bardziej na emigracje niz podrozowanie.
    1. Ciagle na cos czekasz.
    Najczesciej na wyplate bo albo trzeba zaplacic za mieszkanie albo za rate ale wyslac pieniadze mlodszej siostrze ktora musi koniecznie kupic prezent chlopakowi, albo bratu na trampoline bo przeciez siasiad ma…
    Czekasz z niecierpliwoscia na przyjazd do Polski, do rodziny, na usciskanie mamy ktora specjalnie dla Ciebie zrobila sernik bez rodzynek
    2. Spotkasz mnostwo nieciekawych ludzi.
    Mnostwo! Najczesciej rodakow ktorzy na obczyznie sa okrutni. Okrutni i zawistni. I nie nawidza Cie, bo masz 100 £ wiecej wyplaty niz on…
    3. Zaniedbasz.
    Wszystko. Zwlaszcza rodzine. Przez brak czasu, prace, odleglosc.
    4.Bedziesz zmeczony.
    Praca, bo mlody Polak moze dluzej stac, tym ze MUSISZ uzywac angielskiego bo anglicy Cie nie rozumieja i sadza, ze jak tylko zaczynasz mówić po polsku to od razu ich obgadujesz. Jakby lepszych tematow do rozmow nie bylo..
    Bedziesz zmeczony rowniez liczeniem dni do kolejnego przyjazdu do domu, do mamy z sernikiem bez rodzynek.
    5. Niezdazysz. Tak jak napisalas na sluby, urodziny, swieta… Przez odleglosc i mniej wolnego niz potrzebujesz.
    6. Bedziesz rozczarowany.
    Tym, ze jest drogo i nie da sie uzbierac tyle ile chciales, pogoda nie taka, ludzir nie tacy i daleko do domu, do mamy z sernikiem bez rodzynek.
    7.Bedziesz tesknic.
    Za swoim pieknym, biednym krajem w ktorym mozesz czuc sie swobodnie i nie zastanawiac sie jak wytlumaczyc hinduskiej ekspediencje tak zeby zrozumiala, w lidlu ze chcesz kupic 1 butelke wody a nie 6 bo promocja Cie nie obchodzi poza tym do domu daleki i nie chce Ci sie niesc 6 cholernych butelek wody na promocji.
    Bedziesz tesknic za znajomymi i rodzina i mama i sernikiem bez rodzynek. Bedziesz tez tesknic za barszcem od babci i uszkami i szynka wedzona od dziadka…
    8. Bedziesz sie nudzic.
    Jak wrocisz z pracy i bedzie padal deszcz i bedziesz sam i bez ksiazek bo 4 jakie miales pozyczyles znajomej i jej siostrze i bez internetu zeby zadzwonic do mamy na skypa, zeby uslyszec 'wroc, zrobie sernik bez rodzynek’
    9.Bedzie Ci smutno.
    Ze nie bedziesz na 18 urodzinach siostry i 9 brata. Ze nie bedziesz mogl pobawic sie z psem i kotek i swinka morska ktora zostala w Polsce. No i oczywiscie bedzie Ci smutno ze nie zjesz sernika. A jest niedziela i mama na pewno zrobila…
    10. Przestaniesz pasowac.
    Jak przyjedziesz na urlop do domu to juz nie bedziesz pasowac do wczesniejszych znajomych. Bedziesz tym 'z anglii’ czy innego kraju. Bedziesz ten co ma hajs bo w anglii funty zarabia.
    Ale…. Za kazdym razem jak bedziesz w domu bedziesz czuc Polske bardziej niz wczesniej. To, ze jestes Polakiem w swoim kraju. Gdzie mozesz klocic sie z ekspedientka po polsku, gdzie nie zobaczysz ani nie uslyszysz ludzi ktorzy mowia w innym jezyku niz Twoj. Docenisz z jak cudownego kraju jestes. Gdzie nikt nie bedzie zartowac z picia wodki czy przyzwyczajenia do zimna. Gdzie kazdy wie, ze Rosja to inny kraj.
    Gdzie jest rodzina, dom. No i mama. Z sernikiem bez rodzynek…

  • Agnieszka Mazurek
    14 sierpnia 2017

    Świetny tekst. Dzięki :)

  • Patryk Rutkowski
    14 sierpnia 2017

    A w pewnym momencie odkryjesz, że przestajesz zauważać różnice, a wszędzie widzisz podobieństwa

  • Helen G.
    14 sierpnia 2017

    Pięknie to napisałaś:) Podróż dookoła świata to może być niesamowita przygoda :)

  • Globfoterka
    16 sierpnia 2017

    W punkt! :) Myślę, że każdy, kto podróżuje budżetowo zaznał już w jakimś stopniu niewygód podróży, a jednak nadal jest na tyle szalony, że wstaje w środku nocy, ubiera plecak i zasuwa na lotnisko.

  • Dorota
    16 sierpnia 2017

    No cóż… Podpisuję się obiema rękami!:)
    Dodałabym będziesz pożarty przez robactwo, chory na dziwne choróbska i nie raz będziesz mieć dość wszystkiego, na czele z twoim kompanem podróży, ale jedź! Warto! ;)

  • Azazel
    16 sierpnia 2017

    Prawda!!! A jezeli jestes jeszcze kobieta to sa „dodatkowe atrakcje”, ale i tak jestem uzalezniona od podrozowania! Choroba nieuleczalna :-)

  • Bartek Wudniak
    17 sierpnia 2017

    10 na 10 Ola, zwłaszcza ostatnie…

  • Patryk Zieliński
    1 stycznia 2019

    Prawda, ale chyba warto? :)

  • Kamila
    4 stycznia 2019

    Uwielbiam ten artykuł – najbardziej na świecie. Czytam go czekając na panią z biura nieruchomości bo chce wynająć swoje mieszkanie i jechać, nie oglądając się za siebie :) dziękuje za ten wpis :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!