Back to home
Indie

Piękna ludźmi Kerala

Mój pobyt w Kerali od początku do końca był zorganizowany przez Ministerstwo Turystyki tego regionu, które poprzez goszczenie blogerów, chce zainteresować swoją ofertą turystów z całego świata (w „mojej” edycji Kerala Blog Express wzięło udział 30 blogerów z 25 różnych krajów). Nic dziwnego więc, że byliśmy na każdym kroku rozpieszczani. Że mieszkaliśmy w pięknych resortach, w których bramach witały nas dźwięki bębnów, na szyje zakładano korale z ziaren kardamonu, na głowy sypano płatki kwiatów (no dobra, płatków się nie spodziewałam), a managerowie zdali się koczować pod naszymi drzwiami, by upewnić się o każdej porze dnia i nocy, że niczego nam nie potrzeba (było to dla mnie trochę krępujące, ale wiedziałam, że wynika z dobrych intencji). Nic dziwnego, że kilka razy dziennie siadaliśmy przy stołach suto zastawionych specjałami regionu (jej, jakie tam wszystko pyszne!), że mieliśmy do dyspozycji prywatne baseny (czasem tak bardzo prywatne, że były w… łazience, serio!), uczestniczyliśmy w tradycyjnych rytuałach i turystycznych rozrywkach. Słowem, czerpaliśmy z wakacyjnej oferty Kerali wszystko, co najlepsze. Jednak to, co urzekło mnie najbardziej, to nie turkusowe baseny, nie luksusowe hotele (choć nie powiem, po pół roku budżetowego podróżowania po Azji fajnie się spało w idealnie czystej pościeli, na idealnie wygodnym i wielkim jak pokój w tanim hostelu łóżku), nawet nie przepiękne widoki (a ma Kerala i piękne plaże, i malownicze kanały Kerala Backwaters, i herbaciane plantacje, i góry). To co w Kerali najpiękniejsze to ludzie. Ludzie noszący na co dzień barwne, tradycyjne stroje, ludzie uśmiechający się serdecznie, ludzie w których oczach, nawet gdy zawstydzimy ich swoją turystyczną innością, dojrzeć możemy życzliwość. Niech to banalnie brzmi, ale keralskie uśmiechy topią mi serce. Piękni są ludzie Kerali.


Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!

By Pojechana, 26 lutego 2016 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 6

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

6 Comments
  • Kamila
    26 lutego 2016

    Cudne zdjęcia robisz!

  • Jo (The Blonde)
    27 lutego 2016

    Ja w Kerali byłam w zeszłym roku. Pojechałam na miesiąc i mam mieszane odczucia do tej pory. Niby ładnie, piękne widoki, natura, spokój, relax, ludzie mili, bardzo przyjaźni. Co chwilę byłam zaczepiana, pytana skąd jestem itd. W końcu samotnie podróżująca biała kobieta to nadal tam dość niezwykłe zjawisko. Ale….no właśnie…po miesiącu takiego nagabywania miałam dość. Mója introwertyczność krzyczała, żeby mnie zostawiono w spokoju, do tego miałam przypadki, kiedy facet zaczął się dotykać przy mnie w autobusie, właściciel guesthousu w którym spałam chciał wejść mi do łóżka w środku nocy, i parę razy zaproponowano mi sex bez jakichkolwiek zahamowań. Kerala jest piękna, ludzie są mili i moje wakacje były Ok, ale wrócić już bym tam nie wróciła..przynajmniej sama.

  • izabelaryba
    28 lutego 2016

    Świetne zdjęcia! A takie zorganizowane „wakacje” po dłuższym podróżowaniu na własną rękę muszą być super, zazdroszczę całym sercem :D

  • Celina
    9 marca 2016

    Piękne uśmiechy! :) Czy wszyscy sa tam tacy sympatyczni?

  • Eleni
    24 marca 2016

    Witam Was ponownie. W Kerali nie byłam, ale na Sri Lance. Te same piękne czarne oczy, ten sam klimat, (choć na wyspie trochę bardziej wilgotno), życzliwi ludzie i podobne smaki i zapachy, które gdy się raz spróbuje pozostają mocno w pamięci. My mieszkaliśmy w hotelu przy samym Oceanie, który mnie oczarował. Ludność jak w całych Indiach bardzo biedna, ale zawsze uśmiechnięta. Pomimo wszechobecnej biedy jest bardzo kolorowo. Tak jak przedstawiają twoje przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam gorąco.

  • Sandy
    21 sierpnia 2016

    Ech, Indie! Piękni ludzie, pomocni, życzliwi, przeszczęśliwi, gdy odwiedzają ich podróżni!
    Czy mogłabyś napisać kilka słów więcej o tych fotografiach? Szczególnie o piątej i szesnastej od góry – zastanawiam się, czy malowane twarze to element rytuału, teatru?
    Dzięki za posta i zdjęcia. Marzy mi sie podróż do Kerali – i w ogóle na południe Indii. Tymczasem pozdrawiam z Gujaratu, spod pradawnej świątyni Kriszny w miasteczku Dwarka :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!