Back to home
Malezja

Pocztówki z Kuala Lumpur

Czy cztery lata to dużo? Patrząc wstecz, na to co się wydarzyło, jakie zmiany nastąpiły w moim życiu, muszę powiedzieć, że tak, cztery lata to szmat czasu! Właśnie cztery lata temu moja blada płaska (niestety) stopa stanęła pierwszy raz na azjatyckiej ziemi. Pierwsze dni spędziłam w Singapurze, ale umówmy się, Singapur to taka Azja którą ktoś odmalował, posprzątał i ubrał w garnitury. Szok kulturowy uderzył we mnie z całym impetem dopiero w stolicy Malezji- Kuala Lumpur. Pamiętam gwar China Town i swoje nieudolne próby dobijania targu, miliony skuterów na totalnie zakorkowanych ulicach, żar zatykający płuca, spóźniające się kilka godzin autobusy i kolejkę do Petronas Twin Towers. Pamiętam jak pierwszy raz stałam w ulicznej garkuchni z silnym postanowieniem zjedzenia w niej obiadu i absolutnym brakiem pojęcia czy zamawiane danie jest mięsem czy warzywem. Pamiętam dworzec kolejowy, który wyglądał dla mnie jak świątynia, wspaniały ogród botaniczny, małpy i ogromne jaszczury na ulicach. Niestety to tylko strzępki wspomnień (nieutrwalanych jeszcze wtedy na blogu)- by je odświeżyć sięgnęłam do zdjęć. To zabawne cofnąć się tak w czasie i obserwować siebie taką zadziwioną nową rzeczywistością, przypomnieć sobie na co wtedy zwracałam uwagę, czego nie rozumiałam, czym byłam zafascynowana.

Dziś mam inne spojrzenie na wiele spraw, dużo więcej doświadczeń, lepszy aparat (i fryzurę!), ale pierwsza podróż do Azji jest tylko jedna i miło ogląda się te zdjęcia.


Pytacie mnie często o nocleg w Kuala Lumpur- ciężka sprawa. Najpopularniejszymi i najtańszymi rejonami są Chinatown i Little India jednak co się naużerałam z pluskwami (bleah!) i ścianami cienkimi jak z papieru to moje. Hostele zmieniałam kilka razy i jedyny, który mogę polecić (ale budżetowym podróżnikom) to Agosto Inn, w którym było czysto i nic mnie nie pogryzło a i lokalizacja jest super, bo zaraz przy stacji kolejki miejskiej Pasar Seni i kilka kroków od Chinatown (zatrzymałam się w nim na 5 dni w październiku 2015 roku).

Zarezerwuj najlepszy nocleg w Kuala Lumpur

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!.

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

By Pojechana, 11 czerwca 2013 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 9

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

9 Comments
  • Traveleum
    11 czerwca 2013

    Dzięki za pocztówkowy spacer po Kuala Lumpur. Na zdjęciu sklepu z odzieżą, pani w niebieskiej chuście wygląda jak manekin :)

  • Kobiecemysli
    25 czerwca 2013

    piękny spacer!

  • Marcin Wesolowski
    24 marca 2014

    Ja pierwszy raz przyleciałem do Kuala Lumpur z Singapuru także. Ale miałem za sobą rok mieszkania w Chinach w 2007-2008 roku, odwiedziny w Indiach i ponowne podróże po Chinach, więc KL mnie nie zatkał, nie przygniótł tym chaotycznym wrażeniem, jakie robi. Za to miny moich znajomych, dla których był to pierwszy raz w Azji, były bezcenne!

    Kuala Lumpur zrobił na mnie przeciętne wrażenie. W zasadzie byłem tak tylko po to, by zobaczyć Petronasy. Za to sama Malezja była już bardzo ciekawym doświadczeniem. Choć znów – po Indiach i Chinach, Malezja to naprawdę grzeczny i uporządkowany kraj.

    Pozdrawiam!

    • Ola Świstow
      24 marca 2014

      Dla mnie Kuala było dużym szokiem- moje pierwsze „zderzenie” z Azją. Ciekawa jestem bardzo jak odebrałabym je teraz, gdy mam już za sobą sporo podróży po Azji i przede wszystkim 1,5 roku mieszkania w Chinach (ale ten czas leci!). Pewnie kiedyś jeszcze zabłądzę w tamte rejony, bo Malezji nie widziałam zbyt wiele, a mój Tomek jeszcze wcale. Ach, tyle jeszcze miejsc na liście do odwiedzenia!

  • Klara
    27 lutego 2015

    Cudownie to wszystko wygląda! Kolory kwiatu oszałamiające!

  • Ania
    29 maja 2015

    Zapraszam do Kota Kinabalu :) albo Sandakanu a tam już nieopodal Sepilok i orangutany :) Mieszkalam zaledwie 3 miesiace w Kota Kinabalu ale porównując KL do KK to jakby Warszawe porównać do… Torunia? KK, jest niedużym miastem, ale wokoło można o wiele wiecej zobaczyć niż nam się wydaje :) w lipcu przeprowadzam się tam na stałe :)
    Polecam i pozdrawiam :)

  • Kasia
    25 kwietnia 2018

    Wow, gdzie dokładnie było zrobione zdjęcie nr 2 i zdjęcie z zachodem słońca wśród palm? :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!